1. Fabuła- jak dla mnie jest świetna. O wiele lepsza niż w każdej z trzech części oryginalnego Stalkera. Nieoczekiwane zwroty akcji, ciekawe misje główne i poboczne, to dla tego moda codzienność. Jedyne do czego można się przyczepić to ta część fabuły, gdzie jesteś monolitowcem. Ciągłe bieganie w trójkącie: Prypeć-Czernobyl 1 - Czernobyl 2 tylko po to, żeby zamienić parę słów z jakąś postacią i powrót z powrotem. No i misje wtedy nie są zbyt wyszukane. Na szczęście po tym krótkim epizodzie jest już tylko lepiej;
2. Tłumaczenie - mistrzostwo świata, ciekawe dialogi, zero literówek czy błędów dialogowych. Po prostu przyjemnie się czyta wszystkie dialogi;
3. Muzyka - bardzo dobrze dobrana i współpracująca z modem w celu budowania emocji
Szczególnie zapadły mi w pamięć kawałki podczas misji z Kariną, niszczenia poltergeistów, które broniły dostępu do chaty z PDA dzika, zadania odnalezienia PDA Salomona.
4. Lokacje - w końcu mamy coś więcej niż standardowe mapki, które zapewne prawie każdemu się przejadły. Najmniej mi przypadł do gustu Las. Jest jak dla mnie trochę za monotonny. Natomiast korpus Pokoju pomimo swojej głupawej nazwy jest zdecydowanie najlepszą nową lokacją. A już pełen uśmiech wylądował na mojej twarzy, gdy zobaczyłem starą fabrykę i opuszczoną wioskę
;
5. Mutanty - praktycznie żaden nowy mutant nie wywołał we mnie pełnego entuzjazmu (nie mówię o tych przywróconych z wcześniejszych wersji) Natomiast ilość mutantów w czasie wykonywania niektórych misji woła o pomstę do nieba. Stada połamańców w Prypeci, rodentów podczas misji z szalonym Doktorem w bunkrze radaru, czy pająków w Sarkofagu to gruba przesada. Raz, że spowalniają grę (przynajmniej u mnie), to jeszcze minigun ledwo daje sobie z nimi radę;
6. Nowe bronie - w tym wypadku spodobały mi się tylko snajperki, oraz minigun (warto dla niego znaleźć te instrukcje montażu
Natomiast bronie, które sprzedaje Antykwariusz to już przesada - to nie Medal of Honor