przez Realkriss w 28 Kwi 2011, 11:47
Odradzam Ci filologię polską. Skończyłam bez wysiłku, ale bezmiar głupoty z jaką się spotkałam wśród dziewcząt studiujących ten kierunek mnie dobijał.
Myślałam, że to studia dla kochających książki, myślących humanistów. Okazało się na zajęciach z literatur, powszechnej, współczesnej, że przyszłe nauczycielki naszych dzieci nie czytają nic!!!!!!!
Problem był za każdym razem z omawianiem lektur (jakieś 60 % studiów), bo na kilkuanstoosobową grupę przeczytała 1-2, reszta bezczelnie zerkała do bryków, nawet takich dla licealistów.
Miałam fakultet "Film w kulturze" (zajęcia obowiązujące, ale temat sam sobie wybierasz z wielu), na każdych zajęciach okazywało się, że dziewczynki przeczytały referaty, które Pani zadała, ale żadna nic nie oglądała. Permanentnie wku... Pani zapytała "Po co panie przyszły na mój fakultet?". Cisza.
Zaliczenie dostałam tylko ja, reszta chodziła z tryliardem referatów zadanych przez rozwścieczoną kobietę.
Panowie, którzy się czasem zdarzali byli tak silnie sfeminizowani, że u mnie na roku dwóch nawet zostało parą i adoptowało cziłałę.
Koszmar z ulicy Wiązów.
Idź lepiej na historię, albo politologię. sfeminizowane kierunki pełne są idiotek. Jeśli masz na nie alergię, wiej.
Dla mnie obcowanie z koleżankami z roku była męczarnią.
Acha, p.s. skończyłam to w końcu, ze specjalizacją teatrologiczną. Nie robiłam pedagogicznej, bo nie widzę się w szkole. Pracuję przybytku kultury i nie mam nawet 2000 na rękę na miesiąc.
NIGDY ponownie bym nie poszła na te studia. NEVER!