Kapral Anderson wziął kilka granatów od szeregowego.
- Złącze je i tak wysadzę zamek od drzwi bunkra - odparł kapral.
- Mam nadzieję, że się uda. - powiedział szeregowy. Tymczasem kapral przymocował granaty koło zamka.
Jednocześnie po ukończeniu pociągnął zawleczkę.
- Uwaga!- Krzyknął Anderson. Po chwili rozległa się seria krótkich wybuchów. Anderson pobiegł sprawdzić czy udało się wysadzić zamek.
- Doskonale lecz to była dopiero mała rozgrzewka. Żołnierzu zostań tutaj przy rannych. - Powiedział Anderson.
- Tak jest!- Odpowiedział szeregowy.
Kapral przeładował swojego Thomsona otwierając jednocześnie drzwi. Przed nim były długie schody na górę. Anderson zaczął po nich iść na samą górę. Na samym końcu były zwykłej grubości drewniane drzwi.
"Niemcy na zewnątrz z taką fortecą a w środku zwykłe drzwi, dziwne..."- Pomyślał kapral. przez dziurkę do klucza zauważył około sześciu Niemców grających w karty. Zapewne to była zmiana.
-"W pojedynkę nie mam z nimi szans ale..."- Anderson wyjął z kieszeni granata, odbezpieczył, otworzył drzwi i wrzucił "jajko niespodziankę".
- Achtung, Granate!- Sekundę potem odbył się krótki wybuch. Żołnierz wszedł do pomieszczenia. Pięciu z Niemców leżała na podłodze. Do jednego żyjącego podszedł kapral wyjął swojego Colta i powiedział - To za Toma i Johna...- Jego pistolet wystrzelił po naciśnięciu spustu. "Szwab" padł trupem. Chwilę potem wszedł przez drugie drzwi. Były tam kolejne schody na górę. Po wejściu przez małe okno strzelnicze w drzwiach zauważył oficera i drugiego snajpera. Najwyraźniej nie usłyszeli o jatce na górze.
"Znowu mi się przyda."- Pomyślał kapral wyjmując tym razem Colta. Wycelował w głowę oficera i strzelił. Trafił. Pozostał jeszcze snajper, lecz on też nie zdążył. Dołączył do oficera. -" Na wszelki wypadek sobię wezmę"- Pomyślał Anderson podnosząc Mausera z celownikiem optycznym. Przeszedł całkiem długi korytarz gdzie na końcu były ostatnie drzwi. Tym razem otwarte. Gdy wszedł do pomieszczenia było trzech Niemców z MG- 34. Kapral nie czekał. Wszystkich zastrzelił z Thomsona bez żadnego problemu.
-"Czas wspomóc naszych chłopców"- Pomyślał. Wziął zabranego od Niemca Mausera i zaczął strzelać do naprzeciwległego bunkra. Niemcy zaczęli się cofać.
- Nareszcie! - wykrzyczał kapral. Gdy zaczął wracać do resztek swojego oddziału, zauważył kilku Niemców biegnących po schodach.
"Mam nadzieję że to ostatni raz"- pomyślał. Zamknął drzwi koło dwóch zabitych Niemców. Przez okienko w drzwiach mógł strzelać. Gdy Niemcy już chcieli otworzyć te drzwi z okna wyłoniła się lufa Thomsona. Niemcy nie mieli szans uratowania się. Wszystko było z zaskoczenie.
"Wreszcie mogę zejść na dół." - Pomyślał. Po wyjściu z bunkra spotkał całką dużą grupę Amerykańskich żołnierzy. Wszyscy się cieszyli z jego poczyniań, no może oprócz Niemieckich żołnierzy. Wtedy podszedł do niego sam generał i powiedział - No kapralu, udało ci się. Jak masz na Imię?
- Nazywam się Anderson. Kapral Max Anderson, Sir. - poprawił się żołnierz.
- Dziękuje kapralu za tą pomoc ale pamiętaj że wygraliśmy jedną bitwę ale to nie koniec wojny.- Rzekł generał.
CDN.
Proszę o dużo uwag. komentarzy i ewentualnie
.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A co do armaty Flak 36 (88 mm). To nie była to jedyna altyleria Wermachtu. Dopiero w 1943 Niemcy w Afryce zaczęli używać jej jako działa przeciwpancernego. Używano również wyrzutni rakiet Nebelwerfer czy Haubicy Samobieżnej np.: Hummel lub dział przeciwpancerych typu PaK. Niestety o tym wie może 5% ludzkości. Ja się interesuje historią więc wiem