Jak na razie było czysto. Chyba wybiliśmy wszystkich na głównej ulicy. Jednak prawdziwa walka dopiero się zaczęła, gdy wkroczyliśmy na wąską uliczkę obok. Na dachu bloku widać było strzelca z RPG-7. Nagle niedaleko nas walnęła rakieta. Podmuch eksplozji odrzucił mnie na parę metrów. Jedyne, co udało mi się zobaczyć, to chmura dymu ciągnąca się od dachu budynku. - Andriej! Obudź się. - Ja pierniczę, co jest? - uświadomiłem sobię, że leżę na środku ulicy. - Gdzie kolumna? - Odjechała. Straciłeś przytomność. Sierżant mówił, że nie ma czasu na czekanie, aż cię opatrzą. Coś mi mówi, że posiedzimy w tym miejscu trochę. Zaczęło się zciemniać. Reszta oddziału siedziała przy ognisku. W zbudowanym z opon i blach slumsie siedział Władimir. - Znowu ta sama sytuacja. Siedzimy po ciemku, żadnego wsparcia. Do cholery z tym! Tymczasem ja poszedłem w kąt budynku, rozłożyłem tam swoją kurtkę i położyłem się. Nagle w oddali, przy zakręcie zobaczyłem dziwną postać. Była wysoka i zgarbiona. - Monolit. - pomyślałem. Jednak to było coś o wiele gorszego. - Hej! widzicie to? - krzyknąłem i wskazałem ręką zakręt. - Ale co? - owróciłem się i zobaczyłem, że postać zniknęła. - Andriej, jesteś zmęczony, idź ty spać. - Chyba macie rację. - Po chwili usłyszałem nad sobą sapanie. Wystraszyłem się i poderwałem. Nastała cisza. Patrzyłem, co się wokół mnie dzieje. W błocie zobaczyłem ślady pazurzastych stóp. Przeładowałem broń i ustawiłem się przy ścianie. Po chwili rozległ się przeraźliwy ryk. - Aaa! - usłyszałem krzyk jednego z moich kompanów. Coś zaciągnęło Władimira za róg budynku. Wszyscy oglądaliśmy się za siebie. Nagle Pawieł wystrzelił, a naszym oczom ukazał się brązowy, ubłocony przebity śrutem potwór z mackami na twarzy. - Co to za dziadostwo? Poszedłem i przyjżałem się stworowi.
Mnie opowiadanie się podobało. Jasne były gorsze i lepsze części, (lepsze zdecydowanie przeważały) ale ostatnia jest krótsza nawet od prologu, no i ten moment z pijawką, mogłeś go rozwinąć no i nie wydaje mi się aby pijawka padła po jednym strzale, bo to dość żywotne paskudy. Pisz dalej mam nadzieję że powstaną kolejne rozdziały i polecam rozwijanie akcji i stosowanie opisów jakichś sytuacji bo to pobudza wyobraźnie czytelnika. Pomimo tego co napisałem opowiadanie mi się podoba. Nie zmarnuj talentu chłopie
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce! "Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave