"Kiedyś tam wrócimy" by MacAron

Twórczość nie związana z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R.

Moderator: Realkriss

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez jalkavaki w 24 Sty 2011, 15:34

równy odgłos podbitych, wojskowych butów

Kiedy podeszwy butów były ze skóry, nabijano je ćwiekami. Raz po to aby skóra za szybko się nie zdzierała, dwa, aby buty miały jakąkolwiek przyczepność (coś jak współczesne korki piłkarskie). Teraz używa się gumowe podeszwy z bieżnikiem. Są lżejsze, dobrze izolują od podłoża i są ciche. Podkute buty używa się już tylko w jednostkach reprezentacyjnych, kiedy to właśnie ma być słyszalne rytmiczny marsz czy baczność/spocznij.
Myślę, że wojskowi, którzy trafili do metra chyba nie byli z jednostek reprezentacyjnych (bo skąd mieliby amunicję?) a z jednostek regularnych lub rezerwy, które to już mają gumowe podeszwy. W ten zakręcony sposób chciałbym wyrazić wątpliwość czy pozostali na stacji mogli słyszeć odgłos podbitych butów oddalającego się tunelem patrolu. :)
Pozdrawiam
Wojna jest zła. Ale gorsze są sukinsyny które nie mają nic za co byliby gotowi walczyć i umierać.
"Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy
Lecz lepsze to niż śmierć na wapniejących szańcach" - J. Kaczmarski, Stalker.

Za ten post jalkavaki otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive MacAron.
Awatar użytkownika
jalkavaki
Legenda

Posty: 1379
Dołączenie: 02 Kwi 2010, 11:20
Ostatnio był: 20 Lip 2022, 06:45
Miejscowość: Stetinum
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: TOZ34
Kozaki: 193

Reklamy Google

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez MacAron w 24 Sty 2011, 15:59

Jak zawsze konkretna pomoc :P Dzięki jalkavaki :wink: . Już poprawiłem, buty nie są podkute. :D

Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki :wink:
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image

Za ten post MacAron otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive k4r00.
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez k4r00 w 24 Sty 2011, 17:32

Moje zdanie już znasz ;) Oczywiście 10/10 i wódeczka się chlodzi ;)
Suck the tears of my dick, you ugly mud-fuckers!
Awatar użytkownika
k4r00
Ekspert

Posty: 740
Dołączenie: 30 Wrz 2010, 00:07
Ostatnio był: 02 Kwi 2015, 16:55
Miejscowość: Miasto prywatne
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 160

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez MacAron w 24 Sty 2011, 23:06

Dzięki Wielkie k4r00 :wink: . Wódeczkę wypiłem duszkiem ze smakiem :wink:

Chciałbym również Wszystkim Wam podziękować za zainteresowanie opowiadaniem :!: Chwilę temu stuknęło symboliczne 1000 wyświetleń (oraz 6 stron wątku!), przez co chyba można uznać, że opowiadanie osiągnęło pewien sukces. Tym bardziej, iż jest ono moim debiutem, bardzo się cieszę z tak ciepłego przyjęcia. :D
Naturalnie nie oznacza to, iż nie będę się starał :wink: . Obiecuję ciąg dalszy historii i oby Wam się ona nigdy nie znudziła :!: :P

Jeszcze raz bardzo dziękuję i polecam się na przyszłość :wink:
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez BloodsuckerxD w 25 Sty 2011, 17:12

Witam. Opowiadanie genialne :E . Nie zauważyłem żadnego błędu podczas czytania. Bardzo mnie też ucieszyło że dałeś spory kawałek :). Pozdro
http://kolega1010.on.toribash.com/ <<<<<<<<<<<<<<<<< kliknij mi pomoże a tobie nie zaszkodzi xD
http://g2.gangsters.pl/index.php?ref=2826 <<<<<<<<<<<<< tu też :]
Awatar użytkownika
BloodsuckerxD
Kot

Posty: 14
Dołączenie: 29 Lip 2010, 12:43
Ostatnio był: 04 Maj 2011, 21:39
Miejscowość: Szubin ,Wolwark :]
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez Darkon w 25 Sty 2011, 17:53

Powiem krótko: Opowiadanie trzyma poziom i nic nie wskazuje na to by miało się to zmienić, a jeśli już to tylko na lepsze. Większych błędów nie zauważyłem, co najwyżej drobne potknięcia w żaden sposób nie psujące przyjemności płynącej z czytania. Klimat jak zawsze wspaniały, a opisy dokładne i na miejscu. Już nie mogę się doczekać kolejnej części. Ciekawi mnie co stanie się dalej z oddziałem zwiadowczym.
Uśmiechnij się! Jesteś w ukrytej snajperce!
"Bycie w Wolności to twoja Powinność" - Grave

Image
Awatar użytkownika
Darkon
Stalker

Posty: 84
Dołączenie: 25 Mar 2010, 22:45
Ostatnio był: 03 Mar 2015, 12:45
Miejscowość: To tu, to tam...
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 10

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez MacAron w 25 Sty 2011, 23:12

Dzięki ogromne Panowie :wink: . Cieszę się, że również nowa część się Wam podoba :P .
Niestety następny rozdzialik będzie dopiero za jakiś czas... dwa, trzy tygodnie... za co Was przepraszam, ale cóż - są czynniki na które nie ma się wpływu :| .

Jeszcze raz dzięki za komentarze, ciężko by się bez nich tworzyło :wink:

Pozdrawiam :!: :D
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image

Za ten post MacAron otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive matekfpol.
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez matekfpol w 06 Lut 2011, 10:59

Oto moja proponowana korekta pierwszych 4 rozdziałów. Jeżeli jako korektor popełniłem błąd to psieplasiam.
:

I rozdział
1."i wyskoczyła z łóżka biegnąc do łazienki." - znaczy że pobiegła do łazienki z łóżkiem pod pachą i z niego wyskoczyła? :P
2."Dniem, w którym ciemność pogrążyła świat" - nie jestem pewien czy zwrot "Pogrążyć się w..." działa w obie strony. To pogrążyć to ni mniej nie więcej "zanurzyć się w..." a więc "ciemność zanurzyła świat...". No lepiej to zmienić, jakoś to brzydko wygląda, nawet jak jest poprawnie
II rozdział
1."przytykając uszy na jęki i wołania" - niby nie jest niepoprawnie ale brzmi tak trochę dziwnie. Prościej by było "zamykając się na..."
2."– Jeżeli ktoś jest ranny, proszę przejść do przodu. Zorganizowaliśmy pod schodami punkt opatrunkowy. Proszę jednak, by najpierw przepuszczać najciężej rannych" - no jak ja bym na przykład kawałkiem gruzu po łbie dostał to bym ani ochoty ani możliwości przejścia nigdzie nie miał :)
3."- ale dalej żołnierz nie był w stanie mówić." - po co myślnik skoro to nie wypowiedź?
4. "?!?" - nie ma czegoś takiego!!! :P
5."Niestety, wybuch wywołał impuls elektromagnetyczny" - wydaje mi się że wybuchowi towarzyszy impuls, to jego pochodna. Ale co ja tam wiem :)
6."Tym czasem..." - sądzę że razem :P
7."widać było znaki przerażenia" - a nie oznaki? No chyba że mu się jakiś znaczek wyrył na siatkówce :P
8."powiedział ktoś za placami mężczyzny" - e. Dopiero po ponownej lekturze go znalazłem :)
III rozdział
1."nie przygotowany" - "nie" z przymiotnikami piszemy razem :)
2."i dając wyraz dla jego populistycznych" - dawać wyraz to tyle co dawać znak, oznaki. Czyli raczej "dając wyrazy dezaprobaty dla jego..."
3."z wyćwiczoną przez lata praktyką nieśli" - wydaje mi się że to niepoprawne określenie. Raczej "z nabytą praktyką"
4."Siła spowodowana bliskością strzału" - sądzę że powinno być "siła wywołana bliskością..."
5."Przez peron dało się powoli słyszeć krzyki i wołania" - Chyba "na peronie" no i "powoli słyszeć". Raczej nie da się powoli odczuwać czegoś co rozchodzi się z prędkością 320 m/s. Radzę zamienić na "zaczynało się powoli słyszeć"
6."Sk*rwy syn" - ekhm. Niby to język potoczny ale ma swoje zasady. Piszem razem, bo jakby miało być oddzielnie to "ku*wy syn", a "sku*wysyn" napiszemy razem bo to połączenie "z ku*wy syn" :P
7."Odpowiedziała jej cisza…" - mam nadzieję że to tylko przenośnia skoro dookoła hałas :P
IV rozdział
1."Rana, nie dość, że głęboka, to jeszcze jest cięta, przez co organ jest praktycznie podzielony na pół" - trudno jest spowodować ranę ciętą wątroby nie wbijając noża w organ i dopiero wtedy poruszając nim, a jeśli tylko machnął do przodu to musiał to być niesamowicie szeeeeroki nóż :)
2."Cześć z państwa mnie zna" - ę


No więc jak już Ci Mac wspomniałem nic w tej drobnej korekcie nie miało być złośliwego, jeśli odniosłeś takie wrażenie to przepraszam.
Każdy rozdział czytałem po kilka razy ( przyjmijmy że po dwa ) - najpierw nie zwracając uwagi na potknięcia, poznając fabułę a potem już od strony czysto technicznej :)
Korekta następnych rodziałów by matekfpol wkrótce

Za ten post matekfpol otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive MacAron.
Awatar użytkownika
matekfpol
Tropiciel

Posty: 215
Dołączenie: 16 Lis 2010, 23:26
Ostatnio był: 30 Gru 2022, 15:29
Miejscowość: gej
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 39

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez Advantage w 06 Lut 2011, 11:56

Czytałeś Metro 2034? Tak z ciekawości pytam bo ja nie, a mam zamiar. 2033 jako książka bardzo mi się spodobała i jestem złakniony kontynuacji:P Opowiadania jeszcze nie na poziomie Dmitrija ale w końcu go dogonisz:)
Ten, któremu starczy odwagi i wytrwałości, by przez całe życie wpatrywać się w mrok, pierwszy dojrzy w nim przebłysk światła.
Awatar użytkownika
Advantage
Kot

Posty: 21
Dołączenie: 05 Lut 2011, 19:57
Ostatnio był: 10 Lut 2014, 15:37
Miejscowość: Graudenz
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: GP 37
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie w realiach Metra cz. 1 - 9! :)

Postprzez MacAron w 07 Lut 2011, 17:51

Dzięki za propozycję zmian, wszystkie prowadziłem :) . Teraz od strony technicznej opowiadanie jest zdecydowanie lepsze :wink: .

@Advantage - tak, czytałem "Metro 2034". Bardzo dobra lektura, chociaż według mnie słabsza od "jedynki". Niemniej warta przeczytania :wink: . Jeśli chodzi o poziom opowiadania, to bynajmniej nie jest moją intencją dorównać Glukhovsky'iemu :P . Dla mnie on jest i będzie niedoścignionym wzorem :) . Myślę, że typowy śmiertelnik jest w stanie dojść do pewnego poziomu, powyżej którego piszą już tylko osoby utalentowane. Ja jedynie dążę do tej granicy :P .

Pozdrawiam i Wielkie Dzięki za pomoc i komentarz :wink:

EDIT:
Nadeszła w końcu pora nadać temu opowiadaniu tytuł. Z wielu propozycji wybrałem właśnie tę. Mam nadzieję, że Wam się podoba. :wink: .
Tytuł jest autorstwa matekfpol . Serdeczne dzięki Matku :!: :D :P :wink:
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: "Kiedyś tam wrócimy" by MacAron

Postprzez MacAron w 09 Maj 2011, 09:29

Witam Was po bardzo długiej przerwie. Ogromnie przepraszam za ten okres ciszy z mojej strony, ale nie miałem czasu na pisanie - studia okazały się bardziej wymagające niż to sobie wyobrażałem :) . Niemniej co jakiś czas pisałem po kilka zdań tworząc kolejną część. Mam nadzieję, że podobnie jak poprzednie, również i ta się Was spodoba :wink: . Przed lekturą, jeżeli nie jesteście pewni co się działo ostatnio, polecam przeczytanie poprzedniej części w ramach przypomnienia.

Tę część dedykuję Banditowi, który się o nią upomniał i utwierdził w przekonaniu, że jest jeszcze zainteresowanie tą historią :wink: .
Jak to mam w zwyczaju, bardzo Was proszę o komentarze za które z góry gorąco dziękuję :P . Jeszcze raz przepraszam za tak dużą zwłokę i życzę miłej lektury.




Świt


Odgłosy równych kroków wypełniły ciemności tunelu. Rytmowi wybijanemu przez wojskowe buty towarzyszyły miarowe ruchy latarek, oświetlające podłoże i ściany szerokiego na przeszło osiem metrów prześcia. Jarkow, idąc na przedzie, co jakiś czas odwracał się do tyłu sprawdzając czy wszystko w porządku. Prócz kroków w tunelu dało się słyszeć ciche rozmowy żołnierzy, skierowane jedynie na jeden temat – stacji, do której zmierzali.
- Ilu tam było ludzi? Stu? Dwustu? – odezwał się cicho Piotr idąc na końcu.
- Siergiej mówił, że sto pięćdziesiąt. Wliczając w to tych sk*rwieli. – odpowiedział Nikołaj, po czym przewiesił swojego AK-47 na drugie ramię. Wraz z rozmówcą zamykali kolumnę, mogli więc pozwolić sobie na krótką wymianę zdań. Reszta grupy zdawała się być pogrążona we własnych myślach nie słysząc kolegów.
- Cholera, to całkiem sporo. I pomyśleć, że wszyscy nie żyją…
- Pomyśl lepiej, co z nimi zrobimy. Nie da rady ich zakopać, a tym bardziej spalić.
- To co nam pozostaje?
- Chyba jedynym wyjściem jest ich wynieść w głąb tunelu. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.
- No dobra, ale jak daleko?
- Jak najdalej. – odparł Nikołaj urywając rozmowę. Dalszą drogę szli w milczeniu, każdy zagłębiony we własnym, ciemnym i nieprzyjaznym świecie.

Po niespełna dwudziestu minutach idący na czele Jarkow podniósł zaciśniętą pięść do góry w geście zatrzymania. Żołnierze w jednym momencie przystanęli i powoli uklęknęli. Ci, którzy mieli broń przewieszoną przez plecy po kilku sekundach ściskali ją pewnie w rękach. Po chwili dowódca rozluźnił dłoń i lekkim gestem wskazał nią prawą i lewą stronę, dając tym samym znak do zajęcia pozycji na całej szerokości tunelu. Każdy z piechurów cicho lecz zwinnie przemieścił się w najdogodniejszą dla niego stronę, po czym przyklęknął bądź położył się. Następnie ta sama dłoń, która wydawała polecenia wskazała na Nikołaja gestem przywołania. Ten sekundę potem znalazł się przy Jarkowie.
- Weź dwóch ludzi i powoli podejdź pod peron. Znajduje się niecałe sto metrów przed nami.
Nikołaj spojrzał przed siebie wytężając wzrok, ale przez ciemność nie mógł dojrzeć stacji. Widząc jego starania, dowódca powiedział:
- Jest tam, chwilę temu go widziałem.
- Robi się. Tylko – z całym szacunkiem – po co te podchody?
- Ostrożności nigdy za wiele, kapralu.
- Tak jest.
Po tych słowach Nikołaj kiwnął głową na Piotra i Dimitra, a ci po cichu i ostrożnie podeszli do niego. Ten ostatni był wyposażony w zdobyczny RPD z zapasem niecałych trzech magazynków. Po kilku zdaniach wyjaśniających sytuację i rozkazy, ruszyli przed siebie trzymając kilkumetrowe odstępy. Prowadził Nikołaj, za nim szedł Piotr i Dimitr.
Jarkow w ciszy i skupieniu obserwował wolno posuwających się do przodu żołnierzy. Czuł targające nim w sercu nerwy i wewnętrzny niepokój. Stacja, mimo iż niewidoczna, przerażała go. Tak jakby czaiło się na niej niewypowiedziane niebezpieczeństwo.

Piotr szedł powoli na zgiętych nogach, w rękach ściskając mocno swojego AK-47. Czuł spływający po jego plecach pot i nieprzyjemnie lepiący się do ciała mundur. Przed oczami miał plecy swojego towarzysza i od kilka już lat dobrego przyjaciela. Nogi, zgięte i niepewnie stawiane do przodu co jakiś czas potykały się o szyny i leżące na ziemi śmieci. Piechurzy wysilali oczy jak tylko mogli by przy niewielkim wsparciu ręcznych latarek zobaczyć co jest przed nimi. Po kilku pełnych emocji minutach Nikołaj wymacał ręką podest stacji i powoli wychylił się rozglądając się po peronie. Oświetlana powierzchnia była pełna różnorakich przedmiotów. Tu i ówdzie walały się koce, ubrania i puste pojemniki. Gdy Nikołaj skierował światło na prawo, zobaczył w niewielkiej odległości kupkę łusek złotawego koloru. Ostrożnie podniósł jedną do góry i oświetlił jej spód. Półokrągły napis „cal. 7.62” mówił sam za siebie. Ukucnął i kiwnął na towarzyszy, po czym ci cicho do niego podeszli.
- Słuchajcie. Stacja jest nieźle zaśmiecona i wygląda na całkiem sporą. Robimy tak – ja wchodzę tędy – mówiąc to pokazał kciukiem za siebie – Piotr, ty wejdziesz trzy metry dalej, a Dimitr oprzyj RPD i osłaniaj. Tak na wszelki wypadek – po tych słowach podkomendni kiwnęli głowami i przygotowali się na wskazanych pozycjach.
„No dobra, miejmy to za sobą” – pomyślał Nikołaj spodziewając się ujrzeć za chwilę zbezczeszczone zwłoki. Przewiesił karabinek przez ramię i mocno podparł się rękoma po czym podskoczył opierając się o granicę peronu. W momencie gdy jego kolano osłonięte taktycznym ochraniaczem dotknęło zimnej płyty podłoża, w głębi ciemnej stacji rozległ się huk wystrzału. Nikołaj, poczuwszy silne uderzenie w szyję, spadł z powrotem na tory powalony niewidzialną siłą. Instynktownie złapał się za gardło próbując zaczerpnąć powietrza. Czuł jak jego palce stają się lepkie i mokre od ciepłej cieczy szybko zalewającej klatkę piersiową. Rozpaczliwe charkanie i błagalne ruchy ust o choćby łyk powietrza nie przynosiły efektu. Wytrzeszczone w zaskoczeniu i strachu oczy rozglądały się na boki szukając ratunku. Nogi konwulsyjnie wierzgały na wszystkie strony w skutek nagłej paniki. Po chwili poczuł, jak ktoś łapie go za klamrę kamizelki i zaczyna ciągnąć do tyłu. W tym samym momencie zobaczył, jak Dimitr rozpoczyna kanonadę z ręcznego karabinu maszynowego. Stacja odbijała dźwięki nieprzerwanej serii wystrzałów potęgując je. Wystraszone oczy, nadal błądzące we wszystkich kierunkach skupiały się na przeróżnych miejscach w takt klatkującej rzeczywistości. Świat ponownie stał się uszkodzonym filmem, gdzie jedynym źródłem światła były migoczące rozbłyski wydobywające się z lufy karabinu. Słabnące uszy wychwyciły po chwili odgłos słyszanych nie raz wystrzałów z AK-47 i coraz głośniejsze krzyki towarzyszy. Nikołaj poczuł jak ktoś łapie go za ręce i próbuje je odciągnąć. Nagle jego twarz oświetlił intensywny promień z latarki. Czuł, jak koledzy rozpaczliwie próbują mu pomóc, słyszał ich krzyki i słowa otuchy. Wśród nich rozpoznał rozpaczliwy głos Piotra, który przez łzy starał się zapewniać go o tym, że wszystko będzie dobrze. Jednocześnie zrobiło mu się zimno, a ręce i nogi zaczęły słabnąć. Po chwili jego powieki mimowolnie poczęły opadać przykrywając nieprzerwaną kurtyną świat zewnętrzny. Odgłosy zaczęły cichnąć, jakby ktoś powoli przekręcał gałkę głośności ku dołowi. Panika, szalejące w głowie myśli i strach zaczęły ustępować miejsce spokojowi. Jego ogrom zdawał się być nieograniczony, wieczny...

- Dorwać mi tego s*kinsyna! Natychmiast! – zaczął krzyczeć Jarkow gdy po bezowocnej akcji ratunkowej klęczał nad martwym żołnierzem. Rozległa, stopniowo się powiększająca plama krwi otoczyła głowę i ramiona zmarłego tworząc szkarłatny, okrągły płaszcz. Dowódca, podobnie jak klęczący obok strzelcy z Piotrem na czele, patrzyli z żalem i trudem na jeszcze niedawno żywego towarzysza. Dopiero po chwili wszyscy ruszyli się z miejsca, łapiąc rękoma swoje karabinki. Jedynie Piotr klęczał jeszcze chwilę przy zmarłym trzymając go za ramię.
Każdy z żołnierzy czuł ogarniającą go złość, która po krótkiej chwili przerodziła się w niekontrolowany gniew i żądzę krwi. Gdy wszyscy dobiegali skuleni do peronu, Dimitr przerwał ostrzał i chwycił rkm również szukając osłony za półmetrowym murkiem będących podstawą peronu. Jak tylko oparł dymiącą broń o podłogę, zaczął zmieniać magazynek i już po kilkunastu sekundach był ponownie gotowy do otwarcia ognia. Spojrzał pytająco na kolegów, a ci pokręcili tylko głowami. Znając los przyjaciela, w jego oczach również rozpaliła się iskra nienawiści. Wnętrze stacji przerywane było teraz pojedynczymi odgłosami wystrzałów samotnego strzelca. Po chwili odezwał się Jarkow:
- Zająć pozycję z dwumetrowymi odstępami wzdłuż peronu. Na mój sygnał lecą granaty, a po nich co drugi wskakuje na górę, reszta osłania, tylko ostrożnie. To pojedynczy snajper, więc strzelać rozważnie. Jeśli się uda, bierzcie sk*rwiela żywcem. Wykonać!
Po tych słowach wszyscy bez słowa rozbiegli się na swoje strony. Sierżant odczekał chwilę, po czym donośnym głosem, przebijając się przez ciemność krzyknął:
- Teraz!
W tym momencie w wyczulonych uszach dało się słyszeć charakterystyczny metalowy dźwięk odskakujących od granatów łyżek. Po kilku sekundach na całej rozpiętości stacji rozległy się nieregularne eksplozje. Podłoże, potęgując wstrząsy wybuchów mocno zadrżało niczym podczas trzęsienia ziemi. Następnie Jarkow wychylił się chwytając mocno twardej płyty peronu, a następnie podskoczył. Po chwili znajdował się na górze. Instynktownie kucnął i podbiegł do najbliższego filaru. Obejrzał się do tyłu i zobaczył strzelców mierzących w ciemność, gotowych w każdej chwili otworzyć ogień w stronę zagrożenia. Jarkow zlustrował latarką przestrzeń przed sobą, po czym odbił się od kolumny i szybkim krokiem przemieścił się do następnej, znajdującej się w głębi peronu. Kątem oka ujrzał, jak inni robią to samo. Prócz odgłosów ich biegów i ciężkich uderzeń barkami o kolejne osłony, na stacji panowała cisza. Po chwili spod przeciwległej strony stacji rozległ się okrzyk:
- Cel unieszkodliwiony!
Jarkow, teraz już pewniej, ale nadal ostrożnie pobiegł w stronę z której pochodził komunikat. Nagle jego noga zaczepiła o coś twardego i ciężkiego, przez co obciążony ponad dziesięciokilogramowym ładunkiem sanitariusz runął na ziemię wypuszczając karabin z rąk. W ostatniej chwili osłonił twarz rękoma i przygnieciony wyposażeniem uderzył o zimne płyty. Dopiero po kilku sekundach podniósł głowę i chwycił leżący niedaleka AK-47. Następnie odwrócił się do tyłu i spojrzał na natrafioną przeszkodę. Skąpe światło z ręcznej latarki padło na zesztywniałe ciało na oko dwudziestoletniej kobiety. Twarz, szara i ciemna, nadal zdradzała niegdysiejsze piękno swej właścicielki, która martwymi oczami wpatrywała się w sanitariusza. Jej wzrok, pusty i przerażony, hipnotyzował. Jarkow czując dreszcz przechodzący po plecach nie mógł oderwać wzroku od nieżywych oczu. Poczuł, jak ogarnia go strach i niepokój. Nagle ktoś złapał go za ramię. Sierżant, zaskoczony i wystraszony podskoczył do góry i natychmiast obejrzał się za siebie. Zobaczył Piotra, który niepewnie patrzył na dowódcę.
- Nic panu nie jest? Jest pan ranny? – spytał.
- N-nie… - odpowiedział, nie mogąc wydobyć z siebie nic więcej.
- Proszę za mną. Snajper jest tam – powiedział podnosząc się wraz z Jarkowem i wskazując palcem na grupę latarek intensywnie oświetlających jeden punkt na ziemi. Gdy zaczęli iść, sanitariusz obejrzał się przez ramię. Mimo ciemności miał wrażenie, że martwa kobieta wciąż się w niego wpatruje. Czuł jej wzrok na swoich plecach. Mimowolnie przyśpieszył kroku.

- To ten, panie sierżancie – powiedział Dimitr oświetlając twarz trupa. Leżący na brzuchu strzelec był przykryty po szyję szarobrązowym kocem, który teraz nasiąknął w kilku miejscach krwią, tworząc ciemnoczerwone plamy. Obok twarzy leżał matowo czarny AK-74M z noktowizyjnym celownikiem optycznym i z zapasem trzech magazynków.
- Sk*rwiel… - powiedział Jarkow kopiąc zwłoki. Jednocześnie czuł złość do siebie. Nie przewidział, że tamci zbrodniarze, których rozbili przy swojej stacji, okażą się aż tak przezorni by zostawić jednego żołnierza do ochrony stacji. Czuł, że śmierć Nikołaja była jego winą.
Wszyscy stojący wokół martwego strzelca wpatrywali się w niego w milczeniu i niemym gniewie. W powietrzu czuć było niezaspokojoną nienawiść wraz z bólem po stracie kolegi.


***

- Może jeszcze trochę wody? – spytał Saponow podając kubek zimnego płynu Aleksandrze. Siedzieli blisko siebie na krawędzi peronu. Właśnie dochodziła godzina osiemnasta, na stacji robiło się coraz ciszej i spokojniej. Ludzie w większości byli już u siebie prowadząc ciche rozmowy i dojadając kolację. Awaryjne oświetlenie, teraz włączone tylko w wybranych miejscach, dawało słabą poświatę na wnętrze pozwalając jedynie na w miarę pewne poruszanie się między sobą.
- Chętnie – odpowiedziała z uśmiechem spoglądając mu w oczy. Jej wzrok kusił lekarza, przez co ten się zarumienił i wstydliwie uśmiechnął spuszczając wzrok.
- Gdzie… gdzie dziewczynki? – zdołał z siebie wydusić nadal nie patrząc na towarzyszkę, próbując przy tym odwrócić od siebie uwagę. Aleksandra obejrzała się za siebie i spojrzała na bawiące się w kącie Katię i Tamarę. Obie wydawały się być bardzo wciągnięte w zabawę głośno rozmawiając i gestykulując. Na ich twarzach nieprzerwanie tkwiło zadowolenie, a ożywione komentarze co chwilę przerywał beztroski śmiech.
- Pod ścianą, bawią się. Jurij… - zaczęła ostrożnie spoglądając na lekarza.
- Tak?
- Wiesz, chciałam ci bardzo podziękować za to, że tak o nas dbasz. Nie wiele osób jest jeszcze zdolnych do takiej… dobroci. – powiedziała powoli, akcentując ostatnie słowo. Saponow, teraz już odważniej, spojrzał jej w oczy.
- To dla mnie prawdziwa przyjemność. Widzisz, wy… - powiedział łagodnie kładąc swoją dłoń na jej dłoni - … wy jesteście dla mnie najważniejsi – i po tych słowach nachylił się w jej kierunku i powoli ją pocałował. Aleksandra, zdając się czekać na ten ruch prawie natychmiast odwzajemniła pocałunek. Chwilę potem poczuła, jak lekarz powoli obejmuje ją i przytula do siebie. Czuła jego ciepło i przyspieszone bicie serca, jednocześnie będąc zalewana błogą falą radości i spełnienia. Nadal trwając w namiętnym pocałunku i nie otwierając oczu uśmiechnęła się. Od dawna nie była tak szczęśliwa.
Ostatnio edytowany przez MacAron, 09 Maj 2011, 19:17, edytowano w sumie 1 raz
"Moskwiczanie wiedzą o podziemiach w metrze, którym niby codziennie jeżdżą, jakieś trzydzieści procent prawdy. Niepozorne drzwiczki (...) to wejście do bunkra obrony przeciwrakietowej, który zajmuje dodatkowe 10 tysięcy metrów pod ziemią." - Dmitry Glukhovsky Image

Za ten post MacAron otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive matekfpol, blazejro.
Awatar użytkownika
MacAron
Stalker

Posty: 91
Dołączenie: 20 Lis 2010, 17:47
Ostatnio był: 31 Paź 2014, 23:26
Miejscowość: stacja "Biegowa"; Moskwa :)
Frakcja: Wojsko
Ulubiona broń: Akm 74/2U Special
Kozaki: 22

Re: "Kiedyś tam wrócimy" by MacAron

Postprzez matekfpol w 09 Maj 2011, 19:08

Za brak znaku życia - zatłukę.
Nie mam co dużo pisać, szkoda mi Nikołaja, polubiłem go. Ale co dodać? Dobrze kontynuujesz opowiadanie, poziom nawet wzrósł ( niespodziewana śmierć, wątek miłosny ), wiesz o co chodzi :)
Czekam też na Postworld.

Za ten post matekfpol otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive MacAron.
Awatar użytkownika
matekfpol
Tropiciel

Posty: 215
Dołączenie: 16 Lis 2010, 23:26
Ostatnio był: 30 Gru 2022, 15:29
Miejscowość: gej
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: SGI 5k
Kozaki: 39

PoprzedniaNastępna

Powróć do Zero z Zony

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 18 gości