przez Pijawol w 31 Gru 2010, 17:02
Iwan. Co teraz zrobimy? - Powiedział Igor. Jeszcze nie wiem... W nocy na pewno zaatakują nas te monstra. Kwestia tylko co zrobimy. A co możemy zrobić? - Zapytał Igor. Są chyba dwa wyjścia. Pierwsze: Próbujemy się tu obronić, i poczekać do rana. Drugie: Spróbujemy przedrzeć się nocą do najbliższego posterunku. Kur@a... beznadziejny wybór. - Stwierdził Igor. Chyba lepiej będzie tu zostać do rana, niż przedzierać się w ciemnościach przez gąszcz. Tym bardziej, że Pijawki na pewno daleko się nie ukryły. No dobrze. - zatwierdził Igor.
Po chwili weszli na najwyższe miejsce powalonego drzewa. Potem zaczęli urywać wszystkie możliwe gałęzie, aby zrobić z nich małą palisadę na dole. Tuż obok wejścia. Z dwóch mocniejszych drągów wykonali sobie włócznie do walki wręcz. Dookoła niewielkiego terenu z ich fortem, było całkiem ciemno. Noc już zaszła na dobre. Noktowizorów nie mieli, a latarek nie chcieli włączać z powodu przyciągania w ten sposób mutantów. Za to zrobili sobie system ostrzegania: powbijali dookoła drzewa, w odległości 5- 10 metrów kije na których przetoczyli sznurek. Potem Igor przywiązał do nich wszystko co mogło szeleścić: puszki po "Rozkoszy turysty", oraz po napojach energetyzujących. Po czym obaj udali się do swojej fortecy. Mam nadzieję, że wytrzymamy. - Stwierdził Iwan. Ja też! - Odparł Igor. Minęła jakaś godzina nasłuchiwania systemu obronnego. Iwan, tam coś było. - Cicho powiedział swojemu towarzyszowi. Szykuj broń. - Równie cicho odparł Iwan. K^#wa, co tak ryczy na dole?! UWAGA, PIJAWA!!! Igor szybko wycelował ze swojego Pmm'a. Nie strzelaj, zaplątała się w palisadzie. - powiedział Iwan, po czym dodał: Szkoda amunicji, zabijemy ją ręcznie. Bierz dzidę! - Ale...! - Nie ma ale, zaplątała się i nic nam nie zrobi. Pociski się przydadzą już jak będziemy szli. Noo... okej. Ale ty idziesz przodem Iwan! Okej. - szybko odpowiedział Iwan. Powoli... Trzymaj dzidę w kierunku Pijawy! Mutant próbował się uwolnić, ale jego szarpanie tylko pogarszało sprawę. Noga Pijawki była wbita na jeden z elementów barykady. Na wylot. Podejdziemy na kilka metrów, a potem szybki sprint i wbijamy jej dzidy w głowę. Jeszcze nie... jeszcze nie.... Teraz! - krzyknął Iwan, po czym obaj pobiegli na mutanta z włóczniami wycelowanymi w: oczy i macki. Igor jako pierwszy podbiegł. Lecz nie trafił w głowę a w rękę mutanta. Igor chciał wyjąć dzidę z ręki Pijawki, ale mutant drapnął go drugą łapą. Nadbiegł Iwan i wbił swoją broń w tułów Pijawki. Tym razem mutant dał za wygraną, upadł martwy na ziemię, przebity na wylot włócznią. Igor, nic Ci nie jest?! - Szybko spytał Iwan. Tylko drapnięcie. - odparł Igor, po czym zaczął się na cały głos śmiać: Hahahahahaha!!! Ale jazda. Dzidami zabić Pijawę! Dobra, dobra. Starczy tego, wracamy na górę. Nie chciałem strzelać bo mamy tylko 2 magazynki do Pmm'a, a do mojej dubeltówki tylko 8 nabojów. Ważne, że się udało odparł na to Igor.
Weźcie trochę więcej komentarzy dawajcie!
-
Za ten post Pijawol otrzymał następujące punkty reputacji:
- k4r00, Eddy, DamianoPL.