Traaaach!! Granat wybuchł pod okopem sierżanta Markowa i jego oddziału. -Kryć się!- dziesięciu żołnierzy usłyszało komendę,
ale tylko siedmiu udało się schylić przed zabójczą salwą z PKM-u. Dwóch zginęło od razu, jeden zwijał się z bólu na ziemi starając się utrzymać swoje wnętrzności na miejscu, jego cierpienie zakończyła lufa Marthy sierżanta. Salwa ustała, pewnie przeładowują –Teraz żołnierze!- trzy ak47, dwa obokany, dwa SGI 5k otworzyły ogień do zorganizowanej grupy stalkerów, która okopała się w przedszkolu w Prypeci i na jego podwórku.
Kiedy pierwszy żołnierz wychylił się zza okopu, hełm jego przebił nabój snajperski, a krew obryzgała żołnierzy obok.
- Jednostka Delta. Odbiór, słyszycie mnie?!
- Tak słyszymy. Odbiór.
- Tu sierżant Markow, potrzebujemy natychmiastowego wsparcia! Gdzie jesteście?! Odbiór
- Zaraz będziemy, przeszzzz sztszzzzyjcie pszzzzzcję. AAAAAAAAAAA.
- Słyszycie mnie?! Odbiór.
-Sszsszsszsssssszzzzzszssssszszszszszszszszszszszszsszszszszsszszszszszszzzzzzzzzszzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz.
- Sierżancie połączenie zostało przerwane- Powiedział radioman.
- Cholera, połącz mnie z posterunkiem w hotelu.
- Tak jest!
-UWAGA GRANAT!!!!!- Krzyknął wojskowy, wszyscy zdołali odskoczyć, właściwie prawie wszyscy, jeden nieszczęśnik
poleciał na dwa metry dalej, a jego lewe ramię na pięć tylko w przeciwnym kierunku.
- Poruczniku Popow, potrzebujemy natychmiastowego wsparcia! Odbiór.
- Markow, mogę wam wysłać sześciu ludzi. Mamy tu istne piekło! Odbiór.
- Zrozumiałem. Bez odbioru.
- Udany rzut Luneta!- Zawołał Terminator.
- Dzięki.
- Misza! PKM gotowy?- Spytał Vlad
- Jak najbardziej! Żryjcie to dranie!!!!!- Misza otworzył ogień, zobaczył jak jeden żołnierz pada na ziemię od jego salwy.
- Hej widzę sześciu żołnierzy zbliżających się od strony hotelu do naszych „kumpli”.- Zauważył kot.
- Misza.- Powiedział Vlad, a ten już wiedział co ma zrobić. Po chwili do okopu Markowa biegło sprintem czterech żołnierzy.
- Chłopaki słyszeliście? – Spytał nerwowym głosem Iwan.
- Stary o co chodzi? – Zapytał Vlad.
- YYYYEYYEYYYYRRMM – Teraz wszyscy usłyszeli.
- Co do…? – Spytał Dudek.
W cieniu grupa stalkerów zobaczyła cienie mamroczących ludzi powoli człapiących w ich kierunku……
- Już od paru minut nie otwierali ognia, -Koniec amunicji?- spytał sierżanta jeden z ludzi.
- Nie wiem, a żeby się dowiedzieć trzeba sprawdzić. Idziemy.- odparł sierżant.
Jedenastu żołnierzy wyskoczyło zza okopu, ale nie natrafili na żaden opór. Poszli więc do przedszkola zapalili latarki zobaczyli ślady krwi jakby wleczono ciało. Naglę otworzyły się drzwi, a zza drzwi wypadła krwawa horda!
Dalszy ciąg „Legend Zony” wkrótce no i co podobało się, piszcie.
Pozdrawiam Śliski