przez jalkavaki w 24 Sie 2010, 11:11
Skoro już jest taki temat a na urlopie nie ma co robić to również zabiorę głos.
Najbardziej pasujący w Zonie mutant to... ślepy pies i niby pies. Po prostu przedstawiciele miejscowej flory poddane pewnym hm... zabiegom mutacyjnym (nie wiem co mogło zmienić się w taką chimerę czy pijawkę).
Agresywne, bo głodne, ale nie samobójcy - można je odstraszyć, przepłoszyć. Działają przeważnie w stadzie i pilnują swojego terytorium. Po zabiciu ofiary pożerają ją (sic! byłem świadkiem jak stado ślepych psów wlokło gdzieś truchło jakiegoś stalkera - kota).
Szybkie, zwrotne, małych rozmiarów. Trudno się celuje, chyba, że biegną prosto na stalkera, ale wtedy mamy tylko sekundy aby ubić gadzinę. Pozwolić się osaczyć takiemu stadu nie jest trudno, a konsekwencje tego są opłakane. Ze względu na szybkość bestii ciężko zejść z linii skoku.
Ogólnie: bardzo wymagający przeciwnicy, zwłaszcza w początkowych etapach gry, kiedy to jedyny oręż jakim dysponujemy jest niecelny pistolet z małym magazynkiem i dwururka.
Pewnym sentymentem darzę też zombie. Raczej przez wzgląd na film Romero, oraz możliwość bezstresowego zabawienia się w "myśliwego" (SWD w łapkę, jakaś fajna górka z dobrym polem ostrzału, flaszeczka, zakąska i czekamy - prawie jak wędkarstwo).
Wojna jest zła. Ale gorsze są sukinsyny które nie mają nic za co byliby gotowi walczyć i umierać.
"Może nas wiedzie szalbierz chciwy paru groszy
Lecz lepsze to niż śmierć na wapniejących szańcach" - J. Kaczmarski, Stalker.