Zjawiska paranormalne

...a raczej wszystko o wszystkim. Debaty na dowolne tematy.

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Microtus w 10 Lip 2010, 13:46

Terminus napisał(a):Cytat za Wikipedią:W 1995 r. Jim T. Enright przeanalizował dane eksperymentu Monachijskiego i uznał, że wyniki tych 6 osób można interpretować tylko jako "statystyczne wahnięcie", a co za tym idzie osoby te pomimo, iż osiągnęły ponadprzeciętne wyniki w trakcie eksperymentu, to są zgodne ze statystycznym rozkładem wskazującym na losowość przewidywań. Prowadzone w późniejszych latach badania nie potwierdziły wyników z Monachium.
To źródło, które znałem właśnie tak kwalifikowało te "trafienia". Dobrze wiesz Micro, że dowodem może być tylko powtarzalność dobrego wyniku.


Terminus napisałem też, że w eksperymencie brało udział mnóstwo hochsztaplerów, więc nie można ich brać do próby razem z prawdziwymi różdżkarzami. A co do statystyki i wahnięcie to próba 6 osób na 43 badane i tak wykracza poza granice błędu. Żeby zrobić taki prawdziwy eksperyment to tak naprawdę trzeba by było odsiać najpierw radiestetów od debili za nich się podających a potem przy użyciu tych pozostałych zrobić eksperyment drugi i wtedy opracowywać statystycznie. Najlepiej jeszcze z kontrolą. Bo taka statystyka jak się do wora wrzuca ludzi obarczonych błędem to żadna statystyka. Dziwię się zresztą, że tego nie zrobiono.

I jeszcze jedno odnośnie zjawisk, z astrologa też bym sie nie śmiał (wpływ chociażby księżyca na samopoczucie czy odczuwanie bólu jest udowodniony, tak jhak i to że niektóre zjawiska w okresach pełni zdażają się częściej np Lunatykowanie/gadanie przez sen (ja robię jedno i drugie choć nie lunatykowałem od paru ładnych lat).
Bioenergo terapia też nie jest głupia, bo jednak ludzki organizm wytwarza energie i pole elektryczne.

Kiedyś byłem tez sceptycznie nastawiony ale z czasem się to zmienia. Jeśli chodzi o Bioenergoterapię to mój dobry kolega z pracy który miał ostre problemy ze stawem kolanowym przez Boreliozę, miał ciekawą akcję.
Chodził na rehabilitację i przez to że miał uszkodzone kolano nie chodził dobrze a mięśnie w tej nodze miał stale napięte coś jakby stan przed skurczem. Bolała go również stopa od chodzenia.
No i był w pracy w innym zakładzie i szedł sobie korytarzem do wyjścia i jak dochodził do drzwi. Wyleciał na korytarz profesor Kolk (entomolog) starszy dziadunio. I woła panie marku pan tu do mnie przyjdzie.
No i Marek wszedł do gabinetu (opiszę jeszcze że gabinet oddzielał jeszcze pokój sekretarki profesora).
No i prof. mówi, "poczułem taką energię, że mnie podniosło z krzesła, widzę teraz ze pan ma zblokowaną połowę ciała, pan siada". No i Marek generalnie nie wierzący kompletnie w takie rzeczy nie widział co \robić ale starszy pan nalegał. Więc Marek usiadł a prof wyjął z szuflady miedzianą kulkę z takim małym szpikulcem. "I mówi pan się nie boi" Nakłuł mu głowę w kilku punktach tą kulką. I jak to Marek powiedział dostał mega fali gorąca. prof powiedział żeby wstał, Marek wstał a napięcie zniknęło z jego nogi całkowicie a stopa przestała naparzać. I jeszcze to nic. Jak poszedł na rehabilitację babka mówi, "o rany jak panu się mięśnie rozluźniły, jak to możliwe?" i od tamtej pory rehabilitacja szła mu dużo lepeiej a do profa chodzi teraz regularnie.
Ostatnio edytowany przez Microtus, 10 Lip 2010, 14:07, edytowano w sumie 1 raz
War. War never changes...
Bury
zapraszam do lektury :)
Awatar użytkownika
Microtus
Legenda

Posty: 1028
Dołączenie: 18 Cze 2007, 14:31
Ostatnio był: 19 Sty 2019, 22:54
Miejscowość: łorsoł
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 106

Reklamy Google

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Gnuśny Wasyl w 10 Lip 2010, 14:00

Nie robię tu z kogoś czegoś tylko zwracam uwagę na to, że jeśli się zrobiło cuś, co jest nieco lepiej rozwiniętą fazką, to u nie ma co się zastanawiać. Witamy w świecie dziwaków i tyle! Sam zaczynałem jak miałem parę lat i bez problemu mogłem sobie walić halucynacje. Tylko potem mi matka powiedziała, że chyba chory jestem i dla dziecka 5/6 lat to było jak walnąć je młotkiem! Przestałem fazować i w sumie to tego troszku żałuję, bo teraz może byłbym dużo dalej w takich sprawach. Więc niech się troszku ktuś, kto ma takie rzeczy zastanowi, czy tego nie rozwijać. Wiele osób ma takie czy inne fazy, ale nie wiele się nimi zajmuje na poważnie. A szkoda. Bo do podstaw nie trzeba wcale dużo pracy a przydaje się to jak ch.j!
Budzenie się to fajna i przydatna rzecz. Spróbuj też ( jak Ci się zechce oczywista ) myśleć o innych rzeczach - co chciałbyś, żeby Ci się przyśniło ( wizualizuj to se przez jakiś czas, najlepiej prawie do zaśnięcia - dobra metoda na rozwinięcie wyobraźni i rozruszanie mózgu ), albo o tym, że chciałbyś wiedzieć, co Ci się przydarzy w najbliższych dniach ( z czasem nie będziesz musiał o tym myśleć intensywnie, tylko pomyślisz o tym na zasadzie "pomyśl i zapomnij" ). Polecam też typowe medytacje Silvy ( z odliczaniem i wizualizacją ) - też fajne, zwłaszcza, że przydatne w życiu codziennym ( miło jest widzieć że w drobnych sprawach wszystko idzie tak, jak trzeba tyle, że czasem nie warto się napinać i dążyć do czegoś za wszelką cenę ). Również takie troszkę głębsze ( Yoga na przykład ) - dobre, ale trzeba poświęcić troszkę czasu na nie ( zaje*iście jest zbierać podczas seansu energię - czuć się jakby się unosiło, albo po prostu zniknąć! ). Ogólnie wszystkie działania zmierzające do szybkiego wchodzenia w stan Alfa a potem Teta. Nawet do poruszania się w tych stanach w normalnym życiu. Postrzeganie pozazmysłowe się wtedy wyostrza ( choć czasem trudno jest poruszać się normalnie zmusiwszy przedtem mózg do pracy na niskich częstot. ) i pewne rzeczy same przychodzą a te, które już są rozwijają się czasem do niebagatelnych rozmiarów.
Ale jak ktuś chce.
Gdybym jeszcze raz cofnął się do czasów, kiedy miałem dużo znajomych od tych rzeczy, to bym bardziej się zainteresował LaVey'em ( całe to "zadawanie" się z demonami ), choć tak na dobrą sprawę trzeba stwierdzić, że np. Yoga uważa takie rzeczy jak -kinezy i inne takie za coś, co odbiera nam wolę i odciąga od prawdziwych spraw związanych z mistyką ( dlatego od jakiegoś czasu zajmuję się tylko sprawami przeznaczenia i rozwijaniem telepatii; tak jakoś wyszło, że nie mam dostatecznie dużej ilości czasu i siły na dogłębne fazki i chyba tak ma być ). Mimo wszystko pewnie fajnie by było spojrzeć na nasz świat nieco innym wzrokiem ( bo same opętania to za mało ). Niestety jedyna osoba, która zajmowała się Nim zeschizowała i jest teraz w jakimś katolickim kościółku. Szkoda, ale dla niej może i lepiej - może mu się karma oczyści, bo koleś nieźle mieszał ( to już nie była zabawa w odkrywanie, ale igranie z ludzkim życiem dla zobaczenia, czy cuś działa, czy nie - ot! naukowe umysły ).
Tak więc jeśli nie chce się komuś to trudno, ale po swym życiu mogę tylko stwierdzić, że i tak nie musiałem się przejmować tym, że kiedyś tam utraciłem chęci do fazowania, bo los tak się ułożył, że i tak mnie to dopadło ( może tylko bym dalej zaszedł, choć nie wiem, po tym co czasem widziałem, czy bym to ogarnął ). To tyle! Warto trenować, bo wiele razy przydaje się to w życiu a chyba po to to zostało stworzone.
I jak myślicie - czy ta ośmiornica jeśli by nie "pokazała przyszłości Mundialu" to powędrowała by na stół? Biedne zwierzę. Heh. :)
:wódka: też jest dobra na rozwijanie * jak i drugsy ), ale za szybko muli ( no bo chyba nikt nie wali jej lajtowo ).
:wódka: X 5 dla Was! Kurde! Chyba się za bardzo rozpisuję. Sorry, ale już tak mam ( matka, wiecie, polonistka :facepalm: ).
Awatar użytkownika
Gnuśny Wasyl
Stalker

Posty: 155
Dołączenie: 21 Cze 2010, 23:18
Ostatnio był: 04 Maj 2015, 22:58
Miejscowość: Prypeć, ul. Radosna 6/66
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 30

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez accerone w 10 Lip 2010, 19:40

Nie róbcie ze mnie maga miotającego fireballami (bo już nim jestem hłe hłe).
Z tym budzeniem się o zadanej godzinie - też mam dokładnie tak samo ale z tego co rozmawiałem z kumplami w latach szkolnych to dość częste i powszechne było. Moim zdaniem to nie jest żadne zjawisko paranormalne tylko coś w stylu "programowania podświadomości".
Grafika w grze jest równie ważna jak wszystkie inne jej składowe, niczego nie należy traktować po macoszemu. Tak uważam, w której grupie procentowej graczy jestem ? :D
accerone
Stalker

Posty: 88
Dołączenie: 09 Sty 2010, 07:23
Ostatnio był: 07 Sty 2011, 15:39
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 10

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Gnuśny Wasyl w 11 Lip 2010, 11:51

A i owszem, ale wszystko co jest związane z jakimś tam oddziaływaniem i rozwojem bańki jest dobre i może doprowadzić do naprawdę wyjątkowych spraw.
Poza tym chyba już tu zbytnio przedstawiłem różności i pisałem o rzeczach, które raczej trudno pojąć i se wyobrazić. Pewnie zrobiłem źle ( dla siebie ), gdyż raczej trudno traktować osóbkę, która pisze o kinezach i mater jak o zwykłych sprawach jako normalną i w pełni zmysłów, ale przez me spotkania w gronie i pracę, w której naoglądałem się dość dużo śmierci ( byłem często przy nich :( ) o mało co nie skończyłem na tamtym świecie ( bo w pewnym momencie nie liczyło się dla mnie nic innego jak ćpanie, a to nie da nic poza tym, że niektóre rzeczy trza zaczynać od nowa ) i tak szczerze to mnie to nie za bardzo interesuje, czy mnie będą postrzegać jako chorego umysłowo mitomana. Mimo to pewni ludzie tutaj opisują rzeczy, które raczej należałoby badać w swym zakresie, bo można dużo stracić przez olanie ich.
Sorry, jak kogoś uraziłem - :wódka: dla Was.
Na ra.
Awatar użytkownika
Gnuśny Wasyl
Stalker

Posty: 155
Dołączenie: 21 Cze 2010, 23:18
Ostatnio był: 04 Maj 2015, 22:58
Miejscowość: Prypeć, ul. Radosna 6/66
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 30

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Kuballa44 w 12 Lip 2010, 00:23

Ok. Ale skąd organizm wie która jest godzina? I to z dokładnością do 10 minut, mniej więcej? ;) To mnie ciekawi, bardzo nawet. ;)
Arcymagu :P
Słowa były niegdyś czarami i do dziś słowo zachowało coś ze swej siły czarodziejskiej. Słowami może człowiek uszczęśliwić lub doprowadzić do rozpaczy, słowami nauczyciel przenosi na uczniów swą wiedzę, słowami mówca porywa słuchaczy, decyduje o ich sądach i rozstrzygnięciach. -Freud.
Awatar użytkownika
Kuballa44
Beta Tester

Posty: 452
Dołączenie: 12 Wrz 2009, 08:21
Ostatnio był: 27 Lut 2022, 17:22
Miejscowość: Prawie że Koszalin.
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 297

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Gnuśny Wasyl w 12 Lip 2010, 17:25

Arcy co?! Heh... Polecam książki od hipnozy i ćwiczeń na sny i takie tam, tylko takie bardziej fachowe niż "jak się dorobić dużej kasy bez ruszania du.y z domu". Tam se znajdziesz odp., arcy-uczniu.
Awatar użytkownika
Gnuśny Wasyl
Stalker

Posty: 155
Dołączenie: 21 Cze 2010, 23:18
Ostatnio był: 04 Maj 2015, 22:58
Miejscowość: Prypeć, ul. Radosna 6/66
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Fast-shooting Akm 74/2
Kozaki: 30

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez accerone w 12 Lip 2010, 21:12

Podświadomie wiesz dużo rzeczy o których nie masz pojęcia, choć wątpię abyś wiedział która godzina - prędzej podświadomie wiesz ile czasu masz spać.
Grafika w grze jest równie ważna jak wszystkie inne jej składowe, niczego nie należy traktować po macoszemu. Tak uważam, w której grupie procentowej graczy jestem ? :D
accerone
Stalker

Posty: 88
Dołączenie: 09 Sty 2010, 07:23
Ostatnio był: 07 Sty 2011, 15:39
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 10

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Kuballa44 w 15 Lip 2010, 00:25

Bardziej fachowe, fachowe, rzucasz tymi terminami, a tytułów coś nie widzę, zresztą, nie musisz ich podawać, gdyż to tylko ciekawostka... ;)
Fakt faktem, chyba organizm musi znać długość np godziny, żeby ją podświadomie potem odmierzyć we śnie.
Słowa były niegdyś czarami i do dziś słowo zachowało coś ze swej siły czarodziejskiej. Słowami może człowiek uszczęśliwić lub doprowadzić do rozpaczy, słowami nauczyciel przenosi na uczniów swą wiedzę, słowami mówca porywa słuchaczy, decyduje o ich sądach i rozstrzygnięciach. -Freud.
Awatar użytkownika
Kuballa44
Beta Tester

Posty: 452
Dołączenie: 12 Wrz 2009, 08:21
Ostatnio był: 27 Lut 2022, 17:22
Miejscowość: Prawie że Koszalin.
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 297

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez PrzemoC w 18 Lip 2010, 17:16

Kuballa44 napisał(a):Ok. Ale skąd organizm wie która jest godzina? I to z dokładnością do 10 minut, mniej więcej?

Też tak miałem. Szczególnie VI kl podstawówki/I gim. Przypomnij sobie Kuballa kiedy
Ty to miałeś bo dopiero może się zrobić ciekawie. :wink:
Ogólnie Widzę znowu aktywne osoby ze zdrowym podejściem do sprawy jak Kuballa, Terminus,
Microtus i Dyjcu, chętnie się przyłączę.
Wierzę w to, że zmarli komunikują się z żywymi. Sam raczej tego nie doświadczam, ale moi bliscy
owszem. Jestem w stanie podać wiele przykładów.

1) Mój zmarły dziadek czasem śni się mamie. Ostatnio było to dawno, przypominał w ten sposób,
by "dać na mszę". Leżał na nagrobku przykryty ko0ldrą, tylko oko mu wystawało i patrzyło na mamę.
2) Mama pracowała kiedyś w żłobku, potem w przedszkolu nr 3 w Gorzowie Wlkp. Pobliskie osiedle
"Słoneczne", owe przedszkola itp są zbudowane na terenie dużego żydowskiego cmentarza. Teraz
dużo z niego nie zostało, za komuny rozkopano go i wszystko co było pod fundamenty wywieziono na wały przeciwpowodziowe nad wartę - razem z doczesnymi szczątkami ludzi, nagrobkami itp. Raz była pierwsza
w pracy w żłobku, była jesień, sama, sprzątaczek jeszcze brak... Ogólnie czuła grozę, niepewność.
Pomodliła się za "tę biedną duszę, która ją straszy". Po skończonym pacierzu w okno uderzyła gałąź,
uczucie grozy przeszło.
3) Koleżanka mamy z czasów liceum miała mieszkanie na piętrze w bloku na tym osiedlu.
Miała też psa a on wiklinową budę. Raz o 5 rano tą budą coś zaczęło ruszać, szeleścić, pies
delikatnie mówiąc kwiczał i uciekł.Ojca nie było w domu, jak się zarwały coś przywaliło w szybę
że aż pękła. Drzew nie było - piętro. Matka poszła do pracy, bała się wrócić do domu więc czekała
na córkę pod szkołą. Po południu przyszedł telegram - o 5 rano babcia umarła.

Ogólnie - jestem wierzący. Moja mama gdy była jeszcze niemowleciem i jej starsza siostra
zostały uratowane, trudno powiedzieć czy przez Anioła, czy nawet przez Matkę Boską
(tak, śmiejcie się - Dyjcu dobrze prawi). Rodzice i najstarsza siostra w kościele, za oknem
burza, w domu jej kilkuletnia siostra przy oknie w pokoju bawi się nowymi kredkami,
mama śpi w kołysce, babcia sprząta. Babcia, rzuciła metalową szuflę o podłogę,
zabrała moją obudzona mamę z kołyski, i poszła ją uśpić do innego pokoju.
Jej siostra zapamiętała to przez hałas rzuconej szufli. Usłyszała piękny, kobiecy
głos który kazał jej iść do babci. Nie chciała, bo nowe kredki, ale że się przestraszyła
to poszła. Zamkneła drzwi - BUM! W okno uderzył piorun i zniszczył stól, okno i kawałek
ściany a w kołysce leżały cegły.

Nawiedzenia? Wielu ludzi jest nawiedzanych. Moja animatorka nie ma nawet 30 lat,
a sama doznała mocy szatana. Gdy kładła się spać unisiła się nad łóżkiem, rano w radiu
słyszała głos szatana. Dopiero, gdy w więzieniu modliła się razem z zabójcą i ksiądz poświęcił
im dwa krzyże, powiesiła go nad łóżkiem - i skończyło się.
Była tez na mszy dla opętanych - księża egzorcyści "odkryli" kilku pozornie normalnych
ludzi, przez głos demona wydający się z ust na ich rozkaz.

Aha - w ciało człowieka może "wejść" więcej niż jeden demon. Tak było w przypadku
znanej opętanej Niemki, trzeba było wypędzać je po kolei. Nic dziwnego że woda święcona ich
parzy - jest w końcu najsilniejszym egzorcyzmem. Dla tego, po kolędzie ksiądz kropi nia ściany,
a dom "odkaża" ze zła kadzidłem, to też stary rytuał, tak robiono podczas epidemii.
I jeszcze: opentany nie skrzywdzi siebie, bliskich i innych tak. Powód jest prosty:
jest narzędziem szatana, który nie zniszczy kogoś kogo używa.

Mała rada - nie igrajcie z szatanem, serio mam tu pewne doświadczenie i choć malutkie
to wolałbym go nie powtarzać. :wink:

Btw. To raczej nie off-top te pogaduszki o metafizyce, raczej próba znalezienia natury tych zjawisk.
"Każde słowo jest jak niepotrzebna plama na ciszy i nicości." -Samuel Beckett
Ale, z drugiej strony, on to powiedział...
Awatar użytkownika
PrzemoC
Beta Tester

Posty: 444
Dołączenie: 31 Sty 2009, 15:27
Ostatnio był: 19 Cze 2022, 12:45
Miejscowość: Everon
Frakcja: Naukowcy
Ulubiona broń: SIP-t M200
Kozaki: 13

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez zdzicho w 18 Lip 2010, 22:13

Co do tego "ok ale skąd organizm wie która jest godzina", to poszedłem się przed chwilą odlać na dwór, głębiej się nad tym zastanowiłem, pomyślałem że jest 21:20, jak wróciłem okazało się że była 22:11, wspaniale, pomyliłem się tylko o godzinę. Odnoszę wrażenie, że po prostu takie rzeczy się zapamiętuje, jak doba po dobie o tej samej godzinie to wszystko się dzieje, raczej nie ma w tym nic paranormalnego że mniej-więcej wiemy która godzina.
Awatar użytkownika
zdzicho
Modder

Posty: 567
Dołączenie: 19 Cze 2009, 20:02
Ostatnio był: 03 Wrz 2024, 02:40
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 500

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez Terminus w 19 Lip 2010, 19:38

PrzemoC: daleki jestem od śmiechu. Mój pradziadek Józef w czasie wojny z bolszewikami w 1920r. dostał się do niewoli i został zamknięty razem z innymi jeńcami polskimi w jakimś prowizorycznym obozie jenieckim. W nocy przyśniła mu się Matka Boska i powiedziała mu :"Józefie uciekaj". Pradziad jak się zbudził to podjął z miejsca próbę ucieczki. Zauważyli go strażnicy i zaczęli gonić i strzelać. W trakcie ucieczki potknął się i wpadł do jakiegoś wykrotu, jamy (?) przy okazji unieruchamiając sobie nogę. W efekcie był "uziemiony" i nie mógł uciekać. Słyszał przechodzących obok niego bolszewików, a nad ranem strzały, gdy komunistyczni bandyci "likwidowali" obóz jeniecki. Przeżył tylko on...
CREDO [łac. Wierzę]
Awatar użytkownika
Terminus
Deliryk

Posty: 3955
Dołączenie: 22 Cze 2007, 06:15
Ostatnio był: 21 Lip 2022, 18:56
Kozaki: 1440

Re: Zjawiska paranormalne

Postprzez dorian w 19 Lip 2010, 21:01

Zjawiska paranormalne tak..?
Przyjaciel opowiedział mi historię..

Raz słyszałem


Wiecie, co mnie w tym wszystkim zastanawia? Komuś się przyśniło, każdy gdzieś tam podobno słyszał, ktoś, gdzieś komuś kiedyś tam coś mówił, podobno kiedyś u kogoś się to zdarzyło, tamten coś niby widział..
Ale nie znam nikogo, kto może powiedzieć : widziałem na własne oczy, mnie się to/a/to przydarzyło, sfajdałem się ze strachu w gacie, bo zobaczyłem to/a/to, a tego już przecież dawno nie ma na tym świecie. A ja widziałem na własne oczy..
Czyli - w nawiedzające nas duchy ni uja nie wierzę i nie chce wierzyć, bo nigdy mi się nic osobiście takiego nie przytrafiło. I nie chcę, żeby mi się przytrafiło. A, że ktoś tam mówi, że podobno..
I teraz tylko 2 sprawy są, o których mi opowiedziała i w tych sprawach, komu jak komu, ale właśnie jej akurat ufać mogę.
W te klocki bardzo sceptyczny jestem, ale tutaj akurat coś w tym jest:
- moja mama miała swoją dużo starszą, dobrą przyjaciółkę z dzieciństwa, obie jeszcze przed wojną się urodziły. Z tym, że tamta Niemką była, na nazwisko miała : Todleben, więc nie takie mocno w PL typowe. Bardzo się lubiły i jak siostry zżyte były. Potem w latach 80-tych Niemka raptem zmarła, mojej mamie kontakt z jej pozostałą rodzina urwał się też raptownie, bo z naszego miasta się do Anglii wyprowadzili. Tyle, że jeszcze kartę przysłali, że z przykrością zawiadamiają...I, że na Powązkach gdzieś tam leży, ale bez nr-u alei, dokładnego namiaru itp . Mama baaardzo się zmartwiła, bo też i gdzie ona teraz ją tam na tym cmentarzu znajdzie. W parę dni potem, przechodząc obok cmentarza, bo niedaleko też i pracowała stwierdziła, że wstąpi. Sama mi mówiła, że coś ją tam właśnie pchało. Poszła. Chodząc po cmentarzu, a naprawdę spory jest, powiedziała sobie w duchu: mój Boże, spraw, żebym jej grób znalazła..Chwilę potem, kręcąc alejkami dalej przed siebie raptem wychodzi na świeżo wieńcami i kwiatem ozdobiony grób z nazwiskiem: Todleben - żyła tyletoatyle. Imiona i wiek się zgadzały, na płycie zdjęcie było.
Usiadła i rozpłakała się..
- miała maszynę do szycia. Singer'a, stara, przedwojenna jeszcze. Ale dziadek mój, znał się na tym i wspaniale maszyny naprawiał. Prawdziwy mistrz i hyobbysta był. Po wojnie wygrzebał ją poważnie zniszczoną skądś, wyremontował, nowy lakier położył, no max dosłownie. Po latach nawet silniczek elektryczny założył, żeby szyć łatwiej było, a nie nogą i pedałem techać. I pięknie szyła. Dziadek zmarł, maszyna została. I raptem psuć się zaczeła. Nie szyła, tylko pętelki zaciągała, a to się igły łamały, nici raptem zrywały. Nie szło dalej szyć. Mama bardzo zmartwiona była. Pewnej nocy przed spaniem pomodliła się do dziadka : Tato, spraw, żeby mi ta maszyna szyć zaczęła. Bardzo Cię proszę. Tak się z tym męczę... I zasnęła. 2 - 3 dni potem wyjęła ja od nowa i bez najmniejszego problemu zaczęła szyć, co do uszycia miała. Maszyna do tej pory jak nowa chodzi..
Przypadki?
Nie wiem, jak to wytłumaczyć..
Awatar użytkownika
dorian
Legenda

Posty: 1409
Dołączenie: 11 Lut 2008, 16:02
Ostatnio był: 23 Sie 2024, 17:38
Miejscowość: W-wa
Frakcja: Zombie
Kozaki: 246

PoprzedniaNastępna

Powróć do Prawie o wszystkim

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: svt07 oraz 4 gości