Dość ciekawy temat. Bardzo mi się podobają tego typu państewka.
I tu mnie trochę poniesie..
Zapewne większość z nas widziała film "Wodny Świat". Tam namiastka tego jakby była. Fajnie by było, gdyby takich mini państewek, albo miast było więcej na morzach i oceanach. Mogłyby być budowane od podstaw, albo np. na opustoszałych platformach wiertniczych, czy właśnie przeciwlotniczych. Do tego np. w malowniczych miejscach również, pomiędzy wysepkami z palmami i wodospadami, na które można by wypady na plażę robić. I tu, to nawet świetny interes bym w tym widział, bo myślę, że nie jeden chciałby zamieszkać chociaż nawet na jakiś czas na takim obiekcie, z hotelem, kinem, szpitalem, sklepami i wszystkim tym, co przypominałoby małe miasto. A dookoła ocean. Do tego, można by w pobliżu pod powierzchnią wody jakieś dodatkowe atrakcje pobudować. Może nie aż takie jak
Rapture z Bioshocka, choć wcale życzyłbym sobie czegoś takiego, ale np. kompleksy Oceanarium, czy jakieś inne, typowo rozrywkowe, z przeszklonymi wszędzie ścianami tak, żeby ocean od spodu oglądać. I wozić tam ludzi jako wycieczki jakimiś specjalnymi promami podwodnymi.
Oczywiście, cały czas mogłoby to wszystko być rozbudowywane i lepiej zagospodarowywane. Tak, żeby dane państwo/miasto było w miarę samowystarczalne, a resztę kontaktu ze światem dawałoby zaopatrzenie i wymiana towarowo/handlowa oraz interesy.
Z takiego czegoś, co opisałem to już prawdziwe przedsięwzięcie się robi, ale czyż nie byłoby git..?