Heh
ja kocham dwa kólka a ten kolega co zgardzil nami i woli samochod to ma juz minusa... Za niewiedze
przeciez nie musimy przecinac ponad 200km/h zeby dobrze sie bawic
do zeczy. Mam skuter... stary bo z 1998 ale jestem strasznie zadowolony. Jest to MBK CW50 Spirit z silnikiem Yamahy. Kiedy go dostalem to nawet sie nie nadawal do jazdy po asfalcie... Spedzilem na remoncie jakies pare miesiecy no i moj maly aczkolwiek legendarny "motór" zatrzymal sie i nie chcial ruszyc... Znacznie oslabl... Zamiast pedzic z predkoscia 30km/h nie jechal wcale. Rozebralem silnik, sprawdzilem tlok i cylinder i zadnego wiekszego problemu nie bylo... Po kilku dlugich i ciezkich dla mnie dniach odkrylem zatkany juz nagarem wylot z cylindra (kolektor?) po wyczyszczeniu moja maszyna prula juz 120km/h czyli prawie setke wiecej
Oczywiscie nie rajduje nim tak bo to pali ponad 6l przy takiej jezdzie no i jest stosunkowo krotki na nasze "rowniutkie" drogi. Motorem tym (nazwa skuter dla niego nie pasuje) mozna brac wszedzie. Ma balonowe kola "dziesiatki" na 130 na ktorych mozna wiele poczynajac od asfaltu a konczac na zabloconej lesnej drodze. Fakt faktem krosowki nie przebije ale jest to jedyny w swoim rodzaju motor
Maly, zrywny i wygodny nie liczac tego ze siedzi sie na nim jak na kiblu
Od razu tlumacze ze mam tuyningowany silnik... Stad takie spalanie i ta predkosc... Niestety na takich wydatkach sie nie konczy. Co dwa lata wymieniam tlok, swozen, lozysko oraz pierscienie. Co do dawcow organow to sie zgadzam ze sa idioci ale! Ale tez duzo razy sie slyszy jak mlodociani "kierowcy" czterech kolek owijaja sie wokol drzew i na tym koncza przejazdzke zabijajac ze soba dodatkowo cztery osoby...
Moj malutki MBK: