Cholernie trudno powiedzieć. Technicznie Zew jest lepszy. Bardziej dopracowany, lepszy interfejs, troszkę lepsza grafika (ale tylko odrobinkę), mniej konieczności dogrywania z dysku. Zdecydowanie lepiej rozwiązana kwestia szukania artefaktów. Wspaniałe podejście do modyfikacji broni i kombinezonów. Sympatyczna fabuła, ciekawe, charakterystyczne postaci jak kultowy Kardan, Wano czy Zulus. Wbrew pozorom - całkiem niezły klimat. Zew mógłby być grą idealną. Silnik panowie z GSC odpicowali na tyle, żeby działał bez zgrzytu od któregoś patcha
Na odpowiednio szybkim sprzęcie nawet da się pograć. Jest to zdecydowanie gra usprawiedliwiająca wydatek na nowy sprzęt. Mogłaby być najlepsza, ALE...
Największą wadą Zewu, piszę to po przejściu gry n-ty raz, i po przetestowaniu całej masy modów: w grze brakuje MISJI, MISJI, MISJI, a oprócz tego MAP, MAP i jeszcze raz MAP! Ogromna zaleta jaką jest niewielka potrzeba dogrywania z dysku okazuje się wadą. GRY JEST PO PROSTU ZA MAŁO! Nie da się dojść nawet do diabelskiego młyna, nie mówiąc już o okolicach reaktora! Ogólnie mapa Prypeci jest śmiesznie mała w porównaniu z Zatonem czy Jantarem. Wracając do tych misji - Zaton był ok, było sporo rzeczy do zrobienia, można było nawet tam wrócić. Jantar troszkę rozczarowuje. Nic więcej niż w Zatonie, w sumie jeden większy quest dla naukowców. Co więcej - grając ostatnim razem nie dostałem misji sprawdzenia wpływu skanera na mutanty. Może dlatego, że zawzięcie wcześniej polowałem na snorki i być może wystrzelałem je wszystkie.
Kolejny ogromny błąd Zewu. Za mało mutantów, bandytów i innych przeciwników. Doświadczony stalker może wyczyścić mapę, a potem się nudzić. Cóż, pod tym względem jednak Zew przebija Cień Czernobyla - tam mutantów, w szczególności psów było za dużo. Ilość ich była tak przegięta, że głupie przejście do bunkra naukowców i z powrotem było albo ciężką, okupionym setkami wystrzelonych nabojów mordęgą, albo biegiem z łykaniem napojów po drodze, bo każde zatrzymanie powodowało zeżarcie przez psy. Tutaj autorom proponuję realizm - nic wspólnego z realizmem nie ma generowanie mutantów za każdym przeładowaniem mapy, albo i częściej. To było największym błędem Cienia. Z drugiej strony, po dłuższym czasie część mutantów mogłaby się jednak odradzać. A to troszkę psów, a to snork tu i ówdzie, nawet znienawidzonych pijawek trochę mi brakowało.
Rozwaliła mnie krótkość i miałkość części w Prypeci. Kilka misji i po krzyku. Części lokalizacji nawet nie trzeba odwiedzać. A co by szkodziło poukrywać tam jeszcze trochę narzędzi (np kalibracyjnych dla Kardana), albo jakieś unikalne bronie lub artefakty. Możnaby tam jeszcze parę afer dodać, może jakieś kolejne badania dla naukowców.
Dodatkowo wkurzała mnie tam okropnie liniowość akcji. W Prypeci w zasadzie trudno jest odbić w bok. Jest tylko jedna okazja, przy identyfikacji tego gausa. Potem to już ścisła sekwencja.
Ostatnia misja jest obliczona na zabicie wszystkich poza graczem. Strelok, Sokołow i Kowlaski, zamiast leżeć w okopie i prowadzić oszczędny snajperski ogień do monolitowców pchają się do wyjścia, prosto pod kule. I co tam trzeba zrobić, wyskoczyć na hurra z kałachem i walić na oślep i liczyć, że monolitowcy będą tak zaszokowani, że ani jeden nie trafi? Ta lipna taktyka działa w oryginale, gdzie headshoty nie sa zabójcze, w wersji zmodowanej działa realistycznie - wystawienie łba z okopu na dłużej niż sekundę kończy się headshotem i wgraniem sejwa.
Mam taki pomysł do sprawdzenia, żeby cofnąć się o parę misji wcześniej, odwiedzić okolice Prometeusza i oczyścić ją z monolitowców, ale to raczej nie zadziała, bo oni się tam pojawiają dopiero w momencie, kiedy przylatują helikoptery. Być może zamiast próbować ochraniać Streloka na drodze do lądowiska trzeba tam biec wcześniej i oczyścić teren.
Krótko - w Cieniu Czernobyla było więcej Zony i misji. Dlatego jest imho trochę lepszy. A chyba jeszcze lepsze pod tym względem jest Czyste Niebo. Cień Czernobyla jest wspaniałą grą, wręcz wkurzająco dobrą, tylko ilościowo rozczarowuje.
Mam nadzieję, że w kolejnej części postawią na rozbudowanie map, misji i fabuły. Resztę, po zaadoptowaniu modów typu L.U.R.K. albo S. Complete 2009 można zostawić w całości. Silnik gry można zostawić w spokoju. Lepszy nie bedzie potrzebny przez najbliższe 3 lata.
Ok, no może jeszcze jeden drobiazg mi przeszkadzał. Ogromna przewaga SEVY i kombinezonów od naukowców nad wszystkimi innymi. Ich wybór był zbyt oczywisty. Żadne tam egzoszkielety.