noo, bardzo przyjemna produkcja. dopóki broń nie włączyła się do akcji, była taka fajna aura tajemniczości rodem z Tarkowskiego. A z tymi wędrującymi po ścianie dziurami po kulach jak zwylke, dużo roboty, a one zawsze żyją własnym życiem
A ta anomalia na końcu to pewnie odpowiednik spełniacza życzeń(?).... tylko ten dzieciak z nożem wyskoczył tam jak diabeł z pudełka, ni stąd ni zowąd, trochę taki... z innej bajki
ale całokształt bardzo mi przypadł do gustu... 5!