Rozdział II
Tego dnia na PDA każdego Monolitianina pojawiła się następująca wiadomość:
Bracia! Charon nie żyje!Jesteśmy zgubieni!
Druga wiadomość była wysłana do reszty Zony:
Jesteście udupieni Innowiercy....No chyba, że znajdziecie Winnego...Oto rysopis:
1,80cm wzrostu,blady,lekko łysiejący z podkrążonymi oczami. Ubrany w Kombinezon Seva.
Nagroda to 5000 rubli i dożywotni wstęp za Zwęglacz.
Mietek Żul
-Mietek jak zawsze przesadza...-stwierdził Stiepa Poganin dopijając Kozaka.
-Wiesz...Ciekaw jestem jak to przyjmie Tanatos.-Pokręcił głową Ryś, tutejszy Mechanik. Jako, że Monolit potrzebował stałego dopływu sprzętu, wyżywienia i ludzi to Frakcja ''
Mechaników''
była jedną z dwóch frakcji do których nie Monolit nic nie miał.- A gdzie On teraz jest?
-Bawi się ze zwierzakami. Znaleźć Go?- odparł Monolitowiec sam zresztą bawiąc się rzadkim artefaktem, ''Błoną''.
*
Tymczasem w Magazynach Wojskowych zakłopotani Samotnicy nie wiedzieli co począć. Jedni robili sobie żarty z nowego rozporządzenia świrów, inni głowili się kim był ów tajemniczy Stalker, zaś Najemnicy pod wodzą Łoljego przeszukiwali wszystkie obozy. Podobno Max z Wolności kazał im wyłapać wszystkich osobników w Sevie.
Striełok zaś przezornie ominął tę okolicę i udał się nad Jantar...
20 kwietnia 2007
Samotny mężczyzna przemierzał polanę w dzikim błyskiem w oku.Była już północ,mimo lekkiej mgły było widać wszystkie gwiazdy.
Powoli zbliżał się do celu, do Elektrowni. Co jakiś czas rzucał śrubkę lub rozglądał się czy nie ma tu gdzieś mutanta.
Czasem znalazł artefakt, gdzie indziej wpadł na stado psów, to znów odpoczywał chwilę.Na horyzoncie powoli pojawił się cel podróży.Gigantyczna struktura komina wystrzeliwała w niebo.Wokoło walały się dziwne anomalie.
Chorego widoku dopełniały walające się kości ludzi i zwierząt.Sarkofag nie wydawał się tak wielki z bliska jak na fotografiach.
-Jak ja się tu, kurna znalazłem?-sapną kąśliwie idąc powoli.
Nagle zauważył, że z Sarkofagu unosi się dziwna poświata.Wspiął się na pagórek i wyciągnął lornetkę.Ujrzał w dachu budynku gigantyczną wyrwę...
Poczuł, że musi tam wejść.Całkowicie zapomniał o promieniowaniu, szedł przed siebie zapominając niekiedy oddychać.Po chwili znalazł drabinkę na balkon Sarkofagu.Zaczął powoli wspinać się na jedno piętro przybudówki, potem drugie.Wreszcie udało mu się wejść na dach i wskoczyć do dziury.
Wśród stopionych kawałków metalu, plastiku i żelbetonu stał wbity w podłoże gigantyczny,czarny głaz.
-''Będę bogaty!''-pomyślał Stalker-O cho...
Zapomniał o promieniowaniu!Szybko zaczął przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu leków.Kieszenie były puste...
-Szlag!Szlag!-krzyczał histerycznie.
-
WIDZĘ TWOJE PRAGNIENIA...Stalker zaczął się się rozglądać.Nikogo tu nie było!
Wtedy dostał wizji...
Przed jego oczami pojawiły się obrazy obcych światów,widział Innsmouth i R'lyeh, przez chwilę widział podziemne komnaty na północy.
-WIEM CZEGO PRAGNIESZ...JESTEŚ ZAGUBIONY...IDŹ DO MNIE...*
Następnego roku w okolicach Czarnobyla pojawiła się nowa frakcja, której wpływy szybko zaczęły rosnąć.Była to z początku grupa godnych pożałowania zabobonnych idiotów.Brzydzili ich się nawet Bandyci.Ów szaleńcy głosili istnienie kosmicznego Kryształu zwanego Spełniaczem życzeń.Twierdzili, że są obrońcami Kryształu i ruszyli do Elektrowni, w której podobno Spełniacz spoczywał...Tak narodził się ''Monolit''...
Koniec rozdziału II