No to tak: tutek się przydaje - kosztuje tylko 30 dychy a masz tam to, co na Tjubku ino po polszemu, więc szkoda kasy żałować. Nie jestem takim gigantem ( pomimo siedzenia w muzie baaardzo długo ), żeby wyhaczyć wszystko, co FL ma do zaoferowania. Po kilku latach znudziło mi się ciągłe znajdywanie kolejnej warjacji czegoś tam ( ot, przykład z peak'iem - jak dla mnie powinno to być robione za pomocą kompresora, tak jak to jest w innych DAW'ach ( walisz kompresor i już masz wszystkie opcje, które można za jego pomocą zrobić, bez walenia jakiś tam dodatkowych peak'ów - to wszystko jakby nie patrzeć zabiera pamięć i procka a FL lubi se je porządnie ugryźć, choć podobno w 9-ce jest inaczej; ale ludzie narzekają, że im w tej wersji pewne vst nie chodzą - ch.j znajut )). Niestety FL ma to do siebie, że można osiągnąć to samo na kilka sposobów. Ja jestem z tych, którzy wolą się bawić EQ niż ślęczeć nad sposobem użytkowania - szybko się nudzę i tracę wenę. Pewnie - można dowiedzieć się jak zrobić np. pompkę bez użycia Peak, ale... patrz poprzednie zdanie. "Wykręcanie utworu" to dla mnie nie machanie po Tjubku ino zapierdziel przy EQ i efektach.
Co do muzy - kurde, od najbardziej chorych noise'ów i ambient'ów ( jak muzka ze Stalker'a; uwielbiam do tego korzystać z analogowego sprzętu, ale teraz nie mam takiej możliwości ), poprzez grindcore do chillout'ów. Ale staram się robić to, co mi do głowy przyjdzie: jak mnie najdzie ochota na Discpiles Of Annihilation bądź jakiś inny tech-hardcore to też zapodam. Dla mnie się liczy chwila. Nie lubię się zamykać w jakiś ramkach.
A co do tworzenia historii - to dla mnie podstawa i tyle! Wychowałem się na bajkach sprzed jakiś 25 lat: nawet jak nie słuchasz dialogów w sensie merytorycznym to i tak wyczujesz o co chodziło, bo brzmienie ich jest tak zrobione, że nawet małe dzieci nie mają problemów z wyczuciem klimatu ( jak dla mnie polskie bajki żądzą i tyle!!! i ten chrupot płyt, albo szum taśm... to je to! żadna muza Ci tego nie zastąpi!!! ). Mało osób o tym wspomina, ale uważam, że słuchanie tego typu nagrań jest podstawą do tworzenia porządnej muzy. Ostatnio męczyłem się nad kawałkiem noise - gdybym miał do kompa podłączony jakiś stary gramofon i parę efektów, nie byłoby problemu, ale w FL to wszystko brzmi jakoś tak sztucznie i to mnie baaardzo wnerwia. Choć ambient daje się stworzyć.
Co do tych darmówek - kurde, na VSTi są niezłe samplery i efekty, ale wolę cuś oryginalnego. Tylko, że nie mam zbyt dużo kasy, więc albo "wiadomo co", albo korzystam z pakietów z gazet ( te w Future Music i dawnych EiS były niezłe ).
Co do VSTi - he, he... Tam króluje trans i Psyrutra. Mnie to nie bawi, dlatego staram się ściągać z tej stronki tylko efekty i samplery. Ogólnie, to nie lubię jak mi ktuś mówi jak ma co brzmieć, skoro się gówno zna na danym stylu ( myśli, że jak poznał troszku techniki produkcji, to już jest szefem - niech se chłopaki spróbują ustawić w ch.owej sali brzmienie pod granie grindcore'a, to wtedy zobaczymy, co mają do "zaoferowania" ), a swoje wywody opiera tylko na tym, że słyszy jakiś dobrze zmasterowany kawałek. Jak już wspomniałeś tutków na Tjubku jest od groma i praca nad brzmieniem jest dość łatwa. Ale myślę se, że przecież nie o to chodzi. Klimat się liczy, a nie tylko poprawki, bo i tak trzeba by mieć wy*eb.ny sprzęt odsłuchowy, żeby porządnie to zrobić. Dla mnie te ich uznane kawałki brzmią jak kupa zrobiona przez pijawę. A niektóre nielubiane mają do zaoferowania cuś naprawdę godnego uwagi. Ale jak się sprowadza do parteru gościa z zajefajnym pomysłem tylko dlatego,że się stopa nie podoba i gdzieś tam cuś za bardzo słychać, no to sory batory. Wkur.ia mnie to wywyższanie się - nie lubię, nie mam czasu, gram w STALKER'a. Swoją drogą muza MOOZE jest całkiem dobra jeśli chodzi o klimaty ambient, ale niektórzy z mych kupli tworzyli lepsze - ino mieli w dupsku ganianie za wydaniem materiału: tworzyli dla przyjemności i wierz mi, robili to naprawdę dobrze.
Pewnie jak ogarnę w końcu to, co mi jest potrzebne to wstawię tu cuś i se ocenisz. Tyle że po 3 godz. grania w Priobia padła mi karta grafy, więc muszę poczekać do wypłaty, żeby uruchomić swój sprzęcik a teraz jadę na Athlonie 1800 z GF 4 MX z 512 RAM a na tym za bardzo nie podziałam z muzą. Lipa, bo lubię FL8 a ten ch.j żre pamięć jak niemowlę cycka.
I 5
dla Ciebie, stary. Myślę, że se jeszcze podyskutujemy na różne temaciki.
A tak w ogóle - jest jakiś modzik, co by se można było w jakieś przybajerzone misje poboczne w SoC pogierczyć? Tylko ja i Zona - bez fabuły, za to jakieś długie i wielowątkowe misje? Bo podobno FREEPLAY jest właśnie taki, ale nie ma w nim długich i fabularnych misji. I wiesz co? Jak mi się komp spierdzielił zacząłem odczuwać totalny brak S! Uzależniłem się od tej gry jak mało od której ( choć pewnie gdyby istniało cuś takiego jak feeeplay w BIOSHOCK to też bym katował na maksa ). Kurde! Gram w gry od 20 lat a tu taki zonk! Miodzio!
Ale mniejsza. Walnij jakiś nowy kawałek. Bo widzę, że trza troszku rozruszać ten dział. W końcu muza w S jest podstawą klimatu. Zrób cuś ambient-industrial i wal śmiało! Lamer nie jesteś, ja też zacznę i może wyjdzie nam cuś miodnego.
Miłego weekendu.