przez xtyro w 04 Lis 2008, 15:52
"faction wars" jest porypana jak mało co. W bazie "powinności" ciągle się odradzają. Najśmieszniejsze jest to że strażnik wolności stoi przy drzwiach i nie reaguje że w środku tuż obok chodzi sobie strażnik powinności. Często tez zamykają się drzwi i nie można wejść do środka. Trzeba to zlekceważyć i iść gdzieś, często po powrocie sytuacja się normuje. Zresztą to pojawianie się powinności ma dobrą stronę, bo zarabia się sprzedając zdobyte na nich bronie. Przy zdobywaniu bazy miałem taką sytuację, że byłem w środku i niby baza była nasza, więc nie miałem broni a pełno było w niej powinności. Paranoja po prostu.
Na wysypisku często się zacinają skrypty i mimo, że zdobędzie się jakiś punkt, nikt nie chce tam przyjść. Najgorzej jak trzeba zdobyć punkt opanowany przez neutralną frakcję. Czasem jest tak, że dwie frakcje stoją w jednym punkcie i nerwowo wyciągają broń, ale nikt nie strzela. Trzeba zdecydować kogo zabić. Zdarzało się, że musiałem wziąć misję od innej neutralnej frakcji zdobycia punktu, w którym stała moja frakcja, bo to była jedyna misja jaką ktokolwiek chciał mi zlecić. Po cichym zabiciu swoich, gra ruszała.
Bazy czy punkty najlepiej zdobywać jak są w pobliżu "ruchome" oddziały podążające do tego punktu. Albo w którymś punkcie jest dwóch dowódców, wtedy zazwyczaj jeden coś zleci i ruszy z nami, a jeżeli nie zleci to jak sami zdobędziemy to oni się ruszą. Jak nikt się nie rusza to trzeba coś sprowokować.
Gra ma mnóstwo takich kwiatków, ale to jest nawet fajne, bo już trzeci raz ją kończę i za każdym razem wyglądało to nieco inaczej, inne problemy, inne bugi, inne zacinki. Nie ma nudy, a Zona jest wspaniała.....