Nie jestem nałogowym graczem. Byłem nim... w ubiegłym wieku
Dziś raz na miesiąc odpalam coś, w co można godzinkę pograć i odłożyć na kolejny miesiąc (jakiś wyścig itp.). Z częstotliwością raz na pół roku sięgam po coś większego. Raz, że nie mam czasu (praca, rodzina itp.) dwa że dziś nie ma już porządnych i dobrych gier - dziś gry opierają się na grafice... nie będę mówił, gdzie mam grafikę
Jak już włączę coś dużego, zazwyczaj nie kończę, nudzi mi się... choć na wiosnę tego roku grałem w Rainbow Six bodajże Lockdown i - skończyłem, spodobała się.
Nadeszła jesień i postanowiłem znów coś włączyć. Na półce od roku (!!!!) leży Cień Czernobyla, rozważałem jeszcze FEARa. Padło na Stalkera, z uwagi na realizm....
włączenie tego to był błąd...
Przeszedłem Stalkera, jestem w trakcie Priboy Story, testuję różne mody, właśnie zabieram się za własne (jestem programistą i grafikiem). Dlaczego ja się tego dotknąłem?!....
Ujmę to tak - ostatni raz, gry gra mnie na tyle wciągnęła, to była pierwsza część Call of Duty. Zakochałem się w Stalkerze