Przepraszam , że tak późno , ale proszę , następna część
Rozdział VI
Idąc zniszczonym asfaltem prowadzącym nad jezioro Jantar rozmyślał.Jak tam jest , poza Zoną.
Pewnie kumple z sierocińca już z pracą , ustatkowani , dzieci, a ja szarpię się z pieprzoną strefą.
I po co mi to ? Czasem mam ochotę przyłożyć sobie pistolet do skroni i nacisnąć spust.
Gdy tak szedłem w zadumie , usłyszałem huk wystrzału.Niespodziewanie kula przeleciała mi nad głową.Zrobiło mi się gorąco.
Kilka centymetrów w dół i byłoby po mnie.Schyliłem się i szybko wbiegłem za drzewo patrząc , jak kolejne pociski
wbijają się w ziemię.Tylko gdzie podział się mój kompan ? Zdenerwowałem się , gdyż nigdzie go nie widziałem.
Chwyciłem karabin i przeładowałem.
Przyłożyłem kolbę do ramienia , tak kurczowo trzymając , aż zdrętwiały mi palce.Każda sekunda nie ubłagalnie zdawała być godziną.
Zawsze zadawałem sobie pytanie , jak to jest czuć zimny pot? Właśnie się dowiedziałem.
Wychylałem się powoli , ale gdy tylko lufa karabinu wyszła spoza ochrony , od drzewa odłupał się kawał kory , a w miejsce niej wbił
się dość duży pocisk.Przytuliłem się mocno do drzewa , jednak temu komuś się znudziło strzelanie z karabinu.
Chwile potem usłyszałem wystrzał pocisku przeciwpancernego.
- RPG - przeszło mi przez myśl.
Odbiłem się jak najmocniej w prawo , by uniknąć śmierci , jednak i tak oberwałem w głowę solidnym kawałkiem drewna , który mnie ogłuszył.
Po drzewie , które tu było , nie zostało nic.Jednak wyskakując musiałem wystawić się na czujne oko snajpera , który gdzieś tu był , jednak
nikt nie wystrzelił.Leżałem tak już z 30 sekund , gdy usłyszałem kroki za sobą.Nie odwracałem się , gdyż pewnie myślał , że jestem martwy. Mogłem go zaskoczyć i wbić w niego nóż.
Szybko wyjąłem ostrze z pochwy , a gdy jegomość nachylił się nade mną , wbiłem je mu w udo.
-AAAAAARGH
Ten osobnik , a raczej ta osobniczka zawyła niemiłosiernie.Rozłożyła się plackiem na drodze i wiła z bólu , jakie zadawało ostrze.
Podniosłem się , pomimo bólu , jaki dosłownie rozrywał moją głowę.Wymierzyłem karabin w jej stronę i spytałem:
- Czego ode mnie chcesz ?
- pier*ol się - odrzuciła.
- Jak chcesz to możemy iść zaraz w krzaki i spełnię twoją prośbę.
Każdy facet zaraz by poszedł z taką babką w krzaki i by poświntuszył , jednak nie on.Nie był facetem typu : ,,Hej , idziesz ten teges''.
Wiedział , że kobieta w Zonie to rzadkość , a nie zamierzał jej wypuścić.Zamiast tego , zauważył ,że się ściemnia.
Klnąc w duchu chwycił sznur i knebel z plecaka , związał szamoczącą się ofiarę i zaprowadził do tunelu.
Wyszedł na chwilę po jakieś drewno.Gdy wrócił , poukładał gałązki w kupkę i podpalił.W ogniu zawsze było to
coś podtrzymującego na duchu , gdy cały świat wydawał się do dupy.Wyciągnął również dwie kiełbasy , które nadział
na kij i zaczął powoli ogrzewać nad ogniem.Gdy się przyrumieniły , rozwiązał knebel dziewczyny , która miała wszystkiego dość.
- Chcesz kiełbasy ?
Skinęła głową.Wiedział , że nie ucieknie , gdy rozsupła jej ręce , bo nogi były również splątane.
Podał jej posiłek , który zaczęła łapczywie zjadać.Gdy skończyła zaczęła rozmowę:
- Dlaczego mi pomagasz ?
Nastąpiła długa cisza.Kanar rozmyślał w duchu , po czym odpowiedział:
- Widzisz , to nie jest tak.Po prostu...
- Masz zamiar po prostu mnie wydymać i sobie pójść ? -domyślała się w smutku
- Ja nie ten typ człowieka.
Widział ją.Młodą , rudowłosą kobietę w specjalnie uszytym kombinezonie.Była piękna , pomimo ognia , który dodawał jej uroku.
Pogrzebał w plecaku za apteczką , po czym wyjął z niej sterylną igłę i nić , po czym zabrał się za jej rozcięte udo.
Rozciął materiał , który był pełny zakrzepłej krwi , po czym odkaził ranę i zabrał się do szycia.Widział jej twarz , gdzie po pierwszym
wbiciu igły pokazał się grymas bólu.Po skończeniu operacji , obandażował nogę i dołożył do ognia.
- Po co mnie w ogóle zaatakowałaś? - przerwał ciszę.
- Myślałam , że jesteś kimś innym.Parę dni temu załatwiłam trzech bandziorów.Reszta zgraji goniła mnie przez kilka dni , aż trafiłam tutaj.Nie wiedziałam
gdzie jestem , a że przechodziłeś niedaleko , desperacko chciałam zdobyć jedzenie i mape tej okolicy.
- I ci się pofarciło , że spotkałaś mnie , bo gdyby to był ktoś inny , to już byłabyś zgwałcona i martwa.
Gdy wypowiedziałem słowa wyraźnie się zasmuciła . W jej oczach pojawiła się łza.Wiedziałem , że się zachwile rozpłacze.Chciałem ją pocieszyć , jednak
jakaś siła trzymała mnie na miejscu.Zapadła grobowa cisza.Żadne z nas nie mogło wydobyć słów.Ukradkiem spojrzałem na zegarek.Była już 22.00.
- Idź spać , jutro postanowimy , co z tobą zrobić...