Amoniak napisał(a):(...)ale nie ma ani odwiedzin małych wiosek, ani muzeum w Kijowie. Żadnych HOJaT-ów nie odwiedzają, rozmów z pracownikami i z samosielem też nie ma. Za ponad 1000 złoty oczekiwałbym (przynajmniej ja) czegoś lepszego.
Wyprawa z Bispolem czy Strefą Zero, to wyprawa kilkudziesięcioosobowa – wiąże się to z pewnym ograniczeniem miejsc do zwiedzania, gdyż każde coś takiego wymaga załatwiania osobych zezwoleń m.in. z Urzędem w Kijowie, Dyrekcją Elektrowni CzAES, Służbami Wojskowymi i Specjalnymi itp. itd.
Biorąc pod uwage fakt, że tą wszystką papierkowo-telefoniczną robotę Organizatorzy Wypraw "załatwiają za nas", to nawet w przypadku organizacji "Strefy Zero" te ponad 1000 zł IMHO jest choć sporą, ale jednak aż tak nie wygórowaną ceną...
Co do muzeum w Kijowie to sam planowałem je zobaczyć, ale jeden ze współtowarzyszy Wyprawy powiedział, że NIE WARTO, bo sam tam kiedyś był – z trudem znalazł
tą ulicę, a samo muzeum okazało się być nastawione na "propagandę" i "mitologizowanie" tej Awarii, niż na fakty...
Dzięki zdjęciom P.ThaiWarrior (który był w tym muzeum z Bispolem), można się przekonać, że faktycznie to muzeum jest takie jakie jest: spójrzcie na te wiszące kukły, karteczki, ikony ze świętymi, itp.
NO COMMENT...Możliwość odwiedzania wewnątrz Elektrowni lub budynków z nią związanych (np. składowiska zużytych materiałów jadrowych: HOJaT) dotyczy
wyłącznie specjalistów instytutów atomistyki i nawet w przypadku tak wykwalifikowanych osób, muszą być wtedy sprawy z tym związane, załatwiane na szczeblu paru ministerstw...
* * *Jadąc z jakimś ukraińskim Biurem, przy mniejszej grupie ludzi kilku-kilkunastoosobowej byłoby możliwe wynegocjowanie zwiedzania większej ilości miejsc, jak chociażby odwiedzenia tzw.
samosieli – ale oczywiście nie za darmo!
Przy mniejszej ilości osób może być jednak za to mniejsza swoboda zwiedzania Magicznego Miasta Prypeć – bo Przewodnicy łatwiej upilnują mniejszą ilość osób niż więksżą – a więc np. "żegnaj dachu 16-piętrowca"
Rozmowy z Pracownikami EJ są zabronione, a nawet ich fotografowanie. Wszelkie tego typu incydenty są notowane przez Ukraińców, i wiąże się to potem z większymi ograniczeniami przebywania w Strefie dla kolejnych grup. Wszelkie potem negocjacie co do zwiedzania Strefy są trudniejsze...
Organizacja Strefa Zero w jednej z początkowych wypraw miała później sporo nieprzyjemności, jak ktoś sfotografował pracownika EJ.
Pewne miejsca w Strefie są zabronione do zwiedzania, nawet jeśli wcześniej były dostępne – z przyczyn niezależnych od Organizatorów Wypraw:
- "Oko Moskwy" znów się stało strzeżonym obiektem wojskowym – Antenami zahoryzontalnego radaru DUGA, znów się interesuje Ukraińskie Wojsko a także... NATO (obiekt jest podobno co jakiś czas uruchamiany, co "krótkofalowcy" mogą odbierać jako charakterystyczne "stukanie dzięcioła")
- Złomowisko sprzętu – w połowie 2008 roku ze składowiska w Burakiwce próbowano wywieźć Helikopter. Przemyt udaremniono, ale teraz przez ten incydent, Wojsko nie wpuszcza tam wycieczek