Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Kontynuowane na bieżąco.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez Tomasz Kawka w 27 Lip 2009, 14:49

Wracam po dłuuuugiej przerwie :) Mam nadzieję, że będzie się czytać dobrze i że będziecie czerpali przyjemność z lektury ;) Nie zostaje mi nic innego jak życzyć miłej lektury :D

P.S -> Tradycyjnie zacząłem od prologu ;)


Czarnobyl, pokład helikoptera S.A.S

Godz. 20:30

„Wszyscy Promieniują Optymizmem”



Szuszuszuszu.

Ruda?

Szuszuszuszu

RUDA!

Szuszuszu.

Kobieta o brązowych włosach otworzyła oczy. Przysnęła? Możliwe. Lecieli już parę ładnych godzin, a ostatnie[/center]dni nie należały do lekkich. Martin ciągle ich opieprzał, Travis ją podrywał, a Nicolas najwyraźniej zapomniał się umyć.
Life is brutal.
Zerknęła na kapitana i uniosła brwii.

- Tak? - spytała miękkim tonem.
- Ruda! Do jasnej cholery, czy ty zamierzasz spać również tam na dole? Dziewczyno opanuj się!
Zawsze mówił do niej „Dziewczyno” kiedy się gniewał. Niedobrze.
- Nie, nie będę. Po prostu nudziłam się strasznie. To już się nie powtórzy. Ok?
Mam wielką nadzieję, bo bez snajpera sobie nie poradzimy.

Na pokładzie śmigłowca panował półmrok. Z pewną trudnością wyłapywała sylwetki swoich towarzyszy, no ale cóż...Cała ich misja miała przebiegać w takich warunkach, więc się przyzwyczajała. Zdjęła z półki swojego M21 i przeciągnęła się, trzymając broń prawą dłonią, a lewą zasłaniając usta przy ziewaniu. Ech.
Martin wyjrzał przez okno i pokręcił głową.
- Dobra, zaraz będziemy skakać. Znacie cel misji?
- Dostać się do bazy wojskowej przed SPECNAZ – em, zabrać dokumenty, sprzątnąć świadków. Toż to misja dla debili.
- Więc nadajecie się w sam raz Ruda! - parsknął Travis i chciał coś dodać, ale wolał milczeć, widząc minę Martina.
Strefa rzutu, sir – usłyszeli głos pilota.
Dobra, dobra. Otwierać mi drzwi. A wy skończcie pajacować i zakładajcie spadochrony.

Rozległo się skrzypnięcie, do środka wpadł ciepły powiew wiatru. Ruda naciągnęła maskę na twarz, kiwnęła reszcie głową, po czym wyskoczyła.
Pęd rozwiał jej włosy, gdy leciała w dół. Widziała coraz wyraźniej falujące morze pożółkłej trawy tam pod nią. Widziała drzewa, kiwające się w rytm wiatru. Widziała stado jakichś zwierząt biegnących gdzieś na skraju lasu.
Ją też ktoś widział uważnie.

.....

Spod osłony trawy wystrzelił pojedynczy pocisk. Niczym raca pofrunął wysoko w niebo pod kątem prostym, zostawiając za sobą dymny ogon, a po chwili uderzył w kadłub helikoptera.
Jakieś ptaki, spłoszone hukiem wzbiły się w powietrze, a wrak runął w dół.
- Trafiony, zatopiony. Mamy trzech....czterech tango w powietrzu. Co robimy?
- Zostawcie. Poczekamy, aż wylądują. Mają noktowizory?
- Potwierdzam brachu.
- Dobra, to siły są prawie równe. Znacie zasady – żadnych świadków. Poza kobietami. Dawno nie było kobiet w Zonie.
- Czaję.
- Ustawić się.

Tomasz Kawka podniósł się z ziemi i nałożył noktowizor. Nabił wiernego kałacha i westchnął.
Byli w dupie.
Awatar użytkownika
Tomasz Kawka
Kot

Posty: 38
Dołączenie: 14 Maj 2009, 16:21
Ostatnio był: 21 Maj 2013, 01:10
Miejscowość: Kordon
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez adin w 27 Lip 2009, 15:12

Zaczyna się robić dosyć ciekawie, czekam na kolejną część :)
Image
Awatar użytkownika
adin
Ekspert

Posty: 711
Dołączenie: 14 Sty 2007, 01:58
Ostatnio był: 08 Mar 2024, 22:43
Frakcja: Wojskowi Stalkerzy
Kozaki: 28

Re: Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez Ra-serafin w 28 Lip 2009, 10:14

Jak otworzyłem ten temat , spojrzałem na długość tekstu i pomyślałem że to jakaś mierna wstępna opowiastka, a tu zaskoczyłeś mnie bardzo dobrym tekstem i zaciekawiłeś - kobiety w zonie , będzie ciekawie :D

Czekam na kolejną część z niecierpliwością :soviet:
Urodzeni by walczyć , szkoleni by wygrywać . Dragon Fight Club Sochaczew
Image
Awatar użytkownika
Ra-serafin
Kot

Posty: 25
Dołączenie: 20 Lis 2008, 20:53
Ostatnio był: 28 Lip 2009, 17:27
Frakcja: Czyste Niebo
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez Tomasz Kawka w 28 Lip 2009, 14:26

Kolejna porcja przygód Tomasza Kawki. Akcja się rozwija i mam fajny pomysł, co ma być dalej ;) Piszcie, czy wam się podoba to opowiadanie, ale piszcie rzetelnie, a nie dwa zdania. ;)


Rozdział pierwszy.

Okolice Czarnobyla, teren:???

Godz: 20:45

„Wszyscy Promieniują Optymizmem”


Kawka rzucił się na ziemię, chowając w wysokiej trawie. Zaklął. Co do do jasnej cholery miało być?! Był święcie przekonany, że te cioty z wojska już ich nie zaskoczą. A tu proszę – noktowizory, tłumiki, snajperka i baba.

Świetnie.

Teraz to wszystko przypominało polowanie. Tamci idioci schowali się gdzieś przy cholernym głazie i mieli świetną osłonę, za to Kawka i reszta byli na otwartej przestrzeni. No nic, trzeba działać. Tomasz wyjął pordzewiałą krótkofalówkę i nacisnął przycisk:

- Ej, Lewak, weź ich popieść z wyrzutni rakiet.
- Luz. Tylko mnie osłaniajcie.
- Pewnie. Bez odbioru.
Kawka podniósł się i zaczął biec w kierunku samotnego dębu, niedaleko niego. Stalker zbliżał się do drzewa chyba z wystarczającym tempem. Serce waliło jak szalone. Byle się nie potknąć. Nie potknąć. Nie...
Przez pole przetoczył się pojedynczy huk, a niemal w tym samym momencie mężczyzna ryknął i zwalił się w błoto.
„Dlaczego to zawsze musi być błoto” - przebiegła mu przez głowę idiotyczna myśl.

Noga płonęła wręcz bólem. Mimo to zacisnął zęby i zaczął pełznąć w kierunku dębu.

.....

- Travis! Jeden ranny w nogę. Co robić?
- Na razie sobie radzimy, więc skradnij się do niego i z noża go.
- Zrozumiałam.

Ruda przykucnęła i zaczęła schodzić ze wzgórza. Widziała wyraźnie drzewo, za którym się schował tamtem cieć, wystarczyło tam tylko dojść.

Bum, bum, wali serce.

Zatrzymała się i padła w trawę. Tamtem gnojek się wychylił i zaczął strzelać z karabinu. Na całe szczęście kombinezon świetnie ją maskował.
- Travis, walnij w kierunku drzewa.

Pociski z MP5 uderzyły w drzewo i zmusiły Kawkę do ukrycia się. Ruda na to właśnie liczyła. Podniosła się i szybko pomknęła do drzewa. Bogu dzięki, że drzewo miało szeroki konar. Teraz tylko je obejdzie i będzie przy tym fajfusie, a wtedy będzie musiała szybko działać. Raz, dwa...
Wyskoczyła prawie, że dosłownie na stalkera. Zamachnęła się na jego głowę i zdzieliła kolbą w głowę.
I wtedy stało się coś niedobrego.
Kolba zsunęła się bo łbie mężczyzny i uderzyła w ziemię.
Mężczyzna odwrócił się i spojrzał jej w oczy.

Ona w jego.

On zamarł.

Ona zamarła.

M21 także. Zdawało się, jakby broń utknęła w jakimś kleju, a nie ziemi. Dziewczyna spojrzała z przerażeniem na lufę AK-47 unoszącą się na wysokość jej głowy. Mogła go obezwładnić. Mogła sięgnąć po pistolet.
Problem tkwił w tym, że to była jedna z takich sytuacji, kiedy nic nie możesz zrobić i tylko modlisz się, żeby czas leciał szybciej.
- Usiądź na ziemi – polecił mężczyzna
- Nie strzelaj – wyszeptała błagalnie, robiąc to co jej kazał.

Mężczyzna myślał nad czymś intensywnie. Po chwili powiedział.

- Ślimak się przydał.

„Ślimak? Jaki ślimak?”

Stalker wyciągnął coś zielonego i błyszczącego zza pazuchy, po czym pogłaskał to pieszczotliwie. Zerknął na nią niebieskimi oczyma i pokręcił głową.

- Twoi są za kamieniem?
- Tak...Proszę, nie....
- Morda.

Umilkła. Przez chwilę słychać było świerszcze. Potem też. A jeszcze potem nie.
Huknęło i głaz zza którym schował się Travis zresztą przestał istnieć.
......

- Jak sobie poradziliście? - spytał Sidorowicz. Co tu dużo mówić – był wściekły.

Stalkerzy obudzili go o godzinie dwudziestej drugiej. Spał już.

- Właściwie, to nie my. Dostawaliśmy po dupie. Tamci się schowali za głazem i mieli dobre pozycje strzeleckie. Potem ona – tutaj Lewak wskazał Rudą – dobrała się do Kawki.
- Kawka szczęśliwy?
- Nie w tym sensie dobrała.
- Rozumiem. Mów dalej.
- A co tu mówić? Trapolina się zrobiła. Tak jakoś wyszło, że pod całym ich oddziałem.

Sidorowicz pokiwał głową i przeniósł zmęczone oczy na kobietę. Ta, choć bez wątpienia ładna, potrzebowała prysznica. Po porażce S.A.S-u, stalkerzy odebrali jej cały ekwipunek. Mieli również ochotę odebrać jej dziewictwo, ale Kawka był cholernie honorowy i lubił Sidorowicza.

Najpierw wół, później obora. Sidorowicz się ucieszy.” oznajmił Kawka, po walce. Dobry chłopak, pamiętał, kto mu Ślimaka dał.

Teraz wszystkim po głowach chodziło jedno, zasadnicze pytanie.

Co dalej?
Awatar użytkownika
Tomasz Kawka
Kot

Posty: 38
Dołączenie: 14 Maj 2009, 16:21
Ostatnio był: 21 Maj 2013, 01:10
Miejscowość: Kordon
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0

Re: Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez Method w 28 Lip 2009, 23:53

Heh, fajne opowiadanie, dużo akcji, tylko trochę opisów mało. No wiesz, wolę jak większośc jest opisana niż jak mam się domyślac, gdyż tak można wymyślic jakieś zupełnie inne sytuację, no i jeszcze trochę akcja się wtedy rozwala ("drzewo? ale gdzie ono jest?" - po prostu w tym przypadku muszę sobie wyimaginowac dodatkowy obiekt, później jeszcze go trochę "przestawic", gdyż np. właśnie się okazało że on stoi w zupełnie innym miescu niż go sobie wyobrażałem)
Druga sprawa to kobieta w Zonie. Nie jestem szowinistą, ale jednak Zona to jest miejsce dla mężczyzn, no i pewnie będzie jeszcze wątek romantyczny - a tego w Zonie nie lubię (kiedyś było już opowiadanie gdzie autor wprowadził kobietę, moim zdaniem wtedy wiele utraciło i stało się jakieś takie... dziwne.

Wiem że strasznie chaotycznie to napisałem, mimo wszystko myślę że połapiesz o co mi chodziło :)

A tak BTW - Tomasz Kawka to Twoje prawdziwe imię czy fikcyjna posatac ?
Image
Awatar użytkownika
Method
Weteran

Posty: 561
Dołączenie: 16 Cze 2009, 21:32
Ostatnio był: 29 Mar 2022, 17:55
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 174

Re: Opowiadanie pt. "Kawka II: Miękkich do Zony nie wpuszczają"

Postprzez Tomasz Kawka w 07 Sie 2009, 09:00

Jaki znowu wątek romansowy?!?!? Co ja, Stephanie Mayer jestem? xd Słuchajcie, Kawka mógłby być ojcem Rudej, więc o czym tu mówimy xD W sumie jeszcze wam nie powiedziałem ile Tomasz ma lat :P Ale uspokajam - nie będzie żadnych romansów, bo jak kolega zauważył to jest Z.O.N.A :D Za to będzie hardkorowa fabuła ;) Opisów na razie nie dawałem za dużo, bo rozwalają (moim zdaniem) tempo. Tak więc luzik, opisy będą :)

Co do imienia -> w RL nazywam się Tomek Krzywik xd A że Tomasz mi pasowało do klimatu, to dałem Tomasza. I nie ma w tym nic z megalomanii czy jak to zwą...Gdybym dał nazwisko swoje, to by siara była :D Zdrówko.

P.S -> co się stało z WILKIEM i brianem? Swego czasu to było moje ulubione opowiadanie...

Brian odszedł z tego forum. - F360
Awatar użytkownika
Tomasz Kawka
Kot

Posty: 38
Dołączenie: 14 Maj 2009, 16:21
Ostatnio był: 21 Maj 2013, 01:10
Miejscowość: Kordon
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 0


Powróć do O-powieści w odcinkach

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość