przez szakal122 w 15 Lip 2009, 21:52
...Zegarek wskazywał 20:00. Zapadał zmrok. Ciemność powoli spowijała wszystko dookoła. Siedzieliśmy razem z Wołodiją w starym , cuchnącym stęchlizną autobusem czekając , aż kumple z magazynów po nas przyjdą.To chyba cud że przeżyliśmy spotkanie z kontrolerem i stadem nibypsów .To miała być krótka misja: wpaść do laboratorium , zabrać dokumenty i spieprzać. Jednak mieliśmy pecha ot co.Sięgnąłem paczkę jakichś fajek , wyciągnąłem papierosa i zapaliłem.
-Chcesz? - spytałem towarzysza
Pokiwał głową , że nie. Wyjrzałem przez okno .Nic, zajrzałem do PDA. Na małym ekraniku zobaczyłem 4 kropki zmierzające w naszą stronę.Pomyślałem , że to nasi , lecz nie chciałem ryzykować przy dzisiejszym pechu.Założyłem ledwo działający noktowizor i ostrożnie wychyliłem głowę przez drzwi pojazdu.Mundury , które nosili ci goście były czarno-czerwone
Powinność. - pomyślałem
Zawiadomiłem kolegę jednocześnie chwytając w ręce swojego G36.Założyłem tłumik i wysunąłem lufę przez okno.Wołodija zrobił to samo ze swoim M4.Spoglądając przez kolimator wycelowałem czerwoną kropkę w głowę przeciwnika .Nacisnąłem spust .Wróg padł z wrzaskiem .Zaraz kolejny rażony pociskiem M4.Dwójka , co została nie wiedziała co robić .Rzucili karabiny przed siebie i zaczęli uciekać.
Ech , kocury. - wyjąkałem przez śmiech
No , nawet fanty zostawili. -powiedział Wołodija
Zabraliśmy karabiny do autobusu i dalej oczekiwaliśmy .Spojrzałem na zegarek .Była 21:05. Chwyciłem magazynek w rękę i doładowałem jeden pocisk.Na PDA pojawiła się wiadomość:
,, Wracajcie do bazy. Nastało zwarcie na terenie magazynów i baru.Postanowiliśmy zawrzeć tymczasowy pokój z Powinnością."
Ta wiadomość załatwiła ich na amen.Siedzą w autobusie o ciemku , wokół mnóstwo psów a oni mają sami wracać?
Czekamy nie ? -spytałem kolegę
Nie mamy wyboru.- odpowiedział pisząc wiadomość do Łukasza...
KTO ZADRZE Z ELITĄ ,NAKRYJE SIĘ PYTĄ!