...................

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

...................

Postprzez Wasiliew w 11 Lip 2009, 12:24

.....Zapadał zmierzch a mi nie bardzo podobał się pomysł żebym spędził pierwszą noc w Zonie na mokrej i napromieniowanej ziemi bez żadnego ekwipunku ani broni. Idąc drogą z Kordonu zaraz za mostem wyłoniły mi się z mgły zarysy kompleksu budynków po prawej stronie mógłbym tam spędzić noc ale jakoś instynkt mi mówił że nie byłbym tam mile przywitany. wiedziałem że nie daleko jest stacja paliwowa zamieszkana przez..... stado pijawek a nie uśmiechał mi się pomysł walki z nimi gołymi rękami więc to też odpada. Po chwili moim zmęczonym już oczom ukazał się cudowny widok dźwig budowlany. Nie był to 6 gwiazdkowy hotel ale chronił mnie przed mutantami i wiedział bym jeżeli jacyś Stalkerzy kręcili się nie daleko więc znalazłem miejsce w którym mogę bezpiecznie spędzić noc. Musiałem się śpieszyć bo pijawki z pobliskiej stacji dosyć często lubią kręcić się w tej okolicy pod osłoną nocy a ja był bym dla nich bardzo smaczną kolacją. Gdy podszedłem do dźwigu dało się dostrzec jak ktoś przypala sobie papierosa, czekała mnie bezsenna noc, ale po chwili wpadłem na pomysł żeby nie znanemu stalkerowi złożyć małą wizytę gdy wspinałem się po metalowej drabinie która była mokra i zimna myślałem co mu powiedzieć żeby z miejsca nie oberwać kulki w łeb. Jestem szczęśliwie stałem na płycie wielkości 7m x 7m solidnie przymocowanej do dźwigu a na przeciwko mnie stał zwiadowca Powinności który już celował do mnie ze swojego pięknego AK-47. nie widziałem nic oprócz zarysów jego twarzy oświetlonej żarem palącego się papierosa, czyli on też mnie nie widział słyszałem tylko wycie pijawek i szmer dochodzący z pobliskiego kompleksu budynków jak się później okazało bazy Wolności.
Zwiadowca kazał mi spie&*&ć, mimo tego że wyjaśniłem mu całą sytuacje mówił że on tu pracuje. Wiedziałem że powinienem kończyć tą rozmowę bo Stalkierowi puszczały nerwy i w każdej chwili mógł strzelić mi w łeb. Miałem do wyboru zabicie przez stalkera albo, przez pijawki ... Pogoda, i przeszłość mi dziś sprzyjały wieloletnie treningi rożnych sztuk walki przydadzą się potem najpierw muszę go rozbroić ale jest tak ciemno że wystarczy poczekać aż zgaśnie mu papieros i zaatakować... Stało się szybkim kopnięciem wybiłem Stalkierowi Kałacha z rąk który zawisnął nad ziemią zahaczając pasem o wystający pęd dźwigu. teraz miałem niewielką przewagę dopóki nie wyciągnął noża uśmiechnąwszy się chwyciłem Zwiadowce za rękę w której trzymał nuż wykręcając ja bezlitośnie aż do pęknięcia nadgarstka, po którym uścisk na rękojeści noża rozluźnił się a ostrze wyślizgnęło się na ziemie uderzając z brzdękiem o blachę. Stalker trzymał się drogą ręką za nadgarstek a ja po omacku sięgnąłem po nuż i machnąłem nim na wysokości szyi przeciwnika wiedziałem że trafiłem ale wiedziałem też że nie trafiłem w szyję. Adrenalina robiła swoje mój organizm aż palił się żeby go zabić. drugi atak był pchnięciem z boku w szyje wiedziałem że tym razem trafiłem po odgłosie wbijającego się noża, puściłem nóż który razem ze stalkierem osunął się na blachę. nie było już nadziei dla niego nuż przeciął aortę i krtań co wystarczyło w zupełności do zakończenia życia w męczarski sposób biednego stalkiera przez wykrwawienie się albo, uduszenie. Nie wiedziałem co miałem myśleć z jednej strony było mi go szkoda a z drugiej wiedziałem że on zrobił by to samo ze mną, stałem nad nim czekając aż przeciwnik skona, Gdy to nastąpiło przeszedłem do przyjemniejszej fazy przeszukania zwłok zaczełełem go obmacywać po wszystkich kieszeniach wyjmując z nich wszytko był jeszcze ciepły co dobrze wpłynełona moje zmarznięte ręce. wiedziałem że zapach krwi zwabił już wszystkie pijawki z okolicy pod dźwig więc dałem im to czego chciały jednym szybkim kopnięciem pchnąłem zwłoki na skraj blachy a potem parędziesiąt metrów w dół na mokrą trawę, potem słyszałem już tylko głuche uderzenie o ziemie i ryk biegających do okoła pijawek. pomyślałem se niech suki znają mą dobroć. Znowu nie wiedząc czemu na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech. Stalker był dobrze uzbrojony miał 5 magazynków do AK-47 dwa Granaty zaczepne berettę (nie wiem dlaczego po nią nie sięgnął) w rogu leżał plecak w którym były fajki i trochę jedzenia. znalazłem też noktowizor który od razu założyłem obraz stał się zielony rozejrzałem się i zobaczyłem wiszącego Kałacha wziąłem go i pomyślałem że się nim zajmę. Baza Wolności tętniła życiem wszyscy biegali uzbrojeni po zęby zliczyłem ok 30 dobrze uzbrojonych stalkerów. Byłem strasznie śpiący położyłem się zdala od kałuży krwi i usnąłem.... Usłyszałem warkot silnika otworzyłem oczy była jeszcze ciemna noc spałem może z 30 min założyłem Noktowizor i moim oczom ukazał się jadący drogą którą przyszedłem konwój. pierwszy jechał czołg zaraz za nim wóz pancerny i dwie ciężarówki i drugi czołg od strony wysypiska dało się słyszeć warkot silników helikopterów. Żołnierze wolności zaczęli obstawiać wszystkie gniazda i ustawiać się na dachach wiedzieli że to jest wojna pomiędzy Wolnością a Powinnością. Wolność nie miała szans przeciwko potędze jaką atakuje powinność czołgi helikoptery przeciwko zwykłym stalkerom. nie będę włączał się do walki pomyślałem. Położę się i będę obserwował nic więcej. Całkiem zapomniałem o Zwiadowcy Powinności skojarzyłem fakty i wiedziałem że mogę mieć ostro przesrane u Powinności pierwszy czołg skręcił w pierwszą bramę prując z KM do budynków Wolność odpowiedziała RPG-ami unieruchamiając czołg. może się myliłem co do potęgi powinności z okien sypały się serie w czołg z amunicji przeciw pancernej ale czołg też się nie poddawał i walił na zmianę z działa 88mm i z KM 7,62mm wóz pancerny pojechał dalej zatrzymując się zaraz za 1. bramą wyskoczyło z niego ok 15 żołnierzy powinności i pobiegło strzelając do Wolnościowców w stronę czołgu. wóz pancerny zjechał z drogi tak żeby można było przejechać.na drogę wyskoczyło 5 pijawek które zostały rozjechane przez 2 ciężarówki. 1 ciężarówka razem z 2 czołgiem pojechała do 2 bramy tak jak przy pierwszej bramie najpierw czołg wjechał przyjmując na przedni pancerz dwa pociski od RPG-a odwzajemniając to 3 celnymi seriami z KM i dwoma pociskami z Działa. w druga bramę na plac wbiegli żołnierze z 2 ciężarówki a ci z pierwszej wysiadają z niej i.... włażą na dźwig wiedziałem że muszę spie**zać ale gdzie? Nic mi nie pozostaje jak tylko uciekać na budynek obok ramieniu dźwigu. założyłem plecak i AK przerzuciłem przez ramie i zacząłem powoli przesuwać się po mokrej poręczy dźwigu gdy, byłem już na końcu ramienia gdy, pierwszy z żołnierzy powinności. Do dachu było trochę daleko i wątpię żebym doskoczył, podemną była tylko ziemia na dźwig wlazło już 5 Stalkerów którzy widzieli mnie przez swoje noktowizory słyszałem jak coś krzyczeli ale przez strzały z placu nie mogłem nic zrozumieć. na placu nadal trwała ostra wymiana ognia i nie wydawało mi się żeby któraś ze stron miała przewagę. usłyszałem dwa strzały za sobą w ułamku sekundy wiedziałem że to już koniec poczułem bul w ramieniu i plecach zaczęli strzelać wszyscy całe ciało mnie paliło z bólu nie mogłem się już utrzymać puściłem poręcz..... Trawa pachniała bardzo ładnie szumiało mi w uszach nie widziałem nic zamknąłem oczy jeszcze przez chwile słyszałem szum i czułem zapach trawy ....
Awatar użytkownika
Wasiliew
Kot

Posty: 10
Dołączenie: 04 Lip 2009, 15:30
Ostatnio był: 23 Lip 2013, 20:54
Frakcja: Powinność
Ulubiona broń: --
Kozaki: 1

Reklamy Google

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości