wkońcu zmusiłem się do przepisania
życzę miłej lektury następnej części
Part 2 - Pierwszy Kontakt
Adama obudził zgrzyt zamka w AK, jak zwykle, co rano Mileus sprawdzał karabinek. Ten spojrzał na niego i się uśmiechną. Adam z zaspanymi oczami spojrzał na zegarek, jedenasta dwie.
– Gdzie jest kawa? – pomyślał i wyszedł powoli człapiąc po schodach na powierzchnię, czajnik wisiał nad małym paleniskiem tuż obok piwniczki. Wziął i nalał sobie go kubka gorącej kawy. Kawa pomogła mu trochę się ocknąć, a nagły powiew zimnego październikowego wiatru obudził go do końca. Wsadził rękę do kieszeni i przeszukiwał ją powoli. Co ja tu mam – pomyślał – metr sznurka, igła z nitką, kilka nakrętek i 8500 rubli. Pieniądze przypomniały mu o tym, że poprzedniego dnia dał broń do modyfikacji. Wrócił do piwnicy i zabrał plecak, na dworze drogę zastąpił mu pijany w sztok MCK.
– Eyeayee… Zaraz… Emmm… Wyjeżdżamy… – wymamrotał.
– Spokojnie, zaraz wrócę. – odparł Adam i odsuną go z drogi. Spojrzenie w stronę ciężarówki powiedział mu więcej niż potrzebował. Tadas kopał błotnik i czasem w bak wrzeszcząc o tym jaki to złom jest i co z nim zrobi. Zajrzał na PDA sprawdził pogodę - w nocy było minus dwadzieścia pięć stopni, a przez cały dzień ma padać śnieg – ponownie spojrzał na Tadasa, teraz wiedział o co mu chodzi. Poszedł do Lyona, na nasypie była gruba warstwa lodu i gdyby nie buty z kolcami śmigałby jak na ślizgawce, zejście po stoku było już nie lada wyczynem, zapukał.
– Come in – zawołał Lyon zza drzwi – a to ty. Karabin gotowy, obsługuje amunicję 7.62x51 NATO setka w gratisie.
– Dobra tu jest twoje trzy i pół. Świetna robota! – powiedział Adam oglądając swój nowy nabytek – Nie masz może czegoś do rozmrażania oleju?
– Na jaki sprzęt i na jaki zbiornik?
– Kraz 6322, sto pięćdziesiąt, dwa zbiorniki.
– Mmmmm… Zastanówmy się… Dobra wlej po półtora litra do każdego i powinno za godzinę być do użytku. Nie powiem Ci co to jest bo sam nie wiem, ale się sprawdza.
– Dobra to ile?
– Trzy stówy, Nie mogę brać więcej jak stówę za litr bo byłbym jak Sidorowicz.
– Wiesz spoko jesteś, łap cash i spadam.
– Do zobaczenia
Powrót do wioski był już mniejszym problemem niż jej opuszczenie, w wiosce MCK przechodził kurs szybkiego trzeźwienia (wiadro zimnej wody i śnieg). Adam wlał specyfik Leona do zbiorników i poszedł odpocząć przy ognisku. Mag, Tadas i Mileus rozmawiali z innymi stalkerami, po godzinie Adam podszedł do Tadasa i powiedział żeby spróbował odpalić. Zaskoczył od razu, obszedł ciężarówkę i zajrzał na pakę, obok Maga i Mileusa siedział ktoś, kogo Adam z początku nie poznał. Podszedł do szoferki i zagadną
- Ty, kto siedzi z tyłu na pace?
- Mag, Mil i Śpioch wsiadaj, bo Mck zostaje na dłużej.
- Co!? Śpioch, ale wrócił do domu, po co przyjechał z powrotem.
- Sam chciałbym się dowiedzieć, spytaj się go może ci powie.
- Może tak, może nie.
MadZenon przeszedł na tył i wskoczył na pakę nie odzywając się do nikogo. Śpioch siedział w najciemniejszym kącie, a Mileus leżał rozwalony na ławce po prawej i chrapał donośnie, Mag i Adam siedzieli na lewej. Nagle Gareth się odezwał, jego głos brzmiał jak dzwon.
- Te Czołg ciągle w Bandzie, co? – Śpioch nigdy nie zwracał uwagi na czyjeś pseudo lub na nazwę grupy zawsze dawał własną
- Ta, Jak widzisz nie mam nic lepszego do roboty. Po co przywlekłeś swoje cztery litery z powrotem do Zony, przecież byłeś w domu i wygrzewałeś się przed kominkiem?
- W domu? Dobre sobie, w domu, na północy byłem, na tej dalekiej północy.
- Do centrum udało ci się dotrzeć?
- Do jakiego centrum, na północnym skraju Zony byłem.
- I co? Znalazłeś coś fajnego, jakieś fanty?
- Żadnych fantów, tylko wojnę, człowieku najemnicy z wojskiem tak wojują, że nie idzie przejść stu metrów żeby nie natrafić na patrole. A poza tym to trochę starych ciężarówek.
- Jak wyglądali ci najemnicy? Pamiętasz może?
- Jasne, że pamiętam, takiego widoku się nie zapomina. Pancerze podobne do tych pancernych Powinności i do wojskowych stalkerów, a i egzoszkielety też mieli. A i nawet czołgi mają.
- Znaczy się jest gorzej niż myślałem. Nie spodziewałem się, że aż tak dobrze są uzbrojeni.
- Co masz na myśli.
- Nie słyszałeś, ci najemnicy, których opisałeś, byli ostatnio w wiosce i powiesili jakiegoś kota na drzewie.
- Ty a Powinność, co z nimi, znowu siedzą z założonymi rękoma.
- Jak zwykle nie opuszczają bazy na krok, może Czacha atakuje Wolność i jakiś oddziałki pilnuje Jantaru. To wszystko, co robią.
- tego można się spodziewać po „obrońcach ludzkości” siedzą i obalają kolejne Kozaki w 100 Radach. – Na tym skończyła się dyskusja, podróż do Baru nie trwała długo, krótki postój na posterunku wojskowym i powinnościowców i wjazd na Bar. Ciężarówkę zostawili w magazynie i poszli wypić parę głębszych w barze. „100 Radów” był pełen co było dziwne o tej porze, grupa około dziesięciu powinnościowców, z trzydziestu neutralnych ,a nawet naukowcy się znaleźli. Wszyscy stali dokoła czegoś, co wyglądało jak gość w egzo, ale wyglądał jak gdyby wpadł w spalacz. Ta teoria upadła gdyż nie było śladów sadzy ani spalenizny. Teoria z galaretą też nie wchodziła pod uwagę gdyż ona pali tylko odkrytą tkankę. Oznaczało to że Zona znów zrodziła nowego potworka. Ciekawe jak nazwą to cudo, ognik, zpopielacz, a może zupełnie inaczej. Nagle ktoś na zewnątrz krzykną, cisza, seria z karabinu, huk, cisza, kolejne strzały. Większość stalkerów wybiegła od razu na powierzchnię uzbrajając karabiny, słychać było krzyki powinnościowców, długa seria z karabinu uciszyła krzyk, potężna eksplozja wstrząsnęła Rostokiem. Charakterystyczny dźwięk giętego metalu po gąsięnicami spłoszył stalkerów, którzy się pochowali gdzie tylko mogli.
Czołg! – pomyślał Adam – Nie dobrze, nie dobrze.
– Pat, biegnij po RPG’ie! Szybko!! – Krzykną Adam
– Się robi – Patryk pobiegł sprintem i po chwil był z powrotem rzucił kilka zasobników Adamowi. Śpioch pociąganą za rygiel zamka PKM’u, położył się na ziemi dla poprawy celności, w tym Momocie zza rogu zaczęli wybiegać najemnicy. Cała grupa zaczęła strzelać w stronę wrogów. Niby najemnicy świetnie wyposażeni, a padali jak muchy. I w końcu się pojawił, czołg nadjechał powoli obracając wierzę w stronę wrogów, MadZenon i Pat złapali za RPG’i i odpalili. Pociski trafiły, ale nie spowodowały z byt wielkich uszkodzeń. Chwilę potem Mag spostrzegł Tadasa na wierzy celującego w otwarty właz T-72, ścisną spust, pocisk ze świstem wleciał w sam środek zamieniając maszynę w kupę złomu. Najemnicy zaciągnęli rannych z powrotem i się wycofali. Stalkerzy zaczęli z niepokojem wychodzić z ukrycia, a zauważywszy że przeciwnik został odparty zaczęli świętować. Do maga podbiegł jakiś żołnierz i powiedział:
– Woronin was wzywa, wszystkich.
– Będziemy za piętnaście minut – odparł Mag, spoglądając na przyjaciół – musimy wziąć prysznic.
– Dobra macie piętnaście minut i ani chwili więcej. – Adam zaczął się zastanawiać czego chce od nich Woronin, następca nieodżałowanego generała Kyryłowa. Kiedy Tadas znalazł się przy nich poszli się wykąpać, w barze na dolnym poziomie była łazienka (jak to w każdym dobrze przystosowanym schronie). Nie wiele osób miało dostęp na zaplecze „100 Radów”, dolny poziom zajmowały głównie magazyny i łazienka. Wszystko starannie posortowane, porządek i ład godny muzeum. Zbrojownia wyglądała wielce imponująco, poza bronią na sprzedaż była tam ładna kolekcja broni poczynając od drógiej wojny światowej do czasów współczesnych, w rogu na stelażu wisiał egzo szkielet, w oczy rzucała się szafa pancerna z grubą szybą, znajdowały się tam perełki kolekcji, złoty AK-47, dwa złote Desert Eagle i najcenniejszy prototyp AK-41. Wzięli szybki prysznic i poszli do „sztabu” Powinności. Na posterunku nikt ich nie zatrzymywał i po chwili stali przed Woroninem, ten zaczął bez zbędnych ceregieli – Zapewne wiecie z jakiego powodu was wezwałem? – Domyślamy się – Odparł Tadas – najemnicy przesadzili tym razem, mamy zamiar ich wszystkich wyeliminować, ale nie mamy wystarczającej liczby ludzi by atakować tak rozrzuconego wroga i jednocześnie zapewnić bezpieczeństwo bazie, pomożecie.
– Dwoje z nas zajmie się tą grupka na wysypisku, pozostała piątka jest do twojej dyspozycji.
– To duże ryzyko, ale wam się opłaci, pięćdziesiąt tysięcy rubli na głowę. Wasza piątka ruszy na grupę w dolinie mroku. Powodzenia.