Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez 19milo93 w 03 Lut 2009, 11:43

Jestem Borys, najemnik. Czy jestem zabójcą?... Owszem! Wszyscy tłumaczą się, że zabijają żeby przeżyć w tej dziurze. Ale tak naprawdę żyją i zarabiają żeby zabijać. W swoim życiu spotkałem wielu krętaczy, którzy mają wtyki w wojsku. Tak łatwo dostać broń. Ci krętacze czekają na frajerów, kotów, nowych w Zonie i wciskają im ten badziew za kosmiczną sumkę. Taki kot aż wyrywa się do każdej akcji... żeby spróbować... jak to jest zabijać. Bajarze spoza Strefy opowiadają takim młotkom, że po przestrzeleniu trupa w środku wytwarza się podciśnienie i rozrywa ciało. Bzdura jakich wiele... Taki frajer daje się nabrać i przy starciu z bardziej doświadczonym triumfują w trupiarce... na smród truchła. Ci którym się udaje przeżyć tydzień, miesiąc zaprawiają się w boju. Wiem co mówię bo sam to miałem. Ale nie to jest najgłupsze. Takiemu kozakowi zachciewa się w końcu przyjąć bardziej wyrafinowane zadania. Centrum Zony zgubiło już nie jednego. Sarkofag aż woła stalkerów swoimi artefaktami. Cel wydaje się prosty ale najgorsza jest wędrówka. Anomalie i mutanty to już dziecinada... przed Tobą staje otworem niezbadany obszar pełen dziwactw i wybryków natury. Kiedy będziesz w Centrum możesz powiedzieć że widziałeś już wszystko ale TEGO się nie spodziewałeś! Najgorsze jest podświadome uczucie... Brak zdrowego człowieka daje się w kość... i to aż do szpiku. Omamy, zwidy i ciągłe ataki choroby popromiennej. Leki nic już tu nie zdziałają. Wybierając się w Centrum podejmujesz ważna decyzję-stajesz się częścią Zony! Sam podejmowałem kilka prób wyprawy do Centrum... byłem głupi. Jestem najlepszy w swoim fachu lecz elektrownia była ode mnie silniejsza. Gardzę wszystkimi frakcjami! Ich wewnętrzne walki to wielkie zero w porównaniu z tym co dzieje się kilka kilometrów na północ. To jeden wielki chaos, którego nie da się ogarnąć! Wydaje się że to koniec świata. Szczerze to gdzieś mam to co inni sobie o mnie myślą. Przyznaję wyprawa do elektrowni była głupotą, ale człowiek, o ile nim jeszcze jestem, ma zdolność uczenia się na swoich błędach. W swojej karierze wyszkoliłem wielu stalkerów którzy żyją "uczciwie" zbierając artefakty i czyszcząc Zonę z wszelkiego plugastwa. Czemu zostałem najemnikiem? Hmm... Odpowiedź jest trudna. To było ze 2 lata temu... Dostałem od barmana misję znalezienia jakiegoś rzadkiego artefaktu. Podobno wielu przede mną próbowało, część zginęła a reszta... szkoda gadać. Właśnie znalazłem przy jakimś trupie całkiem nowiutkiego Kałacha, amunicja była obok. Podbudowany nowymi nabytkami zgodziłem się na propozycję barmana. Podobno jego "wtyki" sądzą, że artefakt znajduje się kilometr od elektrowni. Duża ilość anomalii i kozackie promieniowanie odstraszyło niejednego śmiałka. Ryzyko było olbrzymie ale pula nagród jeszcze większa. Zleceniodawca obiecał barmanowi za wykonanie zadania aż 15 tysięcy rubli, nowy egzoszkielet i jakąś snajperkę od wojskowych. Nagroda kusząca wiec się zgodziłem. Ale w tym samym czasie jakiś najemnik dostał zadanie sprzątnięcia mnie od Sidorovica. Spec miał startować z Prypeci. Zadanie miało być proste... otwarty teren, brak potencjalnych rywali. Handlarz miał mu zapłacić tysiąc rubli. Tysiąc! Rozumiesz?! Tylko tyle byłem wart w oczach zleceniodawcy. Kiedy byłem już 2 kilometry od elektrowni, a promieniowanie dawało mi się we znaki zorientowałem się że ktoś mnie obserwuje. Czułem, że idzie za mną przez całą drogę, ale szkoda mi było sił na jakiegoś młokosa. Kiedy dotarłem na wskazane przez PDA miejsce nic nie zobaczyłem. Nie było śladu po żadnym artefakcie, a promieniowanie było podejrzanie niskie. "Barman musiał się pomylić"-pomyślałem. Nagle przed twarzą świsnął mi jakiś niewielki i bardzo szybki obiekt. Uderzył w ziemię. Ktoś do mnie strzelał! Był to ten sam najemnik, który mnie śledził. Życie stanęło mi przed oczami. Wiedziałem że to już koniec więc zdjąłem z głowy kaptur żeby oddać strzelcowi ostatni honor. Ten wyszedł z krzaków odległych o niecałe 100 metrów. Zbliżał się do mnie cały czas celując. Kiedy był dostatecznie blisko zapytał "Czy to ty jesteś Borys zwany Fuksiarzem?". Powiedziałem "tak", bo w tej parszywej wiosce Wilk dał mi ksywę Fuksiarz po tym jak udało mi się przeżyć spotkanie z dzikiem i to bez broni. Najemnik rozejrzał się i powiedział "Sporo się za tobą nachodziłem, wiesz ile anomalii zaliczyłem?!". Udałem że go nie słyszę. On zaś przestał celować i zaczął patrzeć w stronę elektrowni. Wpatrywał się w nią jak małe dziecko, być może jest tu pierwszy raz? Nagle dostałem zastrzyku adrenaliny! Ja najlepszy stalker stoję tu jak jakiś jeniec! Najemnik nie zwracał już na mnie uwagi. Podziwiał wdzięki komina reaktorowego, który znacznie górował ponad wszystkim. Wyrwa po eksplozji była ogromna...Sidorovic... czołg... rodzina. Masa wspomnień przeleciała specowi przez głowę... wylatując drugą stroną! Najemnik zwalił się bezwładnie na ziemię. Łuska opadła, a smużka dymu poleciała w górę z mojego starego Walthera. Tak, stary poczciwy Walther, którego zwinąłem z placówki Powinności. Jak zwykle niezawodny. Ciało najemnika broczyło krwią z niewielkiego otworu z tyłu głowy. Dopiero miesiąc później dowiedziałem się od jakiegoś stalkera w Prypeci o zleceniu od Sidorovica. Barman również był w to zamieszany i starał się za wszelką cenę wystawić mnie najemnikowi. W tej sytuacji jako stalker nie mam czego szukać w Zonie. Przecież nie będę uganiał się za artefaktami, które w połowie są zmyślone a w połowie nic nie warte. Stalkerzy spiskują między sobą. Nie wiem czym im podpadłem, ale wyraźnie komuś nie podobało się to, że ja jestem pierwszy w rankingu. Pieprzyć to wszystko! Wtedy przy ciele najemnika postanowiłem skończyć z branżą stalkera.
Jedynie jako najemnik mogłem przeżyć w tej zaplutej, pełnej kłamstw dziurze. Teraz dostaję zadania od ludzi spoza Zony. Raz trzeba kogoś "odstrzelić", a raz coś zdobyć. Nie narzekam na nową fuchę. Teraz dopiero jako Borys Samotnik dostrzegłem ile spiskowców mnie otacza.I z tego płynie głęboka nauka kocie. W Zonie nigdy nikomu nie ufaj i zapamiętaj me słowa bo niczego się nie możesz spodziewać Naznaczony.

Każda opinia mile widziana :D

- - -

Zapraszam do czytania i komentowania :D

Nie pisz double-postów. - F360
A Ty Freezenie naucz się scalać posty. -C17

Zapomniałym dodać ;) moderatorów też zapraszam do czytania i komentowania :D
Z mgieł wynurzyła się postać. Czarny płaszcz i brązowe spodnie... stalker z powołania i zawodu. Zwą go Thorvald-Cichy strzelec, bo nigdy nie wiesz jak długo pożyjesz na tym patole. Dzień w dzień przemierza lasy, łąki- w poszukiwaniu tajemnicy tej mrocznej krainy... Dla zabawy? Szczęścia? Bogactwa? Nikt tego nie wie, a tylko niewielu smiałków go widziało. Kordon, wysypisko, jantar, Prypeć... Wszędzie gdzie się pojawi niesie śmierć, bo przecież... On tylko bierze zlecenia. Nie interesują go artefakty, to zajęcie zostawia kotom i frajerom z wioski. On sam trzyma się od nich z daleka i poluje niczym na dziki. Codziennie czai się w krzakach, przykłada policzek do zmarzniętej kolby, celuje i... Strielok? To było tylko jedno z jego zadań... Następny będziesz ty!!!
Awatar użytkownika
19milo93
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 02 Lut 2009, 17:12
Ostatnio był: 11 Wrz 2011, 18:22
Miejscowość: Czarnobyl
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Reklamy Google

Re: Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez karmel333 w 07 Mar 2009, 20:27

To opowieść świetnie obrazuję życie w Zonie samotnego łowcy który radzi sobie sam, je sam, sam chodzi i pracuję. Historia przedstawia również główny fundament najemnictwa: pracuję za kasę i póki kasa jest jestem wierny. opowieść pokazuję że nie można ufać na ludzi bo zawsze się ktoś znajdzie by wystawić do wiatru.

Jednak czasem 1 czy 2 kumpli się przydaje z powodu ze nawet najlepszemu stalkerowi powinie noga i co wtedy? nic dead, śmierć. A czasem frakcję się przydają z powody 1 miejsca gdzie nikt cię nie opluję cz można coś zjesz a im większy respekt tym większy szacunek wszystkich!
Awatar użytkownika
karmel333
Kot

Posty: 20
Dołączenie: 05 Mar 2009, 17:37
Ostatnio był: 05 Paź 2009, 19:07
Miejscowość: Baza wolnośći w dolinie mroku, materac obok jara
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Obokan
Kozaki: 1

Re: Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez nismoztune w 07 Mar 2009, 20:58

Opowiadanie jest niesamowite. Ukazuje w jaki sposób uczciwy stalker, zdradzony przez przyjaciół zamienia się w bezwzględnego najemnika. Czekam na kontynuację
Awatar użytkownika
nismoztune
Stalker

Posty: 186
Dołączenie: 18 Paź 2008, 22:20
Ostatnio był: 30 Sie 2023, 19:39
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 19

Re: Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez 19milo93 w 11 Mar 2009, 22:08

Cieszę się, że się podobało :) pracuję aktualnie nad nowym opowiadaniem, gdzie zamieszczę nieco więcej fabuły i akcji, ale cały czas będę oscylować w realiach stalkera ;)
Z mgieł wynurzyła się postać. Czarny płaszcz i brązowe spodnie... stalker z powołania i zawodu. Zwą go Thorvald-Cichy strzelec, bo nigdy nie wiesz jak długo pożyjesz na tym patole. Dzień w dzień przemierza lasy, łąki- w poszukiwaniu tajemnicy tej mrocznej krainy... Dla zabawy? Szczęścia? Bogactwa? Nikt tego nie wie, a tylko niewielu smiałków go widziało. Kordon, wysypisko, jantar, Prypeć... Wszędzie gdzie się pojawi niesie śmierć, bo przecież... On tylko bierze zlecenia. Nie interesują go artefakty, to zajęcie zostawia kotom i frajerom z wioski. On sam trzyma się od nich z daleka i poluje niczym na dziki. Codziennie czai się w krzakach, przykłada policzek do zmarzniętej kolby, celuje i... Strielok? To było tylko jedno z jego zadań... Następny będziesz ty!!!
Awatar użytkownika
19milo93
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 02 Lut 2009, 17:12
Ostatnio był: 11 Wrz 2011, 18:22
Miejscowość: Czarnobyl
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez 19milo93 w 11 Mar 2009, 22:10

Cieszę się, że się podobało :) pracuję aktualnie nad nowym opowiadaniem, gdzie zamieszczę nieco więcej fabuły i akcji, ale cały czas będę oscylować w realiach stalkera ;)
Z mgieł wynurzyła się postać. Czarny płaszcz i brązowe spodnie... stalker z powołania i zawodu. Zwą go Thorvald-Cichy strzelec, bo nigdy nie wiesz jak długo pożyjesz na tym patole. Dzień w dzień przemierza lasy, łąki- w poszukiwaniu tajemnicy tej mrocznej krainy... Dla zabawy? Szczęścia? Bogactwa? Nikt tego nie wie, a tylko niewielu smiałków go widziało. Kordon, wysypisko, jantar, Prypeć... Wszędzie gdzie się pojawi niesie śmierć, bo przecież... On tylko bierze zlecenia. Nie interesują go artefakty, to zajęcie zostawia kotom i frajerom z wioski. On sam trzyma się od nich z daleka i poluje niczym na dziki. Codziennie czai się w krzakach, przykłada policzek do zmarzniętej kolby, celuje i... Strielok? To było tylko jedno z jego zadań... Następny będziesz ty!!!
Awatar użytkownika
19milo93
Kot

Posty: 19
Dołączenie: 02 Lut 2009, 17:12
Ostatnio był: 11 Wrz 2011, 18:22
Miejscowość: Czarnobyl
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 1

Re: Opowiadanie:"Nauka starego Borysa"-monolog

Postprzez PorTieR w 16 Mar 2009, 22:33

Bardzo ciekawe opowiadanie. Szczególnie zapadł mi w pamięć moment z "wspomnieniami wychodzącymi z drugiej strony głowy" :) Pisz dalej!
Pozdro
PorTieR
Kot

Posty: 4
Dołączenie: 16 Mar 2009, 09:22
Ostatnio był: 17 Mar 2009, 20:24
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: FT 200M
Kozaki: 0


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości