Jest to moje pierwsze opowiadanie choć forum znam już od pół roku miałem nick Solarze1 ale dostałem bana.
Rozdział 1 Witaj zono.
Było ciemno Waśka z kolegą jechali na miejsce spotkania. Waśka był 19-nastolatkiem,dorastał
w Moskwie gdy miał 10 lat jego rodzina wyemigrowała na Białoruś.Zamieszkali niedaleko strefy
skażenia,nie wiedzieli jednak co się tam dzieje.On postanowił wejść do "zony" po tym jak
usłyszał opowieści stalkerów od Petera.
Wyjechał z nim ,gdy dojechali była już 1 w nocy. Zostawili kamaza na przystanku autobusowym
500 m od miejsca gdzie czekali na nich towarzysze.Poszli na górkę na której już czekali na
nich Bonio i Klaus.Razem poszli w stronę ogrodzenia,gdy doszli Peter wyciągną z krzaków plecak
w nim było wyposażenie które im rozdał.Waśka dostał Pistolet z tłumikiem i 2 magazynki,apteczkę
,nóż i wódkę.Weszli przez dziurę w ogrodzeniu,Klaus i Bonio pobiegli do najbliższych krzaków.
Peter wystartował żeby dołączyć do nich kiedy Waśka chciał biec usłyszał strzały zobaczył
jak Klaus pada na ziemie trafiony kulą,kolejne serie raniły resztę.On znieruchomiał teraz
wiedział że wojsko wali bez ostrzeżeń.Zobaczył że jeden idzie w stronę jego kumpli.
Wyciągnął pistolet i wystrzelał cały magazynek w zwiadowce a on upadł ciężko raniony.Tamci nie
świadomi stali i pilnowali by nikt nie wszedł.Waśka pobiegł w stronę krzaków Bonio i Klaus leżeli martwi
ale Peter jeszcze żył więc wziął go pod rękę i razem zaczęli uciekać.Gdy wbiegli za górkę byli już
bezpieczni i nie groził im ostrzał, szli powoli przez godzinę . Doszli do starego domu była 2:30
kiedy siedzieli na strychu starej chałupy ,postanowili się przespać.Gdy Waśka wstał rano
postanowił się rozejrzeć po okolicy.Znalazł trochę drewna na ognisko ,gdy je rozpalał zobaczył
że na płocie leży człowiek.Gdy dokończył z strychu zszedł Peter ,a on podszedł do trupa
chciał zabrać jego broń lecz zobaczył że coś małego podobnego do kamienia błyska mu pod
nogami podniósł to i wziął rzeczy trupa znalazł karabinek i amunicje ,a z plecaka wyjął
3 puszki.Gdy przeszukiwał resztę plecaka z kieszeni wypadł mu PDA ,a on je podniósł.Podszedł do ogniska
zjedli po konserwie kiedy się pakowali PDA zaczęło dzwonić Waśka odebrał:
-Ej Wasyryj jak tam
-ja nie jestem Wasyryj
-a gdzie on,musimy pogadać
-on chyba nie żyje
-co ty gadasz stalkerze,on by się tak łatwo nie poddaje
-ale on wisi na płotku przy jakimś starym domu
-piep***** wojskowi to ich teren zmiataj na wschód
-już pędzę
Poszli ścieżką na wschód parę minut później dotarli do drogi poszli wzdłuż niej
ale Waśka zauważył że coś przed nimi pulsuje chciał w to wejść ale Peter złapał go za kaptur
-ty lepiej uważaj
-a co mi zrobi jakiś tam wiaterek
-to nie wiaterek Waśka!
-a niby co?
-nie pamiętasz jak ci mówiłem że jak stalker w to wlazł to poleciał 10 metrów w tył i tego nie przeżył
-ok zmiatamy z tond to już chyba niedaleko
-tia byłem tu już ostatnio
-to idziemy
Byli już niedaleko,ściemniało się.Gdy szli coś obok nich przebiegło Peter pobiegł do obozu
Waśka pobiegł za nim ale to coś ustało przed nim na drodze.Wystrzelał w to magazynek z karabinku
ale pociski małego kalibru nie poraniły mocno bestii.Wyjął nóż gdy bestia na niego nacierała
gdy biegła prosto na niego usłyszał huk z boku a potwór padł martwy.To był jakiś stalker z obrzynem
uratował go Waśka wszedł do obozu a ten stalker zaprowadził go do "sida" wszedł do bunkra
a gruby zaczął rozmowę:
-to ty masz te PDA?
-jestem Waśka to z tobą gadałem przez PDA
-ta dzieciaku daj mi pendrive Wasyryja
-masz se go weź - podał mu kartę pamięci z pda-
-Weź uważaj jak i do kogo mówisz dzieciaku od większości możesz za to dostać prezent
-prezent?!
-tia Kule w łeb!
-Ok siedzę cicho
-idź do wilka on ma coś dla ciebie, a i jeszcze jedno Wasyrij miał mi przynieść artefakt
-artefakt?
-taki mały błyszczący kamień
-a pewnie to co tam leżał-podał mu błyskotkę
-oo dobrze myślałem że już go straciłem.Masz tu amunicję przyda ci się
Waśka zabrał pudełko i wyszedł poszedł do obozu. Gdy chciał usiąść zawołał go wilk
powiedział mu żeby jutro poszedł do obozu i z jego ludźmi poszedł na zwiad pod zawalony most.
Odszedł a Waśka usiadł koło Petera i zaczęli słóchać jak stalker gra na gitarze.