przez cmlPL w 26 Gru 2008, 00:42
:O Tyle powiem na starcie - otworzyłem dzisiaj obudowe i chciałem sprawdzić jak tam szpszent sie czyma f kushu. O ku*wa powiem. Radiator był brudny mocno troszke, wyczyściłem, wentylator na cpu tak samo, radiator na mobo jakos dziwnie łapał syfy jakie popadły, tak samo jak wolnoobrotowy wentyl na zasiłce. Po sowitym wyczyszczeniu wszystkiego z kurzu po kilkunastominutowym stressie Orthosem procesor przy 2600mhz'ah wydziela około 45* - 1rdzeń około 43, drugi 31. Za to jestem zadowolony z mobo - northbrycz daje mi około 55*C przy katowaniu - jest zaje*iscie.
Nie sądziłem, że może tak się zakurzyć przez niecały miesiąc. W końcu otwarta obudowa robi swoje...
Hmm, tak więc po chwili domagania się 2.7ghz od procesora doszedłem do wniosku, że brakuje mu voltów. Ustawiłem mnożnik x10, fsb na 270, HT na x3 czyli 600mhz, pamięci na 667mhz. Restart - bios się ładuje, wszystko elegancko dopóki miał się pojawić znaczekn Windowsa - bach, restart. Sądze, że to brak voltów, szukam dogłębnie, szukam - o k*wa - nie ma takiej opcji... Dodam, że komp na 260fsb wstaje elegancko i przechodzi Orthosy itp... Pomysł ?
Ostatnio edytowany przez
cmlPL, 26 Gru 2008, 00:50, edytowano w sumie 1 raz