Do autora tematu : W przyszłości sam z siebie się będziesz śmiał tak jak ja. Teraz tą misję robię bez pomocy tych padaczkowatych pseudo-stalkerów na masterze.
Opisany przeze mnie legalny sposób zdobycia dobrego sprzętu może sprawić ci pewien kłopot ale niekoniecznie.
Na początku odnajdź Wilka - obóz kotów. Za nim znajduje się prowadząca na strych drabina. Wespnij się po niej i odnajdź wzrokiem wąski gzyms prowadzący do obu krawędzi dachu. Kucnij i tak poruszając się przy ścianie przejdziesz na jeden z jego koców skąd będziesz mógł już z powodzeniem wskoczyć na dach. Twój cel to pierwszy budynek od drogi graniczący z tym, na którym aktualnie się znajdujesz. Rozpędź się (konieczny będzie sprint - domyślnie jest oznaczony klawiszem X) i biegnij wzdłuż dachu. Skok nie rozpoczynaj w ostatniej chwili, bo być może reakcja komputera będzie zbyt wolna i twój lot zakończy się całkiem nieprzyjemną przygodą na pobliskim płocie. Po kilku razach a może i za pierwszym podejściem przeskoczysz na drugi budynek. Uważaj żeby nie spaść i przejdź na drugi jego koniec. W wyrwie w belkach ujrzysz skrzynię. Strzel w nią kilka razy (dwie kule z PM-ki starczą) i wyciągnij z wnęki pancerz. W podstawowej wersji gry będzie to kombinezon stalkera a w dodatku Oblivion Lost kombinezon najemników. Tak czy siak masz już pancerz, którym ja przeszedłem przez Wysypisko, Bar i dotarłem do bazy Wolności, więc ty bez problemu załatwisz tych na parkingu.
Jeżeli i to ci nie starcza postaraj się zdobyć jakąś lepszą broń. Jest na to kilka sposobów a ja spiszę tu te, które akurat wpadły mi do głowy. Pierwszy z nich to zdobycie sprzętu w posterunku granicznym. Jak zapewne zauważyłeś jest tam jeden regularny patrol składający się z trzech kiepsko uzbrojonych strażników. W OL jest to momentami uciążliwe, ponieważ często owi żołnierze ściągają swoich kumpli i robią czystkę w obozie kotów. Powracając do wskazówek...przygotuj pistolet (o granaty o ile je masz) i staraj się podejść jak najbliżej maksymalnej odległości na jaką odchodzi patrol (aby uniknąć wezwania przez wojaków posiłków). Zastrzel ich w strzelaninie i pozbieraj broń. Z amunicją może być gorzej...Drugi sposób to wystrzelanie tych przy posterunku pod mostem. Wystarczy ich obejść i wspiąć się na nasyp kolejowy skąd powinieneś frajerów wystrzelać.
W Oblivion Lost już na starcie (skrzynka handlarza) otrzymujesz 5 apteczek i taką samą liczbę bandaży. W podstawowej wersji gry tak jednak nie jest.
Ja bym tam Tolika uratował ale ty rób jak ci się żywnie podoba. Jeden przyjaciel więcej zawsze się przyda <angel> choć apteczka również, muahah <devil>.
Koniecznie weź tych patałachów i Warzywko (Pietruche) do pomocy. Choć nie są warci więcej niż kupa łajna (ale cóż to za zapach!) to jako mięsko armatnie się przydadzą. A po drugie to najłatwiejsza misja w grze...Może po prostu grasz na Masterze, co? Na razie pograj na Początkującym w Wolfie3D nazwanym o wiele ciekawiej : "Can i play Daddy?".
Taktyka jest prosta. Staraj się patałachów wyprzedzić i podkraść jak najbliżej ogniska. Jak masz cela jakiegokolwiek to odległość od płotu wystarczy. Wystrzelaj jak największą liczbę siedzących przy beczce (łączna siła obrońców - 8...śmiesznie to zabrzmiało...). Potem wleć do budynku uważając na ciemność z lewej, w której, któryś z tych łapserdaków mógł się schować. Zbieraj wszystko co ci w łapska wpadnie. Przedrzyj się przez budynek i poczekaj na Warzywka, które odwrócą uwagę reszty. Teraz masz możliwe dwie drogi : Siedzieć w wyrwie i tłuc do wszystkiego co jest brudniejsze od ciebie (mowa od bandytach). Jeżeli jesteś szybki możesz zastrzelić ewentualnego strażnika w budynku gdzie trzymają więźnia i dobiec do drabiny. Jeżeli cię nie zastrzelą jest dobrze. Uważaj bo oprychy mogą wyskoczyć zza każdej ściany a chyb a nie chciałbyś by, którykolwiek poczęstował cię gradem ołowiu z obrzyna. Przejdź przez pomieszczenie i zejdź po schodach na dół. Przy beczce będzie siedział związany więzień jednak rozmowa z nim będzie dostępna dopiero po oczyszczeniu terenu.
Mam nadzieję, że ten skromny poradnik pomoże ci w przejściu tej łatwej aczkolwiek jak irytującej niektórych z nas misji
Podpis poszedł się je*ać.