Tak się ekscytowałem tymi blowoutami, że w końcu zainstalowałem OBLIVIONA 2.1.1. Weteranem żadnym nie jestem, ot, raz skończyłem podstawową wersję gry. Instalacja moda przeszła gładko (patch 1.004 + OL 2.1 + patch OL 2.1.1 + spolszczenie). Pierwsze wrażenie: szok. Jakieś koty dopadły mnie tuż w Kordonie. Drugi opad szczęki: noc. Ciemności egipskie. Bez latarki byłbym niczym, tylko bądź tu człowieku odważny i ruszaj w Zonę w taki mrok. Głupich nie ma... Bezpiecznie kręciłem się przy ognisku nim uświadomiłem sobie, że można tę noc przespać. Nawet coś mi się tam śniło:)
Za dnia kręcę się to tu, to tam, zbieram masę graciarstwa. Pukawki są zwykle w kiepskim stanie, co i rusz się zacinają. Mam wrażenie, że mój bohater jest ciągle głodny (może to od noszenia 80 kilo na plecach?). Pomogłem Biesowi na wysypisku i spotkałem Sieryja w hangarze kolejowym. Tam zrobiłem quicksave'a a po jego wgraniu - niespodzianka. Czerwone niebo, drgania, ekran raz ciemnieje, raz blednie - oho, myślę sobie, Blowout. Długo wyczekiwany. Minutę później wgrywałem sejw od nowa. I tak z piętnaście razy.
Stąd moje pytanie: gdzież można się bezpiecznie skryć przed zwarciem? Pad na ziemię nie pomaga. Przycupnięcie za załomem - toże niet.
I na koniec mała konkluzja: a co jeśli blouwout dopada cię w szczerym polu? Kaplica jednym słowem...
Przy okazji: gorąco dziękuję Tym wszystkim, którzy maczali palce przy tym modzie. Coś niezapomnianego. Spolszczenie pierwsza klasa, język luźniejszy, bardziej pasujący do Stalkerów niż "wyciaćkana" poprawna polszczyzna. Co jakiś czas będę zdawał relację z mojego odkrywania tego niesamowitego moda. Pozdrawiam wszystkim Forumowiczów!
Nikt nie tańczy na trzeźwo - chyba, że oszalał...