"Giwera Team" - moje pierwsze opowiadanie

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Postprzez Elektryk w 12 Sie 2008, 22:26

Rozdział VII - posterunek

Zaczęło padać. Włodek z Józkiem w strugach deszczu kierowali się na północ, ku barowi. Szli drogą mijając pagórki, stare zbiorniki na wodę, ruiny i stosy porozrzucanego żelastwa. Józek kilka razy musiał chwytać Władka za kołnierz by ten zauważywszy jakiś nie warty świeczki artefakt nie wbiegł do amonali. Kazał mu się trzymać głównej drogi. Nie po to tyle przeszli aby teraz marnie skończyć tak bezsensownie. Władka to bardzo wkurzało
-Kiedy w końcu mi powiesz gdzie to jest? - zapytał. Józek spojrzał na brata, rozejrzał się i odpowiedział wymijająco
-W barze!
-Domyśliłem się. Ale dokładnie. Obiecałeś mi powiedzieć
-O ludzie. Dobra powiem ci. Chcesz wiedzieć gdzie jest Wszechartefakt? Na terenie do którego zmierzamy ma być wieża. Obok niej ogrodzony teren, tam mnóstwo a wręcz całe multum niebezpiecznych anomalii. A na końcu sejf! Sejf czaisz? Seeeejf. A w tym seeeejfie to czego szukamy!
-Super!
-To już mi nie zawracaj dupska tylko siedź k.... cicho bo ktoś usłyszy - urwał Józko. Zbliżali się coraz do grupki stalkerów stojącej na końcu drogi. Byli ubrani na czarno ale nie byli to bandyci. Józek słyszał o nich. To jedna z najlepszych frakcji na tych terenach. Zdyscyplinowani, wyćwiczeni i odważni. Nazywali siebie Powinnością. Władek też widocznie o nich słyszał bo nie bał się.
-Opuście broń jak tu podchodzicie - odezwał się powinnościowiec stojący najbliżej braci. Józek posłusznie schował do plecaka strzelbę. I tak była pusta. Niosąc ją przez cała drogą lepiej się jednak czuł
-My do baru - próbował zagadać Władek
-Każdy kot by chciał, nie każdy może. Jak chcecie możecie sobie usiąść obok ogniska. Pada jak cholera a takie siedzenie wam najlepiej wychodzi - odpowiedział znudzony służba stalker.
-Rozejrzymy się
-A proszę bardzo
Władek i Józek weszli na teren posterunku. Siedziało tam wielu stalkerów. Wszyscy ubrani w kombinezony Powinności. Na środku pod przykryciem stała beczka z ogniskiem. Dookoła tulili się zziębnięci stalkerzy. Dawało to wszystko raczej ponure wrażenie. Nie polepszały go ciała mutantów leżące dookoła posterunku. Braci interesowała jednak najbardziej brama która blokowała im drogę. Pilnowało ich trzech strażników z bronią gotową do strzału. Józek podszedł do stojącego na środku
-Co tam? Strasznie pada - próbował zacząć rozmowę
-Pada, pada. W barze pewnie cieplutko. Mmmm, żałujcie, że tam nie traficie.
-Za pewne musi być tam przytulnie. A ten barman to spoko koleś?
-Jak go lekarz przy porodzie odbierał to mu musiał spaść na podłogę ale charakterem jest wporzo. Szkoda, że z nim nie pogadacie.
-A są na tym terenie jakieś wieże czy coś takiego?
-Ano jest jedna. Na górze zamontowaliśmy megafon. Niestety nie mamy DJ'a i puszczamy w kółko dwie melodie i reklamy. No stąd tego nie usłyszycie a do baru was nie wpuścimy - w końcu nazwał rzecz po imieniu strażnik. Józko wiedział, że nic z tego nie będzie. Trzeba będzie zrobić podstęp. Rozejrzał się a następnie poprosił Władka na stronę
-Widzisz tą wajchę z boku bramy? - zapytał.
-No! A co?
-Ja go zagadam a ty ją pociągniesz i otworzysz bramę. Następnie szybko uciekniemy. Genialne co?
-No! Dajemy!
Jak postanowili tak zrobili. Władek zaczął kręcić się obok wajchy. Posterunkowi traktując go jak wariata nie zwracali na niego uwagi. Tymczasem Józek ponownie podszedł do tego samego strażnika.
-Widziałeś kiedyś pijawkę? - zagadał - ponoć straszna!
-No i nie bezpieczna - odburknął stalker
-I ma ponoć takie kiełbaski wystające z pyska.
-No ma, ma takie...kiełbaski
-I są one tak jak gadają długie, obślizgłe i co najgorsze różowe??? - zapytał się głupio Józek który denerwował się nie otwierającą się bramą
-No coś w tym guście - odrzekł strażnik kiedy to przeraźliwie skrzypnęła brama. Strażnicy byli zdezorientowani. Bracia szybko wskoczyli za bramę aby uciekać. I wszystko by się udało gdyby od strony baru nie szła do posterunku nocna zmiana. Władek z Józkiem przerażeni stanęli jak słup soli.
-Aleś ty mądry Józek. Niech ci du.. makaronem obrośnie za to.
Józek nie zdążył odpowiedzieć. Tak samo jak Władek dostał cios z kabury w potylicę.
Rozchmurzało się. Noc zapowiadała się pogodna.

------------------------------------------------------------------
PS: Dziękuje za wszystkie pochwały. To moje pierwsze opowiadanie więc trochę koślawe i w dodatku bardzo lekka fabuła. Ale już szykuje coś poważnego. Coś fabularnie ciekawego. Pozdro!
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2

Reklamy Google

Postprzez cmlPL w 12 Sie 2008, 22:32

Hah, dobre, dobre - szczerze chyba pierwszy lub drugi raz zasmiałem się czytając opowiadanie na forum :] Niech Ci dupa makaronem obrośnie, ładnie. Widze, że zabawne historie Ci dobrze wychodzą. Pisz dalej !
cmlPL
Łowca

Posty: 468
Dołączenie: 19 Sie 2007, 21:33
Ostatnio był: 06 Paź 2013, 05:06
Miejscowość: Niedaleko KowKa
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Obokan
Kozaki: 2

Postprzez Matthew w 13 Sie 2008, 09:35

Elektryk napisał(a):-Nie próbuj być śmieszny panie Stalker. 5 tysiecy albo zawracacie - wojskowy w tym momencie odbezpieczył broń
-Eeee no ale...ten tego...nie mamy tyle i czy możemy wrócić za chwilę? - Józek czuł jak zaczyna mu szybciej krew krążyć kiedy to Władzio szepnął mu do ucha:
-Kocham cię...nie zostawiaj mnie...


Przy Kocham cię padłem ze śmiechu, to było genialne :]

Ogólnie całe opowiadanie jest super, mało jest takich które mnie śmieszą, a to mnie wręcz rozbawia! Pisz dalej bo to potrafisz, a i czytelnicy czekają !
" Złota Kula wypełnia tylko najskrytsze życzenia, tylko takie, które muszą się spełnić, bo inaczej nie ma już po co żyć!".

" Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!".
Awatar użytkownika
Matthew
Stalker

Posty: 79
Dołączenie: 24 Maj 2008, 09:57
Ostatnio był: 25 Gru 2011, 14:47
Miejscowość: Piła
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez Scurko w 13 Sie 2008, 11:01

Oj czekamy, czekamy :wink: Kolejne elegancka część o przygodach Jóxka i Władka. Ja bym o tym film nakręcił :D

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Postprzez Elektryk w 13 Sie 2008, 14:58

Rozdział VIII - baza

Józek obudził się na jakieś starej kanapie. Strasznie go bolała szyja. Tak to jest jak się śpi na siedząco. Obok Józka spał z kolei jego gumofilcowy brat Władek. Obydwaj byli spętani. Znajdowali się w pomieszczeniu które przypominało leśniczówkę. Przed nimi stał piec węglowy na którym piekła się pieczeń i bulgotał wielki kocioł. Po całym pomieszczeniu roznosił się zapach który Józek znał z niedzielnych obiadów u wujka w jego leśniczówce. Na podłodze leżał stary dywan a na ścianach wisiały trofea. No jak na Zonę przystało nie były poroża jelenia tylko głowy potworów o których Józek czytał jak dowiadywał się o Zonie. Była tam chimera, zmutowany dzik i stalker. Moment, stalker był żywy! W dodatku celował w stronę Józka obokanem. "Skubany, zlał się z otoczeniem" - pomyślał sobie Józek. Nie próbował go jednak zagadać. Mogłoby to tylko pogorszyć sytuację. I tak jest, źle. "Taka wpadka" - myślał dalej Józek - "przecież nie mieliśmy szans. W najlepszym wypadku rozstrzelali by nas od tyłu. A ten obszczymur też biegł jak porąbany". Józek żałował, że tu przybył. Żałował, że w ogóle mu taka myśl przyszła do głowy. Pamiętał jak to było. Rozpoczęło się od rozmowy z Bartkiem, kolesiem który wrócił z Zony. Leżał w szpitalu. Jak uciekał z Zony dopadli go wojskowi. Na szczęście uciekł. Bartek opowiadał mu jak to jest w Zonie. "Puki nie przekroczysz mostu nie ma się praktycznie czego bać" mówił. Sam nigdy go nie przekroczył. Dowiedział się jednak o historii stalkera który wracał z Czerwonego lasu i znalazł tam wspaniały kamień. Zamienia on każdą rzecz w pobliżu po kilku dniach w artefakt. I nie jest on tak niebezpieczny jak anomalia. Musiał go jednak zostawić na terenie baru gdyż Powinność przeszukiwała akurat osoby udające się na południe. Nie mógł też czekać ponieważ umierał z napromieniowania nieznaną energią występującą na terenie Czerwonego lasu. Niestety nie dotarł do wyjścia z Zony. Bartek też zmarł tylko, że kilka dni po rozmowie ze mną. Lekarze pomylili go z innym pacjentem i zamiast go leczyć po postrzale to amputowali mu nogę. Niestety wkradło się ostre zakażenie. A już planowali wspólną wyprawę. Trafił się jednak brat którego koleżanka pracowała w Politechnice Kijowskiej. Przez nią oraz jej przełożonych udało się zdobyć dwie przepustki naukowe. Dalej to wszystko szło gładko. Aż do teraz.
-Aaale miałem sen- wyziewał budzący się właśnie Władek - ouuu...Józek co to za miejsce?
-Siedź cicho bo ci łeb odstrzelą - odrzekł mu brat. Chwilę później do pomieszczenia weszła grupa stalkerów. Wszyscy z Powinności. Stalker z obokanem zasalutował. Widocznie wszedł jego przełożony. Łatwo było go poznać. Wyróżniał się z grupy. Wysoki, krótko przystrzyżony, postawny. Podszedł do związanych na kanapie braci.
-Tu są moje ptaszki - powiedział bardzo spokojnym głosem - I co? Warto było? Co mam teraz zrobić? Myślicie, że ja nie mam problemów!
-Przepraszamy, byliśmy zestresowani - odrzekł Władek
-Wszyscy tu są zestresowani. Wczoraj jakieś poj..y otwarły bramę do Kordonu i bandyci okrążyli walczących tam stalkerów. Pomyślcie jak oni się denerwowali. Gdyby nie nasi chłopcy wracający z wschodu to w Kordonie byłaby rzeź. Jakbym tylko dorwał tych skur..synów co tą bramę otwarli to bym ich zaje.ał. A czym wy niby byliście zestresowani?
-No dzik nas atakował - odpowiedział Władek na co zebrani w pomieszczeniu stalkerzy wybuchli śmiechem.
-No bo Zona się k.rwa broni przed takimi debilami jak wy co ich matka kołysała w betoniarce! Wyprowadzić ich.
-Na wysypisko? - zapytał jeden z stalkerów stojących obok dowódzcy
-Nie, damy im nagrodę na odwagę. Jesteście pierwsi którzy postawili się patrolowi. Niech zostaną. Ale jeszcze raz mi się pokażecie na oczy a was wyślę na arenę!
Po tych słowach Powinnościowcy wynieśli siłą Józka i Władka na zewnątrz budynku gdzie ich rozwiązali i wykopali po za strefę bazy frakcji. Na koniec jeden z stalkerów przyłożył Władkowi do głowy palec wskazujący i udał, że strzela mu w głowę z pistoletu. Potem odszedł zastawiając braci wśród nieznanych im budynków. Bracia lekko zszokowani i bardzo przestraszeni otrzepali się i rozejrzeli.
-A h.j w szprychy temu dowódcy - wyszeptał pod nosem Władek kiedy to Józek dokonał właśnie odkrycia i wskazując na górującą nad nimi wieżę wykrzyczał w dzikiej radości:
-Jesteśmy na terenie baru! Jesteśmy!

--------------------------------------------------
PS: Tym razem bardziej poważny odcinek ;)
I mam już przygotowany I rozdział nowej "poważnej" powieści
Ostatnio edytowany przez Elektryk 13 Sie 2008, 18:10, edytowano w sumie 2 razy
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2

Postprzez tomek72 w 13 Sie 2008, 15:35

Baardzo fajne i śmieszne opowiadanie, tylko dlaczego ich wypuścili do baru, a nie na wysypisko?
tomek72
Kot

Posty: 27
Dołączenie: 18 Sty 2008, 20:57
Ostatnio był: 27 Maj 2012, 14:23
Miejscowość: Wrocław
Kozaki: 0

Postprzez Elektryk w 13 Sie 2008, 16:04

A chciałoby ci się prowadzić dwóch głupków taka odległość? http://www.webalice.it/requena/game/sta ... p_Zone.htm Przyjrzyj się jaka jest naprawdę odległość z wysypiska do baru. Większa niż z Kordonu do Wysypiska. Po za tym Woronin chciał się ich jak najprędzej pozbyć. Proste. Nie mógł ich zabić gdyż wtedy wyszedł na okrutnego a postraszył ich aby stracić szacunku podwładnych. Chciałem go też ukazać jako dowódce opanowanego, wyrozumiałego ale i mądrego.
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2

Postprzez Matthew w 13 Sie 2008, 17:55

Fajne fajne :] Też mnie zdziwiło to troche, że do Baru ich wpuścili,ale ok,wytłumaczenie jako tako mi pasuje :) Czekam na kolejne. Mam nadzieje ,że w przyszłości znajdą się w Lab x18/16 haha. Już to sobie wyobrażam :P. Powodzenia w kolejnych rozdziałach,trzymaj poziom.
" Złota Kula wypełnia tylko najskrytsze życzenia, tylko takie, które muszą się spełnić, bo inaczej nie ma już po co żyć!".

" Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!".
Awatar użytkownika
Matthew
Stalker

Posty: 79
Dołączenie: 24 Maj 2008, 09:57
Ostatnio był: 25 Gru 2011, 14:47
Miejscowość: Piła
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez Elektryk w 13 Sie 2008, 18:16

Dałem małego "patcha" do poprzedniej części aby nikt się nie czepiał. No bracia nie dojdą do laboratoriów gdyż jedyną osobą która tam weszła był Naznaczony. Byłoby to nielogiczne. Po za tym fabuła jest już zamknięta. Będą jeszcze tylko 2 części. Teraz chciałbym wydawać opowiadanie bardziej poważne, klimatyczne i sensacyjne takie jak pisze teraz xyz_pl! Głównym bohaterem też będzie najemnik! Swoją drogą najwięcej powieści powstaje o najemnikach. Może, że ta frakcja jest taka tajemnicza...
Nowy odcinek tej serii dopiero jutro gdyż jest kulminacyjny i nie chce go zepsuć.
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2

Postprzez Matthew w 13 Sie 2008, 19:57

O super, czekam z niecierpliwością, licze,że bdzie jakieś zaskakujące zkaończenie które wbije w fotel. Bo zaskoczy i rozśmieszy :] Stawiam takie wymagania,bo potym co przeczytalem do tej pory wiem,że Cie na to stać.
" Złota Kula wypełnia tylko najskrytsze życzenia, tylko takie, które muszą się spełnić, bo inaczej nie ma już po co żyć!".

" Szczęście dla wszystkich za darmo! I niech nikt nie odejdzie skrzywdzony!".
Awatar użytkownika
Matthew
Stalker

Posty: 79
Dołączenie: 24 Maj 2008, 09:57
Ostatnio był: 25 Gru 2011, 14:47
Miejscowość: Piła
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 0

Postprzez Elektryk w 14 Sie 2008, 16:07

Rozdział IX - sejf

Na terenie baru było dosyć tłoczno. Bracia nie wchodzili jednak do samego baru gdyż nie mieli po co. Posiadali jeszcze zapasy prowiantu. Właśnie zajadali się kiełbaskami pod wieżą. Wieża ta stała w centralnym miejscu terytoria Powinności. Można było wejść na jej szczyt za pomocą krętych schodków. Schody nie prowadziły jednak na samą górę. Trzeba było jeszcze wyjść z wieży przez okno na dach budynku z którym wieża była połączona a z tego dachu za pomocą specjalnej kładki przejść na rusztowanie okalające wieże przy samym szczycie. Można stamtąd było oglądać wspaniały widok na terytorium Powinności pełne starych hangarów, dźwigów i ruin. Sama wieża była starą wieżą ciśnień która służyła dostarczaniu wody do pobliskich zabudowań w razie przerwy w jej dostawie. Z kolei obok wieży znajdowała się ogrodzona przestrzeń na terenie której stały betonowe bloki, rosła trawa i kłębiły się anomalie zwane wirami które potrafią wciągnąć ofiarę do środka i zabić. Od samego rana obserwowali to miejsce Józek i Władek. Szukali też tam sejfu ale nie mogli go dostrzec. Pewnie był skryty za jednym z filarów. Na razie jednak bracia czekali na zmierzch. Dopiero wtedy chcieli wejść na ogrodzony teren przez dziurę w płocie by nie wywoływać zaciekawienia. Cały czas jednak obserwowali stalkerów kręcących się po terytorium baru. Byli to albo neutralni albo powinnościowcy. Z kolei samych braci obserwowali członkowie powinności którzy pilnowali wejścia do bazy. Józek i Władek o tym jednak nie wiedzieli.
-Fajna pogoda, nie? - zagadał Józka Władek
-No, ale będzie padać. Chmury wiszą nisko.
-Może powinniśmy kupić amunicję?
-Za pieniądze z jej sprzedaży?
-Eeee tam. Nieważne. Na razie nie potrzeba. Swoją drogą to mieliśmy kupę szczęścia z tą Powinnością
-Tak, kupa to odpowiednie słowo do tej sytuacji.
-Daj spokój, ale ten tekst z kiełbaskami był mocny. Tak trzymaj a będzie z ciebie człowiek.
-Może mam jeszcze zacząć oglądać japońskie bajki?
-Przydałoby się. No i trzeba załatwić ci PDA.
-Nie chcę. Wolę być nieznany
-Taki noname?
-Co?
-A nic. Teraz jesteś jak Kevin Costner z "Wodnego świata" co go śmierć nigdy nie znajdzie.
-Nie wiem o czym pieprzysz. Siedź już cicho i wsuwaj kiełbachę - uciął Józek. Bracia nie odzywali się już do siebie do końca dnia. W ciszy oczekiwali zachodu słońca. Józek miał rację. Po zmierzchu zaczęło padać. Stalkerzy pochowali się po budynkach i zmniejszyła się straż przy wejściu do bazy Powinności. Nastał dobry moment na rozpoczęcie akcji. Władek i Józek szybkim krokiem skierowali się do dziury w ogrodzeniu.
-Teraz twoja kolej na pójście pierwszym - zauważył Władek
-Ja się nie boje - zauważył Józek i szybko zwinnym ruchem wskoczył za ogrodzeniem po czym dodał - tu jest bezpiecznie. Wchodź!
Po chwili obaj bracia stali po drugiej stronie ogrodzenia.
-Zapraszam - powiedział Władek wskazując Józkowi gestem ręki drogę pomiędzy ogrodzeniem a betonowymi blokami. Józek nie miał nic przeciwko tej drodze. I tak w tym deszczu nie było widać amonali. Ale czy miał wybór? Zaczął więc szybko biec tą trasą w kierunku ściany budynku z którym graniczył ten ogrodzony teren. Niestety tuż przed końcem drogi zatrzymała go anomalia. Bucząc przeraźliwie ciągnęła go do siebie a Józek z całych sił chwytając się ogrodzenia próbował uciec. Zimna krew w tej sytuacji zachował Władek. Poczuł jak wchodzi w niego moc. Moc samego Bruce Lee. Chwycił leżący na ziemi kamień i rzucił nim z całej siły w plecy walczącego z anomalią Józka. Siła uderzenia wypchnęła go z pola anomalii która moment później wydała z siebie głuchy dźwięk wybuchu.
-Aaaaaaaaaż ty cholero!!! Tylko cię chwycę! - groził Władkowi brat który miał złamane żebro.
-Sorki. Ale idź dalej i uważaj - zaapelował Władek. Józek po chwili zaczął biec dalej. Władek stracił go z oczu. Po chwili dotarł do niego radosny głos Józka:
-Widzę sejf! Widzę sejf! -krzyczał a po paru minutach dodał - jestem przy nim! Chodź tu, natychmiast!
Władek trochę przestraszony szedł drogą Józka. Zgrabnym ruchem omijał wszystkie anomalie aż dotarł bezpiecznie do niego. Sejf rzeczywiście tam stał. Był to stary, granatowy i cały zardzewiały sejf na pokrętło.
-Damy radę go otworzyć? - zapytał Józek
-Spoko - uspokajał go Władek - przecież łom który wzięliśmy jest sygnowany przez Valve. Otworzy wszystko
-To znowu coś z japońskimi bajkami?
-Tym razem z grami komputerowymi.
-No dobra, dawaj go - po tych słowach Józka Władek wyciągnął z plecaka długi czerwony łom z białą końcówką. Na rękojeści ktoś napisał białym mazakiem "Valve". Józek wziął łom po czym uderzył nim Władka w głowę.
-Aaa!!! Za co??? -zapytał Władek przerażony
-Za cała podróż z tobą a szczególnie za moje złamane przed chwilą żebro
Władek się już nie odzywał. Czuł się trochę winny. Tymczasem Józko zabrał się za otwieranie sejfu. I tak w strugach deszczu bracia spędzili dwie godziny mecząc się z sejfem którego wciąż nie otworzyli.
-Nie da rady - wysapał zmęczony Józek po czym rozpromieniony powiedział - ale mam już plan!
-Co chcesz zrobić - zapytał przerażony Władek.
-Jak nie łom to coś silniejszego!
-Co takiego?
-Anomalia! -wyszeptał przemoknięty do szpiku kości Józek. Chwilę później zaczęła się burza. Przechodziła ona dokładnie nad Zona. Bracia na to nie zważali tylko kontynuowali swoja pracę. Podnieśli sejf i wrzucili go do najbliższego Wira. Anomalia natychmiast zaczęła syczeć i buchać jak szalona. Sejf zaczął jednocześnie bardzo mocno drżeć. Anomalia która widocznie chciała się pozbyć intruza zrobiła się cała czerwona i coraz bardziej syczała. Bracie przerażeni zjawiskiem oddali się od anomalii. Ona tymczasem widocznie rozdrażniona leżącym już długo w niej sejfem z wielkim rykiem wyrzuciła go na 5 metrów do góry. Sejf przeleciał nad głowami przerażonych braci i wpadł do następnego Wiru w którym o mało co nie zginął Józek. Tam pojawiło się to samo zjawisko i sejf znowu wyleciał w powietrze ale tym razem wyleciał po za ogrodzenie. Nikt jednak tego nie usłyszał gdyż grzmoty piorunów brzmiały tak samo jak rozwścieczone Wiry.
-Wyłazimy stąd - zakomunikował Józek po czym powoli i bezpiecznie razem z Władkiem wydostali się z ogrodzenia. Następnie podeszli do sejfu wbitego w podmokłą ziemię. Nic mu się nie stało. Wciąż był zamknięty.
-Masz jeszcze jakieś pomysły? - zapytał Władek
-No mam jeszcze jeden. Diabelny! - odpowiedział patrząc na czubek lśniącej w blasku piorunów wieży.
Władek długo nie chciał się na to zgodzić. Chciał iść ogrzać się i wysuszyć do baru. Józek mu to jednak wyperswadował łomem który wciąż trzymał. Po chwili wnosili zardzewiały sejf na szczyt starej wieży ciśnień. Zajęło im to godzinę. Byli bardzo zmęczeni. Była już jednak 1 w nocy. Trzeba było się śpieszyć. Gdy już wnieśli sejf na wieże Józek postanowił, że on pójdzie na dół. Władek był tak, zmęczony i przerażony, że bez gadania na to przystał. Po chwili Józek czekał pod wieżą na spadający sejf. Władek któremu wszystko było już jedno przerzucił resztkami sił bardzo ciężki sejf przez barierkę. Niestety sejf nie spadł na beton tak jak zamierzali tylko na blaszaną skrzynię stojącą obok wieży a następnie skulał się z niej. Huk był niemiłosierny. Józek podbiegł do sejfu. Był otwarty! Otwarty! Coś jednak zaniepokoiło Józka.
-Sejf jest pusty - wykrzyczał do Władka. Ten dopiero teraz oprzytomniał.
-Jak to pusty? A wszechartefakt?
-Nie ma go! Tu nic nie ma!
-Ożesz ty glucie! Tobie chyba ktoś mózg wyprasował,że wierzyłeś w to ty zmutowany oborniku, ojciec się chyba głaskach łopatą, ty oszuście...- wykrzykiwał bez sensu Władek kiedy to ktoś z strony bazy Powinności zaczął krzyczeć
-Stalkerzy! Stać! - był to jakiś powinnościowiec którego zaalarmował hałas spadającego sejfu. Wystraszony Józek zaczął uciekać do Władka stojącego do wieży. Inni stalkerzy też wyszli z swoich skrytek.Wszystkich ciekawiło co się dzieje na zewnątrz. Tymczasem Józek dobiegł już do Władka który przerażony stał na wieży. Był strasznie blady. Józek pociągnął go za sobą i zbiegli razem z wieży na dach budynku obok. Dalej nie było już ucieczki
-K.rwa! W filmach zawsze jest gdzie uciec! - wykrzyczał również przerażony Józko.
W tym samym momencie z wieży wyszedł powinnościowiec celując w braci z TMs 301. Józek puścił brata i wyciągnął nóż. Stalker stojący po drugiej stronie dachu także schował broń i wyciągnął nóż. Z dołu obserwowali to zebrani stalkerzy. Nawet barman wyszedł to zobaczyć. A było na co patrzeć. W strugach deszczu na dachu budynku w świetle piorunów i płonących ognisk walczyło dwóch stalkerów na noże. Tak spektakularnej walki Zona nie pamiętała. Powinnościowiec aby się popisać przerzucił dwa razy nóż z jednej ręki do drugiej. Józek nie chciał być gorszy więc zakręcił 3 razy nożem wokół dłoni. Powinnościowiec następnie podrzucił nóż tak by ten kręcił się w powietrzu a następnie zręcznie chwycił go za rękojeść. Józkowi zabrakło już pomysłu. Podrzucił więc nóż do góry ale już go nie chwycił. Nóż odbił się od dachu i spadł na ziemię. Widzowie wydali jęk rozżalenia.
-Popierdóły - podsumował barman, obrócił się na pięcie i wrócił pilnować baru.
Tymczasem powinnościowiec zaczął zbliżać się do braci. I znowu w Władku rozbudził się Bruce Lee.
-Koniec zabawy w Strażnika Texasu -wysapał po czym chwycił Józka za plecak i ku zdziwieniu wszystkich zebranych rzucił się z budynku na koronę stojącego obok drzewa. Niestety nie złapał żadnej gałęzi. Razem z Józkiem padli w rozmoknięta ziemię. Przeżyli ale wszyscy stalkerzy z baru zgromadzili się wokół nich celując w nich bronią. W Józka i Władka celowały wszystkie rodzaje broni jakie tylko można spotkać w Zonie. Po chwili tum się rozstąpił i wyszedł dowódca powinności.
-Oj chłopcy, chłopcy. A ja dla was byłem taki dobry. Nie zabiłem, nie wrzuciłem do anomaili ani nie zostawiłem was spętanych wśród mutantów. Nawet nie wywaliłem was z baru! A wy tu mi takie coś robicie! - wyrecytował spokojnym głosem dowódca do leżących w błocie braci po czym pstryknął palcami i podbiegł do niego jakiś podwładny po rozkazy - przypilnujcie aby posprzątali po sobie a następnie zaprowadźcie ich Arniemu. Obiecałem mu mięso na arenę to niech ma. Niech walczą aż polegną!
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2

Postprzez cmlPL w 14 Sie 2008, 18:04

Dobre, choć teraz było sporo powtórzeń, szczególnie na początku - ale i tak jest b. ciekawe i co ważne zabawne - pasują takie 2 ofermy do zony, a łom sygnowany przez VALVE był boski :D
cmlPL
Łowca

Posty: 468
Dołączenie: 19 Sie 2007, 21:33
Ostatnio był: 06 Paź 2013, 05:06
Miejscowość: Niedaleko KowKa
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: Sniper Obokan
Kozaki: 2

PoprzedniaNastępna

Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość