przez Vipper w 07 Sie 2008, 23:05
Gdzieś między Czerwonym Lasem, a Magazynem Wojskowym znajdowali się jajogłowi. Nie byli sami, z nimi znajdowało się dwóch Stalkerów. Mianowicie: Ciemny oraz Szybki. Ten ostatni szedł z przodu kolumny, a Ciemny szedł na końcu. Była noc, burzowa noc, co parę chwil ciemność rozświetlała błyskawica, a do uszu dobiegał towarzyszący białemu światłu grzmot.
- Na Zone, ale tu ciemno....- odezwał się głos z końca kolumny.
- Ta... tak jak w twoim pustym łbie. Ciemny, jak będziesz się produkować to się do nas coś przypałęta i zobaczysz. Wtedy zleceniodawca Cie nie pozna...- odpowiedział Szybki.
- Wasyl...
- Tak Ciemny
- Przyspiesz to zrobisz lepiej- Ciemnemu nie przychodziła do głowy żadna riposta na słowa Stalkera z przodu. Za krzakami coś zaszeleściło, potem przebiegło przez drogę, Szybki podniósł jedną rękę do góry, . Ciemny rozejrzał się i natychmiast podbiegł do Wasyla, spojrzał na niego, przyglądał się mu bardzo uważnie, jakby go nie widział od paru lat. Twarz Wasyla była kamienna, i lekko brudna, kombinezon był również lekko brudny, dzięki temu zielony odcień stroju Stalkera dobrze komponował się z brudem. Ciemność w kapturze ubrania rozświetlała latarka.
- Mogł....
- Ciii...- Wasyl uciszył Ciemnego- Dymitr miej oko na jajogłowych...ja się rozejrzę...
Szybki chwycił lepiej swojego AK i ruszył w krzaki.
" Po jakiego huja nas wynajął ten idiota, "Bo mam kontakty z naukowcami" To sku*wysyn"- myślał sobie Dymitr rozglądając się po całym terenie na którym się znajdował wraz z jajogłowymi. Wasyl szedł dalej, na lekko ugiętych nogach, trzymając kolbę swojego Kałasznikowa przy swoim ramieniu. Rozglądał się bardzo uważnie, zauważył coś na kształt psa.
- Cholerna dziczyzna- powiedział sam do siebie krzywiąc się. W tym momencie się odwrócił a za nim stał niby pies, mutant natychmiast rzucił się na Stalkera, przewracając go. Szybki złapał psa za gardło, Wasyl starał sięgnąć wolną ręką po nóż. Kły bestii zbliżały się do twarzy człowieka. W tym momencie szybki ruch ręki a nóż tkwił w szyi mutanta. Stalker natychmiast wstał podniósł swój karabin i zaczął biec w stronę ulicy. Gdy tylko spostrzegł jajogłowych dał sygnał aby ruszyli. Zbliżali się do placówki Wolności. Wasyl spojrzał na jajogłowych.
- No ruszać te swoje przemądrzałe dupska... czekają na was...
Jajogłowi już znikli z pola widzenia dwójki Stalkerów, ale zamiast tego pojawił się jeden z żołnierzy Wolności.
- Wasza zapłata...- powiedział i wręczył Szybkiemu kopertę- Wolność jest wam wdzięczna
- Jasne... my również dziękujemy...- Odpowiedział Ciemny...z nutką ironii w głosie...
Nad ranem Wasyl i Dymitr siedzieli w Barze "100 Radów"
- ku*wa, czemu nie możemy działać sami?
- Domyśl się geniuszu... Bez pieniędzy nic tu nie zdziałasz... nigdzie się nie ruszysz... - Powiedział Wasyl, poprawiając kaptur na plecach... Dymitr spojrzał na swojego AK opartego o ścianę obok stolika przy którym się znajdowali...
Ostatnio edytowany przez
Vipper, 08 Sie 2008, 13:36, edytowano w sumie 1 raz