przez Pangia w 11 Mar 2017, 17:24
Wtórny debilizm na drogach. Miałem mało czasu między jedną robotą a drugą, więc na szybkości pojechałem do firmy ojca wybrać jakieś papiery, które miały być gotowe na piątek. Nie były, więc wizyta zajęła mi zapewne nie więcej niż 100 sekund. Tyle wystarczyło, żeby jakiś osioł z Poczty Polskiej zastawił swoim Transitem trzy auta, w tym moje. Na szczęście zostawił kluczyki w stacyjce, więc sam sobie go przestawiłem, bo przecież nie będę czekał, aż pierdo*ony łaskawca mi się odsunie na tyle, żebym wyjechał swoim autem. Później inny kurierzyna o mało mi lewego boku nie skasował, bo mu się zachciało zmiany pasa bez patrzenia w lusterka. Akurat fartownie miałem obok jeszcze jakiś zjazd z ulicy, więc zdążyłem się odsunąć i go obtrąbić. Z kolei mój znajomek chyba chciał się popisać przed koleżkami z osiedla, bo gdy wracaliśmy po robocie, to wyznając zasadę „firmowy wóz, firmowe paliwo” wymusił na wąskiej drodze, żeby gościu mu zjechał na bok, a sam się nie zmieścił i upie*dolił w jakimś zaparkowanym aucie lusterko.
W ogóle to jakieś 2 tygodnie temu zajechałem pod Lidla, a tam ktoś na parkingu zostawił odpaloną Fabię z dzieckiem na tylnym siedzeniu zapiętym w foteliku. I tacy ludzie rodzą dzieci.
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!