przez GTR w 22 Paź 2016, 07:51
Elo.
Od dłuższego czasu mam problem z netem u siebie, ale dopiero teraz zaczęło mnie to tak na serio denerwować. Mianowicie przy normalnym użytkowaniu (przeglądanie stron) jest z reguły wszystko ok, może tak z raz dziennie trzeba resetować modem. Zaś przy ściąganiu czegoś to jest masakra - pół godziny działa dobrze, prędkość pobierania ok. 3mb/s, i po tej pół godzinie będzie ciągnął z prędkością 4-5kb/s, aż się nie zresetuje tego modemu...
Kiedyś takich jaj nie było. Dodam, że przed zresetowaniem często jest tak, że część stron działa, a część nie - ile razy 'nie mając internetu' przeglądam YouTube, to nie zliczę.
Wkurzyłem się, bo na noc miała mi się gierka ściągać - 40GB, i przez 10 minut zassało 3%, a rano było dopiero 15%... pewnie pół godzinki po moim odejściu prędkość spadła do minimalnej.
Usłyszałem od kogoś, że to może być wina modemu lub routera, że one się eksploatują i co kilka lat wypadałoby je wymienić. W sumie zgadzało by się, obecny sprzęt wisi już jakieś... hm, 3-4 lata? Może nawet dłużej.
Dodam jeszcze, że często jak internet świetnie działa, a przykładowo ktoś włączy laptop podłączony do neta, albo przez telefon się połączy z Wi-Fi to momentalnie internet się traci.
| Ryzen 5 5600X | 16GB DDR4 3200MHz | RTX 3080 10GB | Windows 10 Pro x64 |
nismo