Universal napisał(a):Z tego tekstu wynika tylko tyle, że:
- protestujące nie bardzo mają pojęcie przeciw czemu protestują, bo w przypadku zagrożenia życia nadal jest utrzymana aborcja (co świadczy o tym, że prawie nikt tego nie czytał, ale protestuje, bo hurr durr PiS)
To akurat charakteryzuje każdą ustawę i każde np: konsultacje społeczne. Ludzie nie czytaja ustaw dokumentów ani nawet ich charakterystyk przygotowanych przez kogoś. Ja zwodowo brałem udział już w kilkudziesieciu procedurach konsultacji społecznych różnych dokumentów głównie strategicznych. I 90% pytań na takich konsultacjach wogóle nie dotyczy dokumentu i świadczy o niewiedzy. Na co zacieramy ręce, bo takie pytanie kwituje się którko, "nie dotyczy omawianego dokumnetu". Druga opcja to nieumiejętne zadawanie pytań które wkitujemy "treść pytania nie stanowi uwagi do dokumentu". To biorąc takie rzeczy pod uwagę nie ma co wymagać od ludzi którzy w szybkim tempie skrzykują sie bo przeczytali coś na FB czy w gazecie wyborczej.
Universal napisał(a):A ponadto:
- nie będzie wtrącania do więzienia na lata
- 99% kobiet i tak nie dostanie po dupie tymi przepisami, bo dotyczy to nie więcej niż 2 tysięcy aborcji rocznie
No logika godna Arystotelesowej. Tyle że wśród tych 2 tyś aborcji może znaleźć się każda kobieta, która bedzie miała poprostu pecha, wiec dotyczy to moim zdaniem wszystkich kobiet.
Universal napisał(a):Mnie satysfakcjonuje obecny kompromis. Bo miałem do czynienia z mocno upośledzonymi dziećmi i wątpię czy podjąłbym się trudu ich wychowania. "Czarne dziecko", jak niektórzy straszą mulatami zrodzonymi z gwałtów dokonanych przez "uchodźców", zaakceptowałbym dużo prędzej. Ale "aborcja na życzenie" jest barbarzyńska, po prostu, a do tego dąży spora część środowiska inicjującego protesty.
No to aborcji nie, ale dzieci urodzone i porzucone z niepełnosprawnościa to kto adoptuje? Już widze jak się Terlikowski w kolejce ustawia i połowa katolików co to się za te nienarodzone dzieci modlą... Poruszyłeś ważną kwestię, gdzie jest jakaś granica w etyce, która wskaże kto jest wart życia a kto nie. Dochodzimy do paradoksów, bo wieki temu takie dzieci poprostu umierały po urodzeniu bo nie bylo medycyny, która mogła pomóc. Już nawet Spartanie mieli swoja skałę. Etyczne to nie było na pewno ale pragmatyczne owszem. Poczytajcie sobie o Eugenice w Stanach i całej iedologii w latach 30-tych XX-wieku też w temacie dodatkowo wskazuje, że segregacja i nadludzie to wcale nie tylko naziści i Hitler.
Nie rozumiem też, całej spiny środowiska katolickiego na aborcję a w drugiej kolejności na in vitro. Jak dla mnie to każdy chyba ma swoje sumienie i odpowie przed Bogiem. Jak komus nie pasuje in vitro ze względów wiary, to czemu narzuca innym, również nie wierzącym swoje przekonania? Skoro wiara nie pozwala to tego nie rób. Proste, a innych i tak skoro wierzysz, Bóg osądzi...
Kościół wchodząc w temat i wciągając do niego polityków przyczynia się do podziałów społecznych i coraz większej niezgody. Patrząc od strony naukowej, to każdy katolik popełnia grzech zabójstwa dziecka poczętego, od kilku do kilkudziesięciu razy w życiu. Tyle zarodków obumiera średnio po kilku dniach "życia". A jak ktoś masturbacje uprawia nałogowo to normalnie seryjny morderca połówek dzieci. Koieta co miesiąc od 13 roku zycia morduje potencjale dzieci...