Pograłem trochę w dwójeczkę, nie dużo bo parę godzin i w zasadzie wątki poboczne, i mam jakieś takie mieszane uczucia co do drugiej części. Niby sandbox, można robić co się chce, ale klimat przez to się trochę rozmywa, Lepiej jest niż w Dead Island, ale ogólnie wieje każualowatością. Pykniesz sobie takie czy inne zadanie, wracasz, zasejwujesz, opie*dolisz kolacje, popykasz trochę w tym czasie sącząc bro i gra se leci dalej. Takie połączenie The Last of Us z Residentem, chyba nie do końca udane. Może i te liniowe przygody i killing romy z 1 nie były szałowe, ale coś w tym było. Tu w zasadzie jest jakoś tak piknikowo. Zabił mnie, o ch*j, save sprzed 30 sekund się włączył jak zbierałem jakieś tam gówno, no stress. Jeśli chodzi o poziom trudności to wydaje mi się, że jest podobnie, ale inaczej się ginie. Wynika to głównie z tego, że gry są inaczej skonstruowane. W 2 potworki są chyba szybsze i twardsze, mocniej biją, ale masz więcej życia. W 1 dłużej można było biegać między nimi bo były wolniejsze i tak mocno nie lały. Może dlatego, że w wąskich pomieszczeniach byłby z tego powodu instant zgon. Także drugi poziom z 1 na pewno jest trudniejszy niż w 2, ale tylko z powodu, że dłużej trzeba było się utrzymać przy życiu między checkpointami. Zmiany udoskonaleń postaci, broni głównie kosmetyczne. Wywalono ilość zapałek i konieczność podpalania wrogów, co było męczące i durne, wprowadzono bardziej zaawansowany crafting i przemodelowano skille. Generalnie nie są to znaczące zmiany i w ogólnym rozrachunku wydaje mi się, że w 1 było lepiej i nie trzeba było się pie*dolić z wytwarzaniem ammo. Dalej reload i szybkość przygotowania broni są zbędne, bo szkoda to ulepszać tak jak i walkę wręcz. Czyli ogólnie zamienił stryjek siekierkę na kijek. Denerwujące też jest rozdzielnie warsztatu od krzesła i żeby zrobić obie modyfikacje trzeba odwiedzić 2 lokacje, co jest całkowicie bez sensu. Pomysł z radyjkiem naprawdę średni. Sterowanie Sebastianem drewniane jak było. Potworki jak były brzydkie, tak są, tyle, że teraz bardziej przypominają te z TLoU. Zrobiono chyba też rebalans broni. Wybuchowe bełty robią niezłą rozpierduchę. Pistolet jest jakby słabszy. Shotgun chyba też, ale teraz radzę mieć zawsze parę pestek do niego, bo niejednokrotnie nie jesteśmy w stanie uciec sztywnym. Dostali jakiegoś speed boosta chyba i jak cię 2 lub wiej gonią to kaplica. Tylko shotgun żeby ich poprzewracać i dopiero można ich tłuc z innych broni. System z butelkami dość mocno skopany jak dla mnie. W 1 rzucałeś flachę typ szedł i stał tam i można było go cicho wyeliminować. W 2 albo nie reagują na to mimo, że są w zasięgu, albo idą gdzieś mniej więcej w tamtym kierunku i zaczynają się rozglądać jak poje*ani. Lipa. W 1 ginąłem tylko wtedy, jak się nie zdążyłem zakraść, bo nie miałem bardzo rozwiniętego skradania.W 2 w sumie nigdy nie wiem, czy te ku*wie nie odwrócą się zanim dojdą do miejsca hałasu. Coś nie do końca chyba w skryptach działa jak należy. Jak może pogram więcej, ogarnę wątek fabularny, to może mi się zdanie zmieni, ale na razie 1 jakoś bardziej mi pasiła. 2 to na razie takie TLoU tryb Newbie i to na drugim poziomie trudności. Jakoś bardzo trzeba się postarać, żeby zginąć. W 2 na tym samym poziomie niektóre lokacje się powtarzało po kilka razy, kilkanaście razy, zwłaszcza te, w których wylatywało na ciebie 20 sztywnych w pokoiku 5x5m.
Tyle.