Kiedy gra się jedenasty czy dwunasty raz w grę (naprawdę - dla mnie ona jest najlepsza, chociaż mam wiele innych nowych gier) to te wszystkie wrzaski, krzyki, odgłosy etc. nie są już przerażające - po prostu tworzą świetny klimat. Ale miałem raz przygodę grając po raz pierwszy z mod'em "Priboi Story". Mianowicie, wyobraźcie sobie, noc, cisza, ciemno w pokoju (jedyne światło to monitor), słuchawki na uszach (dźwięk na 60%). Idę sobie przez Wysypisko, spokój, dookoła nikogo, w rękach kałąch zwarty i gotowy (moje zwieracze też
) patrzę stoi spychacz, pomyślałem, tyle zmian (nowych elementów) to może i spychaczem da się poszaleć, podszedłem do niego i go dotknąłem, okazało się że był zawieszony kilka centymetrów na asfaltem - jak pierdyknął nagle i bez ostrzeżenia na asfalt i usłyszałem ten nagły przeraźliwy łoskot, to myślałem, że się zes**m.