@Arapskyy: wat?
@Przemek: Takie gadanie to chyba najdurniejsza rzecz, jaką często w książkach/filmach spotykam i jest to bardzo irytujące. Po pierwsze, to nie Bóg powinien nie pozwalać na wojny, tylko my, ludzie. Po drugie, Bóg dał nam wolną wolę i Ziemię - to że my tu robimy burdel, to już nasza sprawa. Po trzecie, wyobraź sobie, że byłbyś przynajmniej czymś bóstwopodobnym z jakąś mocą kontroli zdarzeń dziejących się na świecie. Postaw się na Jego miejscu - i pomyśl, czy "nie pozwalanie" na coś ma tu jakiś sens? Jeżeli zaczniesz bezpośrednio pomagać cywilizacji, czy to za pomocą cudów, czy dobrych porad - ludzie będą chcieli z powodu swojej natury jeszcze więcej tej pomocy, więcej! I w końcu okaże się, że poprzez pomaganie ludziom robisz z nich niedorozwiniętych, leniwych legatów bez żadnej inicjatywy. Opuszczenie ich na chwilę skończyłoby się ogromną katastrofą.
Takie jest moje zdanie na temat cywilizacji ludzkiej względem Boga: skoro jesteśmy Jego tworem, a na dodatek stworzonym na Jego wzór... To, do cholery, ruszmy dupy do roboty i udowodnijmy, że zasługujemy na nasze pochodzenie! Że nie jesteśmy bandą dzikusów cywilizujących się nawzajem przez groźbę tego, że za złamanie prawa zostanie nam odebrane życie, bądź dom, rodzina, środki do życia. A póki co mamy bandę różnych krajów i kraików chcących każdy każdemu utrzeć nosa - zupełnie jak kilku jakichś polaczków cebulaczków, co są swoimi sąsiadami.
I nie mam na myśli nawalenie wszędzie wokół pomników na cześć Niego i Jego kapłanów. Mam na myśli utworzenie działającej, pokojowej i oświeconej cywilizacji mającej za zadanie po prostu żyć ze sobą w harmonii - a inne sprawy to już jak kto chce, eksploracja kosmosu, rozwój nauki, sztuki - dla każdej z tych dziedzin ktoś się znajdzie.
Ja tam mogę zaczynać od zaraz.