Fałszywe miłosierdzie

Twórczość nie związana z uniwersum gry S.T.A.L.K.E.R.

Moderator: Realkriss

Fałszywe miłosierdzie

Postprzez postal445 w 22 Maj 2016, 21:16

Przedstawiam wam swoje opowiadanie p.t. "Fałszywe miłosierdzie". Póki co dużo nie ma jednak cały czas dochodzą nowe rozdziały. Proszę was o konstruktywną opinię. Miłego czytania.
Prolog:

Szybki ruch dłonią w dół. Ciało ciśnięte o podłogę. Trzask łamanego kręgosłupa i żeber.

- Wystarczy. - Szepcze pod nosem.

Kieruje wzrok na drzwi, otwierają się powoli. Wybiega z nich mężczyzna wyposażony w nóż bojowy. Nóż. Mężczyzna. Tętnica szyjna. Kobieta palcem przecina powietrze. W mgnieniu oka broń wyślizguje się z jego rąk i wbija w odcinek łączący głowę z tułowiem, uśmiercając go natychmiastowo.

- To chyba wszyscy. -Mówi rozglądając się.

Budynek z lat sześćdziesiątych siedemnastego wieku niegdyś w idealnym stanie, obecnie służący za masową mogiłę. Powybijane okna. Dziury w ścianach długości oraz szerokości kilku metrów. Pokryte ogniem pierwsze piętro. Drewno pochłonięte przez płomienie. Unoszący się w całym domu odór martwych ciał. Dostrzega kątem oka przez jedną z dziur jadący w jej kierunku samochód. Wyciąga ku niemu otwartą dłonią. Zgina do połowy wskazujący palec. Pojazd zachowuje się jak uderzony podłużnym głazem o wadze co najmniej kilku ton. Część dachu oraz bagażnik wgniatają się w podwozie. Podnosi dłoń wyżej. Samochód odrywa się od powierzchni ziemi. Szybkim ruchem zaciska pięść i uderza nią o podłogę. Przypomina to wyciśnięcie cytryny, krew bryzga przez rozbite szyby. Pojazd zapala się i eksploduje.

Poczuła krótko trwającą wibrację w tylnej kieszeni spodni. Sięga do niej wyciągając telefon.

- Tak, już po wszystkim. Nie, nikt nie pozostał przy życiu. Dobrze, żadnych śladów, zrozumiałam.

Wybiega z budynku.
Odwraca się w jego kierunku. Podnosi obie ręce i łączy je powoli. Następnie pociera jedną o drugą. Dom wolno miażdżony z obu stron zaczyna płonąć. Na jej twarzy pojawia się lekki uśmiech, a błękitne oczy delikatnie błyszczą iskierką nienawiści.

Rozdział 1:

Donośny huk budzi wszystkich. Opiekunka szybko wbiega do pokoju. Na pierwszy rzut oka wszystko jest na swoim miejscu. Dwa białe materace po prawej stronie. Mała drewniana skrzyneczka między nimi do przechowywania ubrania. Świecąca się lampka umieszczona w rogu pokoju. Okna i kraty nienaruszone. Widzi roztrzęsioną czarnowłosą dziewczynkę w różowej piżamie kulącą się na materacu.

- Lilly, co się stało? - Mówi podniesionym głosem.

Dziewczynka nie odpowiada. Dostrzega drugie dziecko leżące na podłodze. Jasnozielona ściana oraz jej twarz są pokryte krwią.

- Boże! Mary, nic Ci nie jest?
- T … T … - Dziewczynka próbuje wstać, ale nie może się ruszyć. - To… ona. - zemdlała.
- Zawołajcie pielęgniarkę, szybko! Mary coś się stało! pomocy! - Krzyczy.
Spogląda na Lilly.

- Ja... ja… ja nie chciałam! Naprawdę nie wiem jak to się stało... - Tłumaczy Lilly.
- Pobiłaś ją, tak? Wiesz, że czeka Cię kara?
- Nie, proszę ja nie chciałam.
- Mary ma rozbitą twarz. Zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłaś? Pójdziesz teraz grzecznie ze mną.


Chwyta dziewczynkę za dłoń i prowadzi wzdłuż korytarza.
Ściany na korytarzu są pożółkłe, popękane, z sufitu odpada tynk, a drzwi do poszczególnych pokoi przeżera próchnica. Po podłodze chodzą mrówki, zaś w oknach są wstawione zardzewiałe kraty. Wszędzie śmierdzi moczem. Brak żarówek w, zwisających na kablach, srebrnych żyrandolach.


- Nie, nie, nie! Tylko nie tam błagam! - zapiera się nogami, jednak nie przynosi to upragnionego efektu.
- Spędzisz dzisiaj cały dzień w karcerze.
- Nie! – wydziera się najgłośniej jak może.


Kobieta otwiera metalowe drzwi. Wpycha Lilly do środka. Dziewczynka upada na zimną kamienną podłogę po czym podnosi się, otrzepując swoje dłonie i kolana z brudu oraz rozgląda po pomieszczeniu. Karcer to najgorsze miejsce w sierocińcu. Wszędzie są pajęczyny i pełno mrówek. Trafiają tu tylko bardzo niegrzeczne dziewczynki, dlatego też każda zachowuje się najlepiej jak tylko może. Nie dostają wtedy jedzenia, a jeśli przyszli rodzice chcą je odwiedzić dyrektor ośrodka oznajmia im, iż dziecko zostało zaadoptowane. Nikt tak naprawdę nie wie jak okropne warunki panują tutaj. Potencjalni rodzice nigdy nie wchodzą na oddziały sypialne. Odwiedziny zawsze odbywają się w pomieszczeniu gościnnym, które jest czyste i przytulne.


- Wypuszczę Cię dopiero przed godziną policyjną. - Mówi opiekunka.
- Sio – Lilly odgania mrówki dłonią – dlaczego to zawsze ja muszę trafiać do karceru? Nic nie zrobiłam złego. Gdy się obudziłam ona już miała roztrzaskaną twarz. Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?


Mija kilka godzin. W końcu udaje jej się zasnąć pomimo wszechobecnych mrówek. Panuje tu mrok. W oddali jest niebieski płomień. Przyciąga ją do siebie. Jest coraz bliżej. Czuje jego ciepło. Inne niż ciepło które czuła dotychczas. Wypełnia jej całe ciało. Nagle czuje jak ów ogień pożera ją. Dziewczynka budzi się z przerażeniem.

- Aaa! - głęboko i szybko oddycha – Uff, to tylko sen. Ciekawe, która już godzina.
Podnosi się. Wyczuwa dłońmi nierówny kształt. Wokół niej jest wgniecenie na kilka centymetrów głębokości, a w nim zmiażdżone, martwe mrówki.

- To ja? Ja to zrobiłam? - Szepcze do siebie. - To samo zrobiłam Mary, ale jak?! Boję się… Pomocy, wypuśćcie mnie! - Tłucze dłońmi o metalowe drzwi. - Błagam!

Opiekunka otwiera drzwi.
- I czego się drzesz?
- Niech pani mnie wypuści, proszę! Wiem, że zrobiłam źle, ale to nigdy więcej się nie powtórzy, błagam!
- Dobrze, ale jeśli jeszcze raz coś się komuś stanie z Twojej winy, to zostawię Cię tutaj na całą noc.

Dziewczynka zaszlochała.
- A teraz idź szybko do swojej kwatery, już późno.
- Dobrze, proszę pani.


Lilly wcale nie zamierzała pójść grzecznie spać. Gdy tylko opiekunka zniknęła za rogiem dziewczynka pobiegła w stronę pokoju lekarskiego, aby zobaczyć co z Mary. Pokój ten znajdował się naprzeciwko karceru, a obok niego ulokowano schody na pierwsze piętro, gdzie umiejscowiona została jadalnia. W środku panowała cisza. Nie licząc dwóch łóżek szpitalnych nie było tu nic innego. Mary leżała w umieszczonym bliżej drzwi wejściowych. Jej twarz wyglądała jak po zderzeniu z lecącą z dużą prędkością, patelnią. Brak zębów w dolnej szczęce, a górne pokruszone, wargi porozcinane, a nos złamany. Drzwi lekko uchyliły się.

- Będzie trzeba pozszywać. Blizny zostaną do końca życia... co Ty najlepszego zrobiłaś? - Powiedziała pielęgniarka.

- Ale to nie ja! Jestem drobną dziewczynką jak mogłabym to zrobić? To moja przyjaciółka!
- Wszystko wskazuje na to, że jednak jesteś winna, ale załóżmy że Ci wierzę. Tylko w takim razie jak to się stało?
- Nie wiem… Gdy się obudziłam ona już tak leżała.
- Więc kto to mógł zrobić, skoro nie Ty?


- Nie mam pojęcia. Może Vicky? Nigdy nie lubiła Mary, szczególnie po ostatniej sprzeczce o budyń na stołówce, gdy Mary uderzyła ją w twarz za próbę wyłudzenia jej budyniu.
- Tak, pamiętam, sporo zamieszania było. Cóż, porozmawiam z Vicky i dam Ci znać, gdy Twoja przyjaciółka się wybudzi.


- Dobrze, proszę pani. - Lilly wyszła z pokoju.
- Coś jest nie tak z tą dziewczynką. - Mruknęła pielęgniarka.
postal445
Kot

Posty: 1
Dołączenie: 22 Maj 2016, 20:30
Ostatnio był: 23 Maj 2016, 07:12
Frakcja: Zombie
Ulubiona broń: Gauss Gun
Kozaki: 0

Reklamy Google

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez Red Liquishert w 22 Maj 2016, 21:33

Wyłożyłeś się na elementarnej zasadzie budowy tekstu - dynamika. W chwilach spokojnych - zdania długie, podczas akcji - krótkie. Schrzaniłeś to po całości, tekst jest potwornie męczący w czytaniu i czytelnik przestaje zwracać uwagę na fabułę, bo denerwuje i drażni go konstrukcja omawianego tekstu. Warsztat do poprawy, potem można zabrać się za analizę innych części składowych pracy.
Bydlę z pana, panie Red

Za ten post Red Liquishert otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive postal445.
Awatar użytkownika
Red Liquishert
Łowca

Posty: 418
Dołączenie: 07 Sty 2010, 16:13
Ostatnio był: 16 Gru 2021, 16:32
Miejscowość: Chuj wie, Polska Ź
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 167

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez Gryf w 22 Maj 2016, 21:40

Ehh no cóż od czego by tu zacząc ?? Fabuła taka troche dziwna laska jakas bije ludzi z ręki i zgniata auta no dobra,ale dlaczego nagle jest w sierocińcu? Nie rozumiem. Dla kogo ona pracuje i kto zmasakrował jej koleżanke? Dziwnie to napisałeś. I co to za sierociniec że tak traktują sieroty? Głupie i nierealistyczne. No ale to twoje początki bo widzę że 1 post nie martw sie mnie tez ten cały "RED" zaatakował na początku. Będzie dobrze zapoznaj sie z moimi opkami pozdro.

Za ten post Gryf otrzymał następujące punkty reputacji:
Negative Red Liquishert.
Gryf
Kot

Posty: 32
Dołączenie: 17 Lut 2015, 17:35
Ostatnio był: 07 Cze 2018, 22:36
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 3

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez Red Liquishert w 22 Maj 2016, 22:43

Opinię pana wyżej litościwie przemilczę, jego mierną twórczość również. Polecam twórczość Gizbarusa, Koshiego, Voldiego, Universala. Warsztat ćwicz i będzie dobrze.
Bydlę z pana, panie Red

Za ten post Red Liquishert otrzymał następujące punkty reputacji:
Positive Wayathin, KOSHI,
Negative Gryf.
Awatar użytkownika
Red Liquishert
Łowca

Posty: 418
Dołączenie: 07 Sty 2010, 16:13
Ostatnio był: 16 Gru 2021, 16:32
Miejscowość: Chuj wie, Polska Ź
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 167

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez Universal w 22 Maj 2016, 22:55

Jak na poziom forum AD 2016 - nie jest źle. Dużo lepiej niż poprzednicy (w tym Gryf), którzy zatrzymali się gdzieś na etapie kamienia łupanego :suchar: Jakkolwiek nie rozumiem (jestem zmęczony) związku tytułu z treścią i faktycznie nie jest on specjalnie łatwoprzyswajalny, a fabuła jest garbata jak Quasimodo (motyw zaczerpnięty z tanich horrorów, niespójne wykonanie, brak "tego czegoś"), to jednak na pochwałę zasługuje przyzwoita ortografia i interpunkcja. Co za tym idzie - jest to jakaś podstawa do rozwoju, ot żeby popisać w naszym amatorskim gronie grafomanów :E

Także ten - do poprawki wspomniana przez Reda dynamika, czasy (mieszasz je - najpierw teraźniejszy, potem przeszły), dialogi (są sztywne) i ogólny zarys fabuły (urywki niezachęcające do czytania). Na dialogi polecam przysłuchiwanie się rozmowom w domu, na ulicy. Na fabułę - rozkładanie cudzych utworów na części pierwsze, ew. przeglądanie forów (czy subforów jak nasze) o tematyce okołoliterackiej i uczenie się na cudzych błędach. A potem napisanie kilku bardzo prostych opowiadań - nie ma co kombinować z czymś skomplikowanym, to mają być wprawki i rzucenie ich na żer mniej lub bardziej kompetentnej krytyce :)
Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie; myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie.
Awatar użytkownika
Universal
Monolit

Posty: 2614
Dołączenie: 21 Lip 2010, 17:54
Ostatnio był: 09 Cze 2024, 23:33
Miejscowość: Poznań
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Akm 74/2
Kozaki: 1052

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez KOSHI w 23 Maj 2016, 10:18

Prolog mi starczył, żeby ocenić opka. Potencjał jakiś tam jest, ale historia nie wzbudza zainteresowania. Styl pisania nieco dziwny, jakby pisany równoważnikami, przez co ma się wrażenie, że czytamy streszczenie. W porównaniu do reszty ostatniej tfurczości forumowej, jest git, w porównaniu z tym, co tu publikowano, to takie 2+. Ostatnie sensowne opowiadanie, które czytałem, było bodajże Voldiego - Cmentarz, które powstało 8 miechów temu. Podsumowuje to chyba dobrze, dokąd podążył dział, o czym już pisałem. Czas dobrych opowiadań się już niestety na tym forum skończył, bo na chwilę obecną nie ma nikogo sensownego do pisania, a starej gwardii się nie chce.

PS. Widzę, że kolegę Gryfa motzno poniosło. :E Pomysł może nie jest najgorszy jak to przemyśle - może się nauczy, jak nie pisać farmazonów :caleb:
Image
Awatar użytkownika
KOSHI
Opowiadacz

Posty: 1325
Dołączenie: 16 Paź 2010, 13:13
Ostatnio był: 26 Paź 2024, 02:31
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 649

Re: Fałszywe miłosierdzie

Postprzez Gryf w 23 Maj 2016, 14:00

KOSHI napisał(a):PS. Widzę, że kolegę Gryfa motzno poniosło. :E Pomysł może nie jest najgorszy jak to przemyśle - może się nauczy, jak nie pisać farmazonów :caleb:


Nie jestesmy kolegami.

Za ten post Gryf otrzymał następujące punkty reputacji:
Negative Pangia.
Gryf
Kot

Posty: 32
Dołączenie: 17 Lut 2015, 17:35
Ostatnio był: 07 Cze 2018, 22:36
Frakcja: Najemnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 3


Powróć do Zero z Zony

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 0 gości