Komunikatywnie, to znaczy podstawowe słownictwo i podstawowe struktury gramatyczne z jaką-taką płynnością. "Kali jeść" to "Kali jeść", "biegle" to "biegle".
Nie zgodzę się, że francuski jest przydatny jedynie we Francji. Francja, Quebec, szczątkowo Indochiny, Walonia, zachodnia Szwajcaria, Madagaskar, 3/4 Afryki Zachodniej. Do tego tłumaczenia specjalistyczne, centra obsługi klienta itp. Francuskim porozumiewa się więcej osób niż niemieckim, poza tym można zaszpanować mówiąc do dziuni "Kocham konie, przyczepy siodłowe i biografie zjadaczy mrówek, a dzieci najbardziej lubię z cebulą, benzyną i skaczącymi Gruzinami", bo to tak ładnie brzmi
Pangia napisał(a):Lepszym wyborem w naszym kraju jest niemiecki lub rosyjski.
Oferty na pracuj.pl (pierwsze co mi wpadło pod rękę, akurat tam kiedyś szukałem roboty) - dla niemieckiego: 3486 ofert. Dla francuskiego: 1150, dla hiszpańskiego 467, dla rosyjskiego: 347. Owszem, internet nie jest reprezentatywny (mimo, że sprawdziłem jeszcze jobs.pl i gazetapraca.pl i wyniki są podobne), ale nie ryzykowałbym, że rosyjski jest bezpieczniejszy niż
francuski (mea pulpa
), tym bardziej że tu w grę wchodzi gruba polityka. Wystarczy embargo na jakiś towar ze strony Moskwy - co nie jest takie rzadkie, firma musi zmienić kierunek rozwoju i stajesz się zbędny. Z innymi krajami rosyjskojęzycznymi nie mamy chyba specjalnie dużych kontaktów handlowych dla przykładu.
Nie zmienia to faktu, że wystarczy póki co znać oprócz angielskiego jeszcze jeden dowolny język obcy i nie będzie się miało problemów ze znalezieniem jakiejś w miarę dobrej roboty. Każdy kolejny to dodatkowe dolany w kieszeni.