Fenix napisał(a):Baron, to jestem ciekaw jak Ci sie podobal w ogole Stalker? LA jest ciekawszy, ma wiecej tresci, urozmaicen i dopelnień w stosunku do wersji podstawowej, ktorej zreszta jest ogromnym rozwinieciem. Mi ten mod szalenie przypadl do gustu. Na tyle, ze doszedlem do wawozu i juz od miesiecy czekam na wersje finalna zeby przejsc go juz ze wszytkimi smaczkami - zyje nadzieja, ze ja za pare lat ujrze.
Co do przerostu formy nad trescia, to wydaje mi sie, ze zageszczenie rzeczy, ktore musimy zrobci na danym obszarze jest co najmniej takie samo jak w wersji podstawowej, pomimo, ze realny teren dzialan jest znacznie wiekszy, a finalny patch zapowiada wlasnie dodanie wielu nowych zadan.
Trochę późno zauważyłem to pytanie, ale mimo to odpowiem.
Serię S.T.A.L.K.E.R uważam za najlepsze FPP jakie istnieje, bijąc na łeb nawet takie tytuły jak Half Life. Klimat przy pierwszym przejściu SoC po prostu mnie pozamiatał. Do tego stopnia, że po ukończeniu gry, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było rozpoczęcie nowej. Do dzisiaj mam dreszcze (nie ze strachu) jak pomyślę o Jantarze albo o zbliżaniu się do anten w SoC. Absolutnie wszystko wówczas mi podeszło. Grafika, MUZYKA, fabuła, skromny, ale jednak otwarty świat, lektor Utty (!), zupełna inność w stosunku do cukierkowości gier typu Call of Duty, (które uważam za chłam). Stalker był surowy, pozbawiony zbędnych nabłyszczaczy E-414. Wszystko to idealnie wpasowało się w klimat zony. To uczucie opuszczenia i niedoli było rzeczą nie do opisania.
Porównanie oryginalnej gry do LA jest o tyle niefortunne, że SoC grałem w 2008 roku i od tamtego czasu zdążyłem pewnie się nieco wypalić, obniżając tym samym mój entuzjazm do każdego moda. Jeśli będę abstrahował od tego, to mogę napisać, że w LA wkurzało mnie wiele rzeczy. Nadmienię, że już trochę pozapominałem.
- brak Utty
Co zrobisz? Nic nie zrobisz.
- pustki
Niektóre lokacje mimo, że ciekawe, nie oferowały niestety zbyt wiele.
- więcej biegania niż akcji
- problemy z naprawą sprzętu
Zwłaszcza przy ostatnim podejściu do Sarkofagu, bo jedyny mechanik jest 19 lokacji za nami.
- niejasny system ulepszeń
O ile pamiętam nie udało mi się dokonać wszystkich ulepszeń broni. Nie pamiętam już dlaczego.
- GP37 jedyną słuszną opcją
Niewiele można dodać, 75% gry przebiegłem korzystając z tej broni.
- Wkurzające wstawki
Owszem, doceniam wkład twórców, ale te cut scenki burzyły cały klimat, były irytujące i sprawiały, że nie chciało mi się tego słuchać (a znam angielski).
- Labirynt na każdym kroku
Każde podziemia to istna udręka dla gracza. Ślepe uliczki, wąskie przejścia, wielopoziomowość. Nie wyobrażam sobie jak ktoś nieobyty z grami byłby w stanie im sprostać. W przejściu do Prypeci autorzy przeszli samych siebie. Nie zrozum(cie) mnie źle, nie chcę iść do celu po sznurku jak w CoD, ale złożoność tych lokacji była niestety związana z błąkaniem się po pustych korytarzach. A może by tak ze dwa zombie chociaż? Nie? Jeden?! Nawet głupie dojście do baru było wkurzające.
- Pojazdy
Odkąd przeczytałem o tym, wiedziałem że nigdy z nich nie skorzystam. Stalker to nie Project Cars i było to niestety widać, patrząc na fizykę czy dźwięki silnika. Rozumiem, że to odpowiedź na problem pustych i ogromnych lokacji? Nigdy nie korzystam z takich ułatwień, Skyrim, Wiedźmin, Stalker - bez znaczenia.
To tyle z tych większych grzechów, które udało mi się zapamiętać. Pamiętam, że wkurzała mnie jeszcze powtarzalność niektórych dźwięków otoczenia (np. dźwig na złomowisku). O plusach się nie wypowiem, bo to w sumie nie było moim celem. Generalnie Lost Alpha to dobry mod (oddzielna gra?), ale nie dorównuje klimatem SoC czy nawet CoP. Jeden jedyny raz byłem zachwycony tym modem - kiedy wyszedłem z ostatniego laba i zobaczyłem zieloną zonę z świetnym utworem w tle. To był majstersztyk, klimat aż lał się z monitora. Może to się wydawać dziwne, ale chyba tylko dzięki temu zakończeniu nie żałuję czasu poświęconego na grę.
Aha, bo bym zapomniał. Jeszcze raz piwko dla autorów. Dużo roboty musiało na to być przeznaczone. Cieszyć się, że jeszcze cokolwiek się dzieje ze Stalkiem, a nie marudzić.