przez Pangia w 30 Wrz 2015, 15:30
Nie jest to jakoś powtarzalne, ale się zdarza: czasami, gdy chcę odpalić kompa, to ten się normalnie włącza, ale wyraźnie słychać, że nie pracują dyski, więc w praktyce nic się nie dzieje, bo tylko kręcą się wentylatory – coś jak stan hibernacji zapewne. Pojedyncze przypadki, więc nie przykładałem do tego większej wagi, reset kompa załatwiał sprawę. Ale ostatnio zaczęło mnie niepokoić, że zaczął mi się zawieszać monitor na ekranie powitalnym – czasem pomaga jego wyłączenie i włączenie, ale zazwyczaj muszę po prostu odciąć go od zasilania, wyłączając wszystko włącznie z listwą albo wyciągając wtyczkę od zasilania. Dzisiaj w ogóle już nawet wyłączyć się nie chciał, ale zabawą z wtyczką postawiłem go na nogi. Monitor ma 9 lat i zastanawiam się, czy mimo, iż poza dogorywającymi głośnikami (z których i tak nie korzystam) nie widać na nim absolutnie żadnego upływu czasu, to nie oznacza to, że powoli kończy swój żywot. A może przyczyna jest bardziej błaha?
Proszę państwa, sto pięćdziesiąt kilometrów na godzinę w ciągu kilku sekund, wspaniały wynik. Gdyby w ten sposób można było wypie*dolić z polskiej polityki tych wszystkich śmieci z Okrągłego Stołu, Leszka Millera, byłoby… cudownie i każdemu bym ku*wa kupił po takim Ferrari, byleby w piz*u pojechali tym PROSTO do swojego ukochanego… Izraela. SYJONIŚCI Europy, jedźcie do siebie! Pozdrawiam, Zbigniew Stonoga. Nie jestem antysemitą!