Dowiedziałem się ostatnio, że na moim zadupiu jest lokal z piwami z małych browarów - fajno, choć nie wiem czy zdążę tam jeszcze wrócić.
Było Uzi White IPA - pszeniczne, bez domieszki błota
, goryczka mocna, ale pijalna, i te hamerykańskie chmiele i ich zapachy. Próbowałem też czegoś ciemnego, z fajnym posmakiem kawowo-karmelowym, ale nie wiem co to było.
A dzisiaj miałem okazję spróbować naprawdę ciekawej rzeczy. Koleżanka mamy przy remoncie znalazła butelkę pitnego miodu, nieotwartą - za to starszą ode mnie.