Powiem wam, że zacząłem grać w Misery u mojej dziewczyny na laptopie (w czasie jak ona ma korki - żeby nie było xD) i mega mnie wkręciło. Co prawda gram na rookie z TAZ, ale chyba i tak mogę się wypowiedzieć na temat rozgrywki. Ta ogromna liczba przedmiotów na początku odstrasza, ale jak się trochę pozna mechanikę gry to przestaje to przeszkadzać. Gra jest bardzo trudna, ale do ogarnięcia. Z najmolami w ZUO walczyłem ponad godzinę (zegarową) z podstawową snajperką (Mosin-Nagant), płaszczem i maską przeciwgazową z notkowizorem I gen. Ale udało się. Zdobyłem tam fajny karabin snajperski i Deagla w jakimś kamo. Do tego sporo szpeju, który udało się sprzedać. Najbardziej mnie rozwaliło, jak mi padł notkowizor juz po wszystkim i chciałem wrócić na skadowsk. No i okazało się, że PDA też się rozładowało
Dobrze, że znałem drogę i po drodze nie było mutantów. Aktualnie mam już zielonego ekologa i przymierzam się do robienia zadań fabularnych - przeszukiwania Ogończy.
I we mgle bardzo fajnie stealth działa