Opowiadanie ''Pierwsza Krew''

Powyżej 5000 znaków.

Moderator: Realkriss

Opowiadanie ''Pierwsza Krew''

Postprzez Michu w 02 Kwi 2008, 17:48

Kordon, godzina 5:10.


Słońce pod kątem wpadało do pomieszczenia, w którym spał Misiek. Dzień, choć słońce wystawało czasami zza chmur, nie wydawał się być pogodny.

Żwiru wpadł do piwniczki.
- Wstawaj!, Misiek wstawaj do cholery, widzę cię za kilka minut na górze!.
- A no, już....
Mruknął pod nosem zaspany jeszcze Misiek, nie lubił wstawać wcześnie rano, ale dziś
chciał czy nie, musiał to zrobić.
Z dworu wpadały do bunkra głuche odgłosy śmiejących się Stalkerów.
- Dobra, wstaję... mam nareszcie szansę dostać, to czego chciałem.
Misiek wyszedł na powierzchnię.
- Witamy Misiaczka, a co dziś tak wcześnie, lepiej idź jeszcze pośpij bo powiemy mamie!
Wszyscy roześmiali się przy ognisku, przy okazji konsumując śniadanie. Misiek bez słowa ruszył w stronę bunkra handlarza.
- No nareszcie, a już myślałem że zasnąłeś tam. Słuchaj teraz grubaska, ma nam coś ważnego do powiedzenia, a raczej Tobie. - Odparł Żwiru.
- Wiecie że ten szmaciarz chodzi tam codziennie przed 9, nie wiem po co, ale gówno mnie to obchodzi, ważne że zabiera się tam sam. Narobił sobie tyle gówna u mnie, że nie chcę go już więcej widzieć, jeżeli go sprzątniesz, Jego karabin należy do Ciebie. Schowacie bandziora tylko, żeby nikt go nie znalazł. Resztę, gdzie go szukać, dobrze wiecie. A więc powodzenia.
- Misiek, wreszcie dostaniesz swój wymarzony własny karabin, w końcu zawsze chciałeś jakiś mieć.
- Ta, a więc w drogę, żeby nam nie zwiał sukinkot.
Stalkerzy ruszyli w drogę. Sidorowicz mruknął jeszcze coś pod nosem, po czym zabrał się do dalszego jedzenia kurczaka.
- Widzisz coś ?
- Tak widzę, twoją dupę.
- Zamknij się Misiek, nie czas na twoje głupie żarty, to chyba tutaj jak się nie mylę. Schowajmy się za te krzaki.
- Suń się w prawo, ja będę czaił czy nikt nie idzie w naszą stronę, Ty czekaj na tego dupka.
- Powinien tu się za chwilę zjawić. Lepiej zobacz czy masz dobrze zawiązane buty, bo jeszcze przyjdzie nam uciekać, a chyba nie chcesz zaliczyć szlifa i bóg wie co by dalej było.
- Ta, lepiej Ty już nie marudź, dobrze ?

Kilka chwil później

- Idzie!, wiedziałem!. Teraz siedź cicho i się nie ruszaj, niech podejdzie bliżej, a resztą już się zajmiemy.
Żwiru wysunął kolbę karabinu, przygotowany był do oddania strzału.
- No no no, co my tutaj mamy, dwa zasrane gówniarze, chłopaki brać Ich!.
Grupka bandytów dobrała się do kotów.
- Sprytne z was bachory, idziecie z nami!.
- ku*wa wpadliśmy... burknął Misiek do Żwira.

Wysypisko, godzina 9:04

Grupka bandytów prowadziła przestraszonych, niczego nie świadomych stalkerów. Robiło się pochmurno, zaczął wiać lekki wiatr.

- Sidek nas ukatrupi, jeżeli te ćwoki nie zrobią tego szybciej. Ciekawe gdzie nas prowadzą, szans na ucieczkę nie widzę żadnych...
- Tym bardziej, że dwóch idzie za nami a dwóch z przodu, ledwo co wybrałem się do zony, a już mam niezłe kłopoty. Skopię ci tyłek Misiek, jak tylko z tego wybrniemy.
- Powodzenia...
- Ruszać się!, no dalej!, wleczecie się jak stare babcie, nie mam zamiaru tracić na was czasu.
Bandyta popchnął Żwira.
- Taa, i cieszcie się, że od razu nie dostaliście kulki w łeb! - Powiedział bandzior idący z tyłu.
- No jesteśmy!, chłopaki, wiecie gdzie macie ich zaprowadzić.
- Sie wie, Jurek.
- Gdzie Oni nas do cholery prowadzą, jakaś fabryka przed nami. Nie wygląda mi to za dobrze.
- Wygląda to na jakiś kompleks. Sądząc po ilości tych ścierw, pewnie to ich baza.
- No DALEJ!, wyskakiwać z fantów!. Wszystko co macie, bo inaczej sami się dobierzemy do was. - Krzyczał ''Czarny''. Bo tak nazywali go koledzy.
- Macie... - Żwiru i Misiek zaczęli opróżniać wszystkie ''schowki'' w swoim ubraniu, i plecaku.
- No, a teraz za mną. Cichy!, zwiąż Ich. Tylko tak żeby się nie wyrwali, bo inaczej ja tobie coś wyrwę.
Długowłosa postać, zawiązała kotów po środku ciemnego, pustego pomieszczenia. Przez wybite szyby było widać, 2 wieże na których stał patrol.
- ku*wa, nieźle tego pilnują. Co oni od nas chcą!.
- Cholera go wie, ale nie widzę tego dobrze.

Wysypisko, baza bandytów, godzina 1:34

Żwiru spał jak zabity, mimo iż przywiązany był do belki. Misiek rozglądał się, jakby szukając zbawienia. Po chwili, ujrzał kamień, nie był to zwykły kamień, końcówkę miał jakby ostrzejszą, niestety był on tylko w zasięgu chrapiącego Żwirka.
Misiek zaczął szarpać się i kopać kolegę.
- Obudź się!, obudź się patałachu!.
- Co, co jest.
- Halo, musisz mi pomóc.
- Cholera, a taki miałem sen, myślałem że jestem w domu. A jednak nadal jestem w tej przeklętej fabryce.
- Widzisz ten kamień na wprost ciebie, spróbuj go tutaj popchać nogami
- Mam!, tylko co teraz ?
- Dawaj go do mnie, spróbuję przeciąć ten sznurek, warto spróbować.
- Chwila, spróbuję
- Okej mam go, jedna zasrana szansa, muszę go kopnąć i złapać, niestety do ziemi nie dosięgnę.
- Lepiej, niech ci się uda. Podobno z piłki nożnej byłeś najlepszy w szkole.
- Stare czasy... MAM!.
- Tnij cholerę, tnij.
Miśkowi udało się przeciąć sznurek, po chwili rozwiązał kolegę.
- Widzisz, dwóch na wieżyczkach, ciekawe jak się wydostaniemy.
- Wiesz przynajmniej gdzie ten gostek zabrał nasze rzeczy?
- Ma je raczej przy sobie, poszedł do tamtego baraku, zabrał wszystko ze sobą.
- Weź zabierz mu plecak, reszta niech zostanie, nie możemy targać tego teraz ze sobą.
Noc była bezchmurna, wiał tylko lekki wiatr, z oddala słychać było skomlenie psów.
- Słuchaj, plan jest taki : Jak widzisz, dwóch bandytów obczaja 2 możliwe wejścia, z tym że, ten drugi najwyraźniej olewa tą robotę. Mamy nóż, któryś z nas poderżnie mu gardło.
- Dlaczego patrzysz na mnie ?, o nie nie nie. A jak mi się nie uda ?
- Uda ci się, po cichu wejdziesz po drabince, a resztę to już sam będziesz wiedział.
Żwirek zakradł się na wieżyczkę, trzęsącą się reką, niezbyt profesjonalnie, odebrał życie bandziorowi.
- Mam jego karabin, trzymaj - jest twój. A teraz wynosimy się, póki te ćwoki coś wywęszą.
- Co to za karabin, jeżeli dobrze pamiętam Wilk mi taki pokazywał. Bodajże jest to wojskowy Obokan.
- Cholera, skąd oni mają taki towar, pewnie musieli ukatrupić jakiś patrol wojskowych.
Stalkerzy oddalili się na kilka kilometrów od bazy, jednak pogoda zaczęła się psuć, i trzeba było szukać schronienia.
- Wiesz gdzie jesteśmy chociaż ?
- A niby skąd mam wiedzieć!, nie dość że jestem w tym piekle kilka dni, to mam znać cały teren ?.
- Patrz tam!, schowajmy się do tej chatki, wygląda przyjaźnie.
- W Zonie nic nie wygląda przyjaźnie, ale ok... przeczekamy tam do rana.

Dolina Mroku, godzina 4:30

- ku*wa, Misiek słyszysz ?, słyszysz to!?.
- I co teraz ?, szybko spieprzamy na strych!.
Horda jęczących, ubranych w podarte kombinezony Stalkerów zaczęła się dobijać do chatki...

Image

- Dobrze, że jesteśmy na strychu, z jednej strony nie mogą nam nic zrobić, z drugiej strony żeby stąd zejść, trzeba iść prosto na nich.
- Kurna, Misiek ile masz tych naboi do Abakan'a ?
- Wziąłem tylko samą pukawkę, nie brałem amunicji. Magazynek jest pełny.
- Niezbyt dużo, mamy jeszcze nasze pistolety od Wilka, żarcie, opatrunki i granat.
- Nie wiem jak Ty, ale ja bym sobie trochę postrzelał.
- Dobra Misiek, ja rzucę granata, a Ty dobijesz ich swoim cackiem.
- Dobiję ?
- Grubas mi kiedyś opowiadał, że zombiaki mają tendencję do wstawania, nawet po wpakowaniu im całej serii w klatę. Dla tego strzelaj po łbach jak będą leżeć.
- Ok, idę na to. Innego wyboru nie ma.
Żwiru rzucił granata, prosto pomiędzy grupkę stalkerów mutantów. Wielki huk, kurz i latające w około drzazgi. Misiek kaszląc, co znacznie utrudniało mu celowanie, strzelał po kolei w głowę z najpopularniejszego pistoletu w Zonie.
- No to chyba mamy ich z głowy
- Dobra robota, schodzimy na dół i kierunek Kordon.
- Czekaj!, tam w kącie jest jakiś plecak, choć, zobacz...
Misiek dobrał się do przeszukiwania potencjalnego schowka. W środku znalazł dwie konserwy, wojskową apteczkę, rękawiczki moro, na samym dole leżał tłumik.
- Cholera!, że też nie mógł zostawić przy sobie jakiegoś karabinu.
- Ta Żwiru, lepiej ciesz się tym co mamy. Trzymaj.
Misiek podał koledze konserwę i apteczkę.
- Ok, chowaj swoje żarcie, tłumik chyba będzie pasował do twojej klamki, ale to później, teraz zmierzamy do Kordonu.
- Tylko, że nawet nie wiemy gdzie jesteśmy.
- Spokojnie, w nocy gówno widziałem, teraz jestem prawie pewny że to ta ''Dolina Mroku'', musimy iść tam!
Żwirek pokazał palcem, starą, podziurawioną drogę, prowadzącą do jakiegoś tunelu. Obaj, z myślą że już zaraz będą u handlarza, i wszystkim opowiedzą co się wydarzyło, ruszyli pewnie w stronę drogi.

-Gówno nie droga, gówno!
Zdenerwowany Misiek bluzgał, głuche echo spowijało ciemny tunel, rozświetlany jedynie latarkami Stalkerów. Misiek nerwowo kopał wszystko co leżało pod nogami.
- Przestań! - z zaciśniętymi zębami krzyknął Żwirek
- Stary, nie mam pojęcia co kryje się w tym tunelu, do tego gówno widzę, a Ty mówisz, że to bezpieczna droga, bo tak pieprzył jakiś zasrany kot!
Żwirek milczał, i szedł przed siebie, nagle na jednej ze ścian kilkanaście metrów dalej, zobaczył lekkie światło.
- Zobacz, tam za zakrętem jest już wyjście
- Nareszcie, ku*wa nareszcie!

Kordon, godzina 8:10

Po wyjściu z tunelu, Stalkerzy dotarli już bezproblemowo do obozu. Pilnujący dziś wejścia do wioski od strony drogi, Sasza krzyknął z niedowierzania.

- Patrzcie kto przyszedł!
Wszyscy przy ognisku spojrzeli w stronę drogi, sam Wilk próbował jak najszybciej skończyć załatwianie swoich potrzeb, tak korciło go zobaczyć kto odwiedził obóz.
- Cześć, cześć
Żwiru i Misiek, zgrywając bohaterów i nie zwracając uwagi na ciekawskich kotów, szli w stronę bunkra Sidorowicza. Sam Handlarz aż wstał z krzesła, co było nie lada wyczynem.

- Żyjecie!, a już myślałem, zresztą... byłem pewny że wąchacie kwiatki od spodu!. No ale spokojnie, siadajcie, gadajcie jak tam!

- Bandzior nie żyje, a reszta...
- A reszta, to długa historia
Dodał Żwiru.

- Dobra, tu wasza kasa. A... macie jeszcze po Kozaku, za fatygę.
Stalkerzy łapczywie dorwali się do rubli, po czym spojrzeli stanowczo na siebie.
- Bar... - pod nosem burknął Misiek.



-------
Trója z polaka, więc nie kryczeć :D.
Ostatnio edytowany przez Michu 29 Sie 2008, 21:40, edytowano w sumie 6 razy
Awatar użytkownika
Michu
Very Important Stalker

Posty: 1557
Dołączenie: 10 Lip 2007, 00:34
Ostatnio był: 30 Cze 2024, 22:02
Miejscowość: Jelenia Góra
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 131

Reklamy Google

Postprzez Vaniol w 02 Kwi 2008, 17:53

Co za n00by (^^,)

Nie no całkiem fajnie, nikt chyba nie opisywał jeszcze losów kotów w Zonie.
Image Image
"And if that is not the best fuckin' example, God HimSelf killed his own motherfuckin' son. So let's sing The Death Song Kids" by Marilyn Manson
Awatar użytkownika
Vaniol
Very Important Stalker

Posty: 536
Dołączenie: 21 Lut 2007, 21:50
Ostatnio był: 19 Sie 2024, 23:11
Frakcja: Monolit
Ulubiona broń: Sniper Rifle SVDm2
Kozaki: 11

Postprzez Microtus w 02 Kwi 2008, 18:13

Eeee tam, niską masz samoocenę :)
Nie jest złe, fajny patent (z obsadzeniem siebie w roli głównej?) no i o kotach.
Ciekawe jak chłopaki wybrną...
War. War never changes...
Bury
zapraszam do lektury :)
Awatar użytkownika
Microtus
Legenda

Posty: 1028
Dołączenie: 18 Cze 2007, 14:31
Ostatnio był: 19 Sty 2019, 22:54
Miejscowość: łorsoł
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 106

Postprzez Michu w 02 Kwi 2008, 18:30

Nie jestem w żadnej roli głównej :). Nicki, pseudonimy, brałem tak o, od kolegów/filmów :P.
Awatar użytkownika
Michu
Very Important Stalker

Posty: 1557
Dołączenie: 10 Lip 2007, 00:34
Ostatnio był: 30 Cze 2024, 22:02
Miejscowość: Jelenia Góra
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 131

Postprzez Scurko w 02 Kwi 2008, 18:44

Całkiem, całkiem... Napisz szybko kolejną część :D

Pozdrowienia
Awatar użytkownika
Scurko
Tropiciel

Posty: 292
Dołączenie: 03 Lip 2007, 20:16
Ostatnio był: 16 Kwi 2022, 18:56
Miejscowość: Dębowiec k.Cieszyna
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: Vintar BC
Kozaki: 3

Postprzez Michu w 03 Kwi 2008, 16:22

Update xD, wszystko 1 pierwszym poście, żeby nie robić bałaganu.
Awatar użytkownika
Michu
Very Important Stalker

Posty: 1557
Dołączenie: 10 Lip 2007, 00:34
Ostatnio był: 30 Cze 2024, 22:02
Miejscowość: Jelenia Góra
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 131

Postprzez Skret w 03 Kwi 2008, 16:27

Gratulacje. Opowiadanie wciągające. Choć trochę krótkie (ale pewnie narzekam bo zbyt dużo czytam :D )w skali 5/5 daje 4+
In googli non est, ergo non est. (jak nie ma w googlach to nigdzie nie ma)
Awatar użytkownika
Skret
Kot

Posty: 16
Dołączenie: 02 Kwi 2008, 20:44
Ostatnio był: 27 Lis 2009, 13:19
Miejscowość: Asgard
Kozaki: 0

Postprzez Michu w 29 Sie 2008, 21:38

Up, Up. Dodany kolejny ''rozdział''. Hehe, niespodzianka :P

Elektryk - Wysłany: Sro 02 Kwi, 2008

To stare opowiadanie :D, odkopane przeze mnie, i dokończone dziś ''od obrazka''. Więc byłem first :P
Ostatnio edytowany przez Michu, 29 Sie 2008, 22:00, edytowano w sumie 1 raz
Awatar użytkownika
Michu
Very Important Stalker

Posty: 1557
Dołączenie: 10 Lip 2007, 00:34
Ostatnio był: 30 Cze 2024, 22:02
Miejscowość: Jelenia Góra
Frakcja: Samotnicy
Ulubiona broń: VLA Special Assault Rifle
Kozaki: 131

Postprzez Elektryk w 29 Sie 2008, 21:51

Vaniol napisał(a):Co za n00by (^^,)

Nie no całkiem fajnie, nikt chyba nie opisywał jeszcze losów kotów w Zonie.


Ekhm...
Image
Awatar użytkownika
Elektryk
Tropiciel

Posty: 250
Dołączenie: 21 Lut 2008, 14:50
Ostatnio był: 06 Lis 2014, 18:05
Miejscowość: Ravenholm
Frakcja: Wolność
Ulubiona broń: Akm 74/2U
Kozaki: 2


Powróć do Teksty zamknięte długie

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości