- Za ten post kaczor_1991 otrzymał następujące punkty reputacji:
- smok61, Microtus.
kaczor_1991 napisał(a):uznajmy, że matematyka jest czymś w co warto wierzyć. 2+2=4 i tak dalej.
Albo możemy założyć, że splot okoliczności, jaki pozwolił zaistnieć naszemu życiu jest aberracją wymykającą się statystyce.Ale... skoro życie powstało na Ziemii, to jakaś szansa jest.
No i musimy zwrócić uwagę na jedno - życie w kosmosie jeśli nawet się rozwinęło to wcale nie muszą to być cywilizacje techniczne.
Jego wyliczenia są dokładnie tyle warte co wyliczenia "ludzi z for internetowych", bo opierają się na takich samych przesłankach i źródłach - własnej wyobraźni i fantazji. To że teorię [bez dowodu] wygłasza ktoś w kitlu naukowca nie oznacza to automatycznie, że ma ona jakąś wartość.Pan Frank Drake, amerykański uznany astronom i fizyk (czyli jednak ktoś trochę bardziej ogarnięty niż ludzie na forach internetowych) szacuje istnienie nawet 5 mln różnego rodzaju gatunków istot żywych w całym kosmosie.
Terminus napisał(a):To po co sobie tym w ogóle zawracać głowę?
Terminus napisał(a):Jeżeli mówimy o matematyce ze szkoły to tak. Jak myślisz o wyższej matematyce to już niekoniecznie. Do każdej teorii można dorobić jakiś model matematyczny.
Jasne. Ale przy tak wielkiej ilosci potencjalnych zdarzen jakim jest kosmos nawet najdziwniejsza abberacja ma ogromna szanse sie powtorzyc.Albo możemy założyć, że splot okoliczności, jaki pozwolił zaistnieć naszemu życiu jest aberracją wymykającą się statystyce.
wspolczesna technologia coraz bardziej opiera sie na nasladowaniu rozwiazan podpatrzonych w naturze. Obca natura to potencjalna nowa skarbnica takich rozwiazan. Do tego dochodzi wazny fakt - jesli na jakiejs planecie istnieje zycie to byc moze i my zdolamy ja skolonizowac.To po co sobie tym w ogóle zawracać głowę?
Jego wyliczenia są dokładnie tyle warte co wyliczenia "ludzi z for internetowych", bo opierają się na takich samych przesłankach i źródłach - własnej wyobraźni i fantazji. To że teorię [bez dowodu] wygłasza ktoś w kitlu naukowca nie oznacza to automatycznie, że ma ona jakąś wartość.
kaczor_1991 napisał(a):Tego typu tekstem mozesz negowac doslownie wszystko.
Jasne. Ale przy tak wielkiej ilosci potencjalnych zdarzen jakim jest kosmos nawet najdziwniejsza abberacja ma ogromna szanse sie powtorzyc.
To przypomnij sobie co sam pisałeś o odległościach a potem przypomnij sobie o szczególnej teorii względności.Do tego dochodzi wazny fakt - jesli na jakiejs planecie istnieje zycie to byc moze i my zdolamy ja skolonizowac.
Ale mozna spokojnie zalozyc, ze w swoich dziedzinach wiedza troche wiecej niz ja czy Ty
Terminus napisał(a):Jego* wyliczenia są dokładnie tyle warte co wyliczenia "ludzi z for internetowych", bo opierają się na takich samych przesłankach i źródłach - własnej wyobraźni i fantazji. To że teorię [bez dowodu] wygłasza ktoś w kitlu naukowca nie oznacza to automatycznie, że ma ona jakąś wartość.
Terminus napisał(a):Dla jasności: mam gdzieś czy istnieje życie w kosmosie czy nie. Za mojego życia nawet sonda Voyager 1 nie osiągnie granic innego układu gwiezdnego, więc co mnie to obchodzi?
Użytkownicy przeglądający to forum: svt07 oraz 2 gości