- Za ten post Dżuz otrzymał następujące punkty reputacji:
- Red Liquishert.
Ktoś mi może powiedzieć, gdzie mam szukać tropów wiedźmina Jerzego ( ) w latarni morskiej?
Obiecałem ostatnio, że napiszę jak mi się grało w Wiedźmina.
Bez zbędnego przedłużania, grało mi się wybornie. Przy czym nie wiem, czy dożyje końca tej gry, bo podobno jest okrutnie długaśna, a ja już kilka dni życia na nią strawiłem i mam dopiero 7 level.
Do tego kilka rzeczy mnie w niej irytuje. Np. do ugłosowienia gry zaproszono sporo niezłych aktorów. Rozpoznałem tak na 90% Jacka Rozenka, Marka Frąckowiaka, Jędrulę z "Rodziny zastępczej" i Gruchę z "Chłopaki nie płaczą".
I tak sobie myślę, że jak oni wydali taką furę piniędzy na aktorów głosowych to czemu wśród nich zabrakło Grzegorza Brauna jako narratora?
W ogóle dlaczego na świecie jest tak mało głosu Grzegorza Brauna? Jakoś się go powinno kolportować, rozpowszechniać, pod strzechy wpychać.
Na przykład jedziecie sobie o 6 rano do smutnej pracy. Za oknem nie pada, bo czeka aż wyjdziecie z tramwaju. Ludzie dookoła jacyś tacy odpychający. Śmierdzi niemożebnie. Przypominacie sobie, że zostawiliście ważne dokumenty w domu, a potem sobie przypominacie, że pracując w call-center nie ma się dostępu do ważnych dokumentów.
Jest wam smutno.
Właściwie już macie zacząć zabijać jak Michael Douglas w "Upadku".
Już widzicie te strzępy watowanych kurtek, odcięte ręce zaciśnięte w pośmiertnym odruchu na uszach reklamówek z biedronki i głośniczki komórek milknące z powodu zalania ciepłą, lepką krwią.
Aż tu nagle z zamyślenia wybija was dźwięk zapowiedzi!
"Bing - Bong
Szczęść Boże!
Przystanek Drobnera - podłego socjalisty, kłamcy i kolaboranta.
Następny przystanek: Pomorska. Na pomorzu SLD miało największe poparcie.
Zostańcie z Bogiem!"
Dobry humor murowany!
No, a Wracając do Wiedźmina, to flora w grze miejscami do złudzenia przypomina tą moją z dziecięcych wspomnień - trawy, brzózki, sosny na piachu. Całość rusza się na wietrze i sprawia bardzo sugestywne wrażenie.
Sugestywne do tego stopnia, że w pewnym momencie, podczas gry, tak się rozckliłem, że wstałem z kanapy, ubrałem się i wyszedłem z zamiarem pojechania do lasu. Niestety już przy samochodzie doszedłem do wniosku, że wole jednak sobie pograć w Wiedźmina niż łazić po lesie.
Dla uspokojenia sumienia przeszedłem się jeszcze "na odpie*dol" po pobliskim parku i wróciłem grać.
A wczoraj to się przez tę karierę recenzenta prawie porzygałem.
Wyobraźcie sobie: po pracy wróciłem do domu, umyłem truskawki, które kupiłem w zieleniaku pod domem i odpaliłem konsolę. Ani się obejrzałem, a już była 20:30 i musiałem iść na piwo z lokalnymi faszystami.
Na miejscu wypiłem trzy i pół, po czym straciłem kontakt z bazą i do domu wróciłem na czworaka.
Gdyby nie to, że rano w lodówce znalazłem kefir to pewnie już bym do was nie pisał.
Okazało się, że przez granie zapomniałem o obiedzie i na piwo poszedłem całkiem na czczo.
Podsumowując: Wiedźmin 3 Dziki Gon - nie polecam. Może zabawa jest niezła, ale trzeba mieć do tego końskie zdrowie.
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 1 gość