przez Universal w 18 Mar 2015, 09:37
Nie wiem, czy tam jest jak w linku, bo byłem tylko na szwedzkiej wsi (przez miasta przejazdem) i to parę ładnych lat temu, ale jeśli ludzie są tak spierdoleni na umyśle jak brat babci, emigrant, od ponad czterdziestu lat "tamtejszy", to powrót do normalności może tam tylko zagwarantować przewrót i kontrrewolucja. O ile mają jeszcze prawicę z prawdziwego zdarzenia, a nie kretynów pod fałszywymi sztandarami. Wspominałem, zdaje się, parukrotnie (czyli się powtarzam, ale strasznie mnie to wpienia), dyskusje z nim. Łby sprane przez telewizję (w jego przypadku m.in. polską, skąd czerpie wiedzę nt. kraju, mając jeszcze wyobrażenia o Polsce lat 60-tych), żądanie socjalu, "neodemokrację" (tylko lewica, bo prawica to ch*j, prawica wszystkiemu winna) i brak jakichkolwiek argumentów. Ponadto antyrojalizm (jakoby dwór był droższy niż prezydentura, co jest bzdurą) i ku*wienie logiki maks (pt. szwedzcy protestanci podlegli Watykanowi i czarnej mafii). Przy czym nie jestem go w stanie przypiąć do tzw. emigracji, bo oni umiarkowanie utożsamiają się z Polską - w domu na co dzień mówią po szwedzku. Oboje Polacy - i on, i ona. Dla mnie niepojęte.
Z drugiej strony paru bambrów jest w miarę ogarniętych. Ale jak to ludność wieloletnie wiejska - bardziej przywiązana do tradycji. Są emerytami, ich dzieci już inaczej do pewnych kwestii podchodzą.
Zresztą Polskę też to czeka. Recepta też ta sama.