A może dokumentalne?
Oczywiście Alone in the Zone, nie sposób wymienić mimo że to już banał.
Swego czasu zrobiłem sobie listę filmów, które mam obejrzeć. Oczywiście nie obejrzałem dotąd żadnego z nich i nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się to zrobić. Nie gwarantuję, że wszystko to są dokumenty bo wybacz, ale nie chce mi się każdego z nich sprawdzać, przepisuję z kartki.
Anomaly (2011), Holandia - reż. Janneke van Meel
Black wind, white land - Living with Chernobyl (1993), Irlandia - reż. Gerry Hoban
Czarnobyl: Życie w Strefie śmierci (2007), Holandia
Czarnobyl: W cieniu Reaktora (2007), Polska - reż. Marek Kłosowicz
Chernobyl Forever (2011), Francja/Belgia/Japonia - reż. Alain de Halleux
Chernobyl heart (2003), USA/Białoruś - reż. Maryann Deleo
Czarnobyl. Klątwa piołunu (1994), Polska - reż. Stanisław Krzemiński
Czarnobyl: moje życie (2006), Polska - reż. Andrzej Jóźwik
Czarnobylcy (2000), Polska - reż. Anna Sacharczuk
Czarnobylska droga (2010), Polska - reż. Wiktoria Koliczyna
Den skjulte faktor (1997), Dania - reż. Mads Baastrup
Echoes from Chernobyl (2011), USA - reż. Graham Sheldon
Imperium Zona (2006), Polska - reż. Arkadiusz Bagiński
Living under the cloud: Chernobyl today (1994), USA - reż. Teresa Metcalf (?)
Living with Chernobyl and future of nuclear power (2007) - reż. Cliff Orloff
Nova - back to Chernobyl (1989)
Pripyat (1999), Austria - reż Nikolaus Geyrhalter
White horse (2008), USA - reż. C. Bisson
Uberweben in Tschernobyl/Survivre a Tschernobyl (2003)
Czarnobyl: triumf natury (2010), Francja - reż. Luc Riolon
Tschernobyl - Die Schwelle (1986-1990), ZSRR - reż. Rusłan Siergienko (?)
Surviving disaster: Chernobyl nuclear disaster (2006), Wielka Brytania - reż. Nick Murphy
Radiofobia/Piękno Czarnobyla (2006), Hiszpania/Ukraina - reż. Alex Mendibil
Chernobyl - Tayna Smerti Akademika Legasova (2004), reż Siergiej Marmieładow
Nuclear waste (2012) - reż. Mirosław Słaboszpicki
Przetłumaczyłbym te potworki jak "Tayna smierti", ale niech już będzie - może łatwiej dzięki temu znaleźć. Nie oglądałem żadnego z nich. Chciałem, nie wyszło. Dlatego nie wiem który z nich jest dobry, tym niemniej najciekawsze wydają mi się te z lat dziewięćdziesiątych, gdzie powinno być widać Zonę jeszcze stosunkowo młodą. Czy nawet te z końcówki lat osiemdziesiątych, które jeśli nie są spieprzone, to powinny być perełkami choćby pokazując sztandarowe miejscówki, tyle że nietknięte zębem czasu.