Uwaga, uwaga, nadchodzi ekspert. W swoim życiu piłem chyba każdy napój energetyczny dostępny w Polsce, zbierałem kiedyś nawet puszki po jednej każdego rodzaju, ale było ich tyle, że trzeba je było zutylizować.
Mógłbym napisać referat na kilkadziesiąt stron, ale wypowiem się w paru zdaniach:
Monstery, Rockstary - smak jest dla mnie marny, ale to zależy od gustu. Zawartość kofeiny jest identyczna jak w każdym innym, a za puszkę zapłacisz ku*wa pięć złotych. Jak to kupujesz to albo jesteś fanem smaku, albo opływasz w pieniądze, albo dla fejmu w gimbazjum, albo nigdy nie byłeś studentem.
Po klasyfikacji, jaką dokonałem pijąc wiele lat energy drinki mogę polecić -
-Tesco energy drink. Tak, kurna - niezły w smaku (zonk, ale naprawdę dobry), tani - problemem jest niska zawartość kofeiny i cukru.
-Verva - też tańszy, ale ma tak genialny posmak, że przez rok piłem w zasadzie tylko ją.
-Rage - 52mg kofeiny to sporo przy standardowych 32. Ma guaranę, taurynę i resztę, i nie kosztuje miliarda złotych. Ciekawy w smaku.
-Level UP - dostać można w Żabce. Dobry, tani, standardowy. Wariacje smaków od cranberry, przez mohito aż do szampana (!). Jak najbardziej polecam.
-Black Wild Orange - tańsza wersja Rockstara pomarańczowego. Super smak, bo standardowych Blacków nie znoszę.
-N-Gine. Kolejny bardzo smaczny, w niskiej cenie, ze standardową zawartością kofeiny. Wydaje się słodszy niż pozostałe.
-Vulcan. Jak wyżej, chociaż nieco "dziwny" w smaku.
-Be Power z Biedry. Ostateczność. Mi nie smakuje, ale ekonomiczny.
Z tańszych to tyle - dorzucić można jeszcze Lidlowe, też są niezłe. Odnośnie smaku - jak ktoś pije sporo, to rozróżnia posmak napojów energetycznych, choć dla ludzi niepijących są one bezsmakowe.
Napój energetyczny średnio pobudza - raczej po prostu nie pozwala ci zasnąć.
Ja piję z dwóch powodów, tak mniej więcej jedną puszkę dziennie, choć nie zawsze (parę lat temu piłem litr i więcej, nikomu nie polecam, zjedziecie sobie zdrowie), często mam całe tygodnie przerwy.
Piję, bo lubię smak, tak jak inni lubią smak np. coli. I rano jedna puszka pozwala mi przezwyciężyć ból głowy po spaniu.
Aspekty zdrowotne - nie pić dużo, będziecie mieć problemy z zegarem biologicznym i snem, nawet, jak pijecie w dzień.
Nie pić przed wysiłkiem fizycznym, jak ktoś ma słabe serce. Nie pić przed stresem. I ograniczać się, to w dalszym ciągu jest produkt sztuczny.
Oskarżenia na zasadzie - "jak ty możesz to pić, napij się lepiej ZDROWEJ kawy albo ZDROWEJ herbaty" są bez sensu. Wszystko jest teraz chemicznie skażone, a napój energetyczny szkodzi zdrowiu w równym stopniu jak chlanie kawy, czy codzienne picie coli.
Pozostaje jeszcze Yerba, którą lubię, ale działa stanowczo za wolno. Popijam od czasu do czasu.
Вознаграждён будет только один.