Zezwolenia myśliwskie to około trzy lata starań, jak dla mnie trzeba to naprawdę lubić. No i mamy dostęp do sztucerów i strzelb, z krótką na dobijanie jest tyle roboty, że głowa mała. Zawsze jednak można kupić Sajgę, na czarno powiększone magazynki i przerobić mechanizm na automat... Cena modyfikacji to rozmowa ze znajomym posiadającym w zasięgu tokarkę i czteropak.
Zezwolenie kolekcjonerskie to też nic trudnego, wystarczy mieć odpowiednie miejsce do przechowywania i założyć nawet fikcyjną grupę/dołączyć do już istniejącej. Oczywiście problemem jest amunicja, którą trzeba załatwiać drogą mniej oficjalną.
Zezwolenie na ochronę osobistą to mrzonka, musisz posuwać córkę komendanta, żeby choćby o tym myśleć
Zezwolenie sportowe to rok/półtorej zabaw w związku, ale chyba najlepsze możliwe wyjście. Drogą przez mękę bym tego nie nazwał. Trochę szkoleń, parę zawodów, przy tym ciekawych ludzi się poznaje zwykle - fajna przygoda. Na koniec mamy papierek instruktora, licencję, prawo kupować broń krótką i długą w określonych kalibrach (od pistoletu .22lr, przez 9mm, a kończąc na karabinkach takich jak AKM, jedyną różnicą jest, że nie posiadają ognia automatycznego, ale przecież nawet wojsko strzela w 4/5 przypadków pojedynczym). Po znajomościach wypasiony AKM za dwa tysiaczki można już dostać - osobiście uważam za debilizm dawać więcej za asg niż palną.
Inną drogą jest policja - jeśli przełożony nie wyrazi sprzeciwu można posiadać broń służbową 365 dni w roku. Tyle, że poza służbą nie może rzucać się w oczy - kłania się szafeczka pancerna w domu albo kabura pod pachę
Alternatywą jest broń czaroprochowa na którą nie trzeba żadnych zezwoleń. Owy sprzęt i kule da się zamówić w Internecie, czarny proch można zmajstrować samemu, jeśli się posiada młynek i wagę elektroniczną.
Znałem też ludzi, którzy przerabiali wiatrówki/straszaki. Tutaj sprawa trochę ryzykowna, bowiem znakomita większość nie jest przystosowana do takich przeciążeń i w konsekwencje potrafi ładnie przeorać twarz odłamkami. Wtedy szpital albo kaplica.
Niech mi nikt nie mówi, że w Polsce nie da się zdobyć palnej - da się, wystarczy odrobina samozaparcia, chęci. Osobiście cieszę się, że nie ma takiego burdelu jak w Ameryce, system mi się podoba, aczkolwiek w pewnych miejscach można by odrobinę zluzować pasa.
@Stalker Rambo
W moim odczuciu to Ty nie odczuwasz możliwości jakie dają ślepaki. One mają za zadanie przyzwyczaić do bitewnego zgiełku, huku, bycia wyczulonym na pewne gesty/słowa, których człowiek nieobyty nawet by nie zauważył będąc zaabsorbowanym celowaniem ze swojej giwery. Repliki ASG nigdy nie dadzą podobnego efektu. Owszem, jest to rozwiązanie lepsze niż żadne, aczkolwiek nie porównujmy. Okresowa strzelnica + ślepe dają wymierne efekty.