Ta sama mapa, dwa różne tanki, dwa różne rezultaty.
Tu mnie się udało motzno, flankując, waląc w od tyłu i wogle kombinując jak murzyn pod monopolowym.
A tu naturalnie drogie pomidorki przegrały jeno swąd poszedł. Trzymając się lewej flanki, i strzelając chytrze zza górki i czerwonych baronów łaskawie służących za tarcze, udało mi się natłuc widoczną ilość obrażeń. No ale na reszcie mapy wytłukło wszystkich poza gównianym Tigerem, Spersem jadącym na bazę wroga i jakimś DM-em, i trzeba było się wracać na capa, bo jakimś cudem
T34 postanowił sobie zrobić tam wygodnie, przy okazji spier... uciekając przed ISU. Po jednym strzale T34 zrobił ze mnie żyletki, DM trzymał się dzielnie ale ISU podjechało na capa i zrobiło z niego kwietnik, Tygrysa zatłukło T34 a Spersowi E 75 łaskawie wytłumaczył mechanikę penetracji.
ku*wa